Protestacyjne karaoke z Bjork
Najsłynniejsza piosenkarka islandzka Bjork zorganizowała w swoim
rodzinnym mieście Reykjaviku maraton karaoke, by skłonić rząd do unieważnienia sprzedaży
islandzkiej firmy geotermalnej kanadyjskiemu koncernowi - donosi agencja AP.
Islandzka piosenkarka Bjork zorganizowała w Reykjaviku maraton karaoke, by skłonić rząd do unieważnienia sprzedaży islandzkiej firmy geotermalnej kanadyjskiemu koncernowi - donosi agencja AP.
Maraton, który rozpoczął się w czwartek i potrwał do soboty, miał przekonać Islandczyków do podpisania petycji na rzecz referendum w sprawie tego, czy unieważnić sprzedaż firmy geotermalnej HS Orka kanadyjskiemu koncernowi Magma Energy. Transakcję zawarto w 2010 r.
"Chcemy dać narodowi głos, szansę odzyskania swych zasobów poprzez śpiew" - powiedziała Bjork o maratonie pod hasłem "Głos Narodu".
Islandczycy są w wysokim stopniu zależni od energii geotermalnej, która zaspokaja niemal 90 proc. potrzeb energetycznych islandzkich gospodarstw. Sprzedaż akcji w sektorze zasobów naturalnych krajom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego jest zabroniona ustawowo.
Firma Magma specjalnie stworzyła jednak firmę holdingową w Szwecji, by móc zawrzeć transakcję. Kupując HS Orka, szwedzki koncern nie tylko staje się właścicielem trzeciej co do wielkości firmy energetycznej w Islandii, ale też zyskuje prawo do użytkowania miejscowych złóż geotermalnych przez 65 lat, z możliwością przedłużenia tego okresu do 130 lat.
Komisja analizująca tę transakcję orzekła latem ubiegłego roku, że jest ona legalna, co jednak nie uciszyło kontrowersji.
- Chcemy rozpisać ogólnokrajowe referendum, by Islandczycy poczuli, że decyzje w sprawie ich surowców energetycznych są podejmowane przez naród, a nie kilku biznesmenów za zamkniętymi drzwiami - powiedziała Bjork. - Jak dotąd naród nie miał szansy zajęcia stanowiska w sprawie tego, czy chce sprywatyzowania swoich zasobów energetycznych.
Do tej pory petycję podpisało 28 tys. Islandczyków. Bjork ma nadzieję, że dzięki maratonowi karaoke liczba ta wzrośnie do 35 tys., co władzom będzie już trudno zignorować.