Kobiecy orgazm i jego tajniki stanowią potężną zagadkę dla niejednego mężczyzny. Stał się potwierdzeniem męskiej sprawności, celem, którego osiągnięcie jest miarą udanego życia seksualnego. Chcemy, aby było jak najlepiej, o problemach wolimy nie rozmawiać. Lepiej udawać miłosne uniesienia niż przyznać się do tego, że fajerwerków brak? Dlaczego kobiety udają orgazm?
Kobiecy orgazm jest potężną zagadką dla niejednego mężczyzny. Stał się potwierdzeniem męskiej sprawności, celem, którego osiągnięcie jest miarą udanego życia seksualnego. Chcemy, aby było jak najlepiej, o problemach wolimy nie rozmawiać. Lepiej udawać miłosne uniesienia niż przyznać się do tego, że fajerwerków brak? Dlaczego kobiety udają orgazm?
Podczas Międzynarodowego Kongresu Medycznego pt.„ Kobieta i Mężczyzna. Zdrowie reprodukcyjne i seksualne”, najbardziej uznani specjaliści z dziedziny seksuologii dyskutowali na temat życia seksualnego Polaków. Jak podkreślił prof. Zbigniew Lew-Starowicz, Polacy niechętnie rozmawiają z lekarzami o swych kłopotach w życiu seksualnym. Często wierzą, że znikną one same, a jeśli nawet tak się nie dzieje, to zakładają, że nikt im w tym nie pomoże. Tymczasem, coraz więcej jest zaburzeń seksualnych, które dotyczą partnerów obojga płci.
Tekst: Daria Jaworska/(dja/pho)
Co szósta Polka nie chce się kochać
I tak 27 proc. Polek uprawia seks kilka razy w tygodniu, ale 14 proc. nie ma żadnych potrzeb seksualnych, 12 proc. odczuwa ból podczas stosunku. - Polki rzadko udają orgazm, ale tylko 8 proc. go w ogóle nie odczuwa, zaś 30 procent ma mniejsze potrzeby seksualne. Zaledwie 8 procent kobiet wykazuje większy od przeciętnego popęd seksualny – powiedział Zbigniew Lew-Starowicz.
Ciekawe wyniki przedstawił prof. Petr Weiss z Instytutu Seksuologii Uniwersytetu Karola w Pradze, który ukazał tajniki życia seksualnego Czeszek. Okazuje się, że Czeszki mają zdecydowanie mniejsze opory przed udawaniem orgazmu – aż co czwarta kobieta przyznaje, że często symuluje szczytowanie, a niemal połowa robi to od czasu do czasu.
"Żeby myślał, że jest mi dobrze"
Udawany orgazm zainteresował naukowcy z angielskiego University of Central Lancashire i University of Leeds. Badacze postanowili sprawdzić empirycznie, jak i dlaczego kobiety udają orgazm. 71 kobiet, aktywnych seksualnie, w wieku od 18 do 48 lat, poproszono o udzielenie odpowiedzi na dwa pytania: „Jak udają orgazm?” oraz „Dlaczego udają orgazm?”
Najczęściej stosowaną metodą na symulowanie szczytowania jest wydawanie głośnych dźwięków, jęków i okrzyków oraz szeptanie lub wykrzykiwanie imienia partnera. Kobiety chętnie popędzają ukochanego, wykrzykując: „szybciej, mocniej, głębiej”. Zdecydowana większość badanych kobiet (92 proc.) przyznała, że wie, jakie dźwięki pozytywnie łechcą i poprawiają samoocenę partnera i ich dobór jest jak najbardziej celowy.
Niech to się wreszcie skończy
Dlaczego wolimy symulować szczytowanie? Najczęściej podawanym przez badane kobiety powodem, była chęć jak najszybszego zakończenia stosunku, czyli mówiąc wprost: „niech to się wreszcie skończy”. Większość, bo aż 90 proc. kobiet udaje w momencie, gdy zdaje sobie sprawę, że na pewno nie osiągnie rzeczywistego orgazmu. Jednym z motywów jest również chęć manipulowania partnerem – wspaniały seks ma skłonić go spełnienia prośby ukochanej, a brak orgazmu jest pewnego rodzaju „karą” dla partnera, który nie sprawdził się w łóżku.
Przedstawione wyniki wydają się z jednej strony okrutne dla nieświadomych niczego partnerów, a z drugiej zastanawiające. Dlaczego świadomie rezygnujemy z własnej przyjemności, nie dając jednocześnie partnerowi szansy na nauczenie się drogi do naszego spełnienia? Udając, odbieramy tę szansę również sobie. W efekcie trudno rozpoznać, która ze stron jest winna sytuacji – partner, który nie potrafi zaspokoić kobiety czy ona sama, która prowadzi go na błędną drogę.
Bo go kocham...
Rozwiązanie jest niewątpliwie powierzchowne i na dłuższą metę do niczego dobrego nie prowadzi, powody mogą być jednak bardziej złożone. Motywów kobiecych symulacji może być więc znacznie więcej, między innymi:
Miłość do partnera – szczególnie na początku trwania związku chcemy, aby wszystko było jak najlepiej. Pragniemy jego przyjemności, satysfakcji, dokładamy wszelkich starań, aby czuł się spełniony.
Niemożność osiągnięcia orgazmu – statystyki jasno wskazują, że pewna grupa kobiet nigdy nie doświadczyła orgazmu. Częściej dotyczy to kobiet młodszych i niewątpliwie związane jest z poznaniem swojego ciała i otwartością na doznania. Potrzeba jednak akceptacji i zrozumienia, aby problem ten przezwyciężyć – a nie każdy chce się do tego przyznać.
Nie jestem oziębła
Wstyd – nie we wszystkich związkach panuje atmosfera zrozumienia i otwartości. Nie każda z nas potrafi przyznać się partnerowi do tego, że nie do końca jest nam dobrze. Z jednej strony nie chcemy urazić ukochanego, z drugiej jednak boimy się opinii… oziębłej.
Brak rozmów o potrzebach seksualnych – z pewnością są pary, które rozumieją się bez słów i od zawsze jest im cudownie. Większość partnerów nie potrafi przewidzieć swoich pragnień i potrzebuje rozmowy, sugestii i zachęty. Każdy z nas ma inne pragnienia i oczekiwania, dzieląc się nimi z partnerem dajemy sobie szansę na naprawdę satysfakcjonujący związek.
Nie chce mi się z Tobą kochać
Problemy w relacjach między partnerami – kobieca psychika jest tak skonstruowana, że trudno nam oddzielić emocje od rozumu, uczucia od popędów. Gdy w związku coś nie gra, trudno o odprężenie i ochotę na amory.
Cóż, z jednej strony kobiece wyrachowanie, z drugiej obawa przed odrzuceniem i brakiem akceptacji. Chcemy, aby seks był wyrazem bliskości i miłości, a w pewnych sytuacjach staje się narzędziem walki i manipulacji. Tam gdzie nie będzie szczerości i zrozumienia, z pewnością nie będzie pełnej satysfakcji, a gdy wpadniesz w pułapkę udawania tylko pod potrzeby partnera, trudno będzie się z niej wydostać. Podstawowe pytanie brzmi więc: czy warto?