(Prawie) wiekowe Misie Haribo.

Jest mi niedobrze! Zjadłem całą, stugramową paczkę Złotych Misiów. Z przerażeniem odkryłem, że właśnie dostarczyłem biednemu organizmowi 320 kalorii. Dietetycy nazywają je pustymi kaloriami. Mniej więcej oznacza to, że na pewno pójdzie mi w biodra i zostanie na długo.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Wyrzuty sumienia próbuję uciszyć podśpiewując pod nosem reklamowy slogan: Haribo macht Kinder froh - und Erwachsene ebenso. Co w wolnym tłumaczeniu mniej więcej oznacza: Haribo uszczęśliwia nie tylko dzieci, ale również dorosłych. W pewnym sensie czuje się rozgrzeszony.

W przypadku słynnych misiów Haribo u wielu dorosłych, którzy spędzali dzieciństwo w komunie, odzywa się to samo niezaspokojone pragnienie: opróżnić całą paczkę bez względu na konsekwencje. Żelkowe Misie były kiedyś towarem niemal luksusowym, dostarczanym w paczce przez rodzinę z Niemiec. Wydzielane na sztuki przez rodziców, za małe by się nimi rozkoszować i za drogie, by móc zjeść więcej niż dwie, trzy sztuki. Dopiero w latach 90tych Misie Haribo opanowały polskie sklepy spożywcze i wraz z innymi produktami tej znanej niemieckiej firmy zalegają teraz na półkach wszystkich marketów.

W Niemczech żelkowe misie mają status słodyczy niemal kultowych. Słynny slogan reklamowy recytuje od 1991 roku znany niemiecki celebryta Thomas Gottschalk. W Berlinie misie można kupić w większości sklepów z pamiątkami. Uchodzą za produkt spożywczy, który najczęściej obcokrajowcom kojarzy się z tym miastem, oprócz kiełbasek i piwa. Warto przy tym dodać, że misiów nie wymyślono w stolicy Niemiec. W tym wypadku zadziałała prosta gra skojarzeń: miś jest bowiem również symbolem Berlina.

Sama nazwa firmy jest akronimem utworzonym od słów: Hans Riegel, Bonn. 27 letni Hans Riegel utworzył ją dokładnie w 1920 roku. Po dwóch latach poszukiwań i prób nastąpił przełom. Firma wyprodukowała pierwsze żelkowe misie, które z czasem stały się jej najbardziej znanym produktem. Kolejne pomysły cukiernicze to jedynie wariacje na temat tego wynalazku. Początkowo jednak, zanim misie niemal zalały całe Niemcy, a potem Europę, firma Haribo największe pieniądze zarabiała na paluszkach z lukrecji. Ten rodzaj czarnych, aromatycznych słodyczy w Polsce jest prawie nieznany, za to niezwykłą popularnością cieszy się do dziś np. w Holandii.

Oryginale misie Haribo wymyślone w 1922 roku przez Hansa Riegla mają ściśle ustalony kształt i wielkość. Powinny mierzyć dwa centymetry, ważyć około 2,3 grama, poza tym - według znawców tematu - powinny się rozciągać nawet na 7 centymetrów. Szczerze mówiąc wszystkie moje doświadczenia w tej materii zakończyły się porażką. Misie zawsze były dosyć odporne na rozciąganie i na ogół szybko kończyły w żołądku.

Myli się również ten, kto uważa, że kolory misiów są przypadkowe. Nic bardziej złudnego! wiążą się one ściśle z konkretnym smakiem owocowym. Misie czerwone są truskawkowe, zielone - jabłkowe, żółte mają smak cytrynowy, pomarańczowe oczywiście pomarańczowy, a bordowe malinowy. W związku z tym, że jestem łakomy, napycham misiami całą buzię i nigdy nie jestem w stanie wyodrębnić poszczególnych smaków. Myślę, że to całe smakowe zamieszanie jest po prostu niezłym chwytem reklamowym.

Misie podobno posiadają jakieś śladowe ilości witaminy C. W większości składają się jednak z tak uroczych substancji jak: cukier, żelatyna, dekstroza, kwas cytrynowy, wosk pszczeli, oraz biały i żółty wosk carnauba. Czasami dodaje się do nich również: kwas fumarowy, kwas mlekowy oraz olej słonecznikowy. Gdyby kogoś niepokoiły te substancje, powinien koniecznie przeczytać nadruk na opakowaniu: „starannie dobrane składniki jak również od ponad 80 lat stale ulepszana receptura czynią Złotego Misia szczególnym przysmakiem”. Podpisany: doktor Hans Riegel, Bonn.

(mk/sr)

Wybrane dla Ciebie

Wskoczyła w "małą czarną". Tył kreacji zapierał dech
Wskoczyła w "małą czarną". Tył kreacji zapierał dech
"Ludzie chcieli mnie zabić". Nazwała Emmę Watson ignorantką
"Ludzie chcieli mnie zabić". Nazwała Emmę Watson ignorantką
Żonę poznał w pracy. "Jesteśmy małżeństwem z wpadki"
Żonę poznał w pracy. "Jesteśmy małżeństwem z wpadki"
Nosi szpilki "slingback". Fashionistki nie uznają teraz innych
Nosi szpilki "slingback". Fashionistki nie uznają teraz innych
Gdy poznał żonę, miała dziecko. Tak mówi dziś o relacji z córką
Gdy poznał żonę, miała dziecko. Tak mówi dziś o relacji z córką
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota
Pokazała stare zdjęcie. Zrobił je mąż
Pokazała stare zdjęcie. Zrobił je mąż
Zbudowała firmę wartą miliony. Na początku musiała zastawić dom
Zbudowała firmę wartą miliony. Na początku musiała zastawić dom
Nie ma modniejszej kurtki na jesień 2025. Lewandowska już się w niej pokazała
Nie ma modniejszej kurtki na jesień 2025. Lewandowska już się w niej pokazała
Usuń z ogrodu do 2027 roku. Kto się nie dostosuje, ten pożałuje
Usuń z ogrodu do 2027 roku. Kto się nie dostosuje, ten pożałuje