Robert Lewandowski dla WP: "Córka daje mi energię i moc"
09.10.2018 21:29, aktual.: 10.10.2018 13:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Związek Lewandowskich nie jest wcale taki cukierkowy. Specjalnie dla redakcji sportowej Wirtualnej Polski Lewy opowiada o sobie w dużym wywiadzie. My przedstawiamy fragment poświęcony Ani i Klarze.
(...)
No ale chyba nie w życiu prywatnym. Przecież z Anią tworzycie taki cukierkowy, idealny związek.
Kto tak powiedział? Czytał pan kiedyś nasze wypowiedzi na ten temat? Nie chcemy za dużo pokazywać naszego życia prywatnego. Bardzo szanujemy swoich fanów, wiemy, że czasami chcieliby zobaczyć coś więcej niż zdjęcie z treningu i czasami staramy się im to dać. Wiele osób myśli jednak, że jak wrzucasz zdjęcia w media społecznościowe co trzy dni, to znaczy, że przez te trzy dni między zdjęciami nic nie robiłeś. To, że jesteśmy osobami publicznymi, nie oznacza, że powinniśmy karmić ludzi wiedzą o każdym aspekcie naszego życia.
No to jak już się pokłócicie z Anią, to kto pierwszy wyciąga rękę albo zagaduje?
Różnie, zależy od sytuacji. Czasem ja, czasem Ania.
Ojcostwo panu służy?
Klara ma już siedemnaście miesięcy, zaczyna mówić. To świetny czas. W Polsce często myśli się, że dziecko sportowca rozprasza, ale to mit. Przy dziecku łapię dystans, szybko czyszczę głowę. Nic mi nie przeszkadza, nie dekoncentruje. Proszę spojrzeć, jak na Zachodzie piłkarze szybko decydują się na dzieci. Sportowcy chcą mieć uporządkowane życie rodzinne, to na dłuższą metę każdemu służy. Córka daje mi dodatkową energię, moc. Wcześniej cieszyłem się, kiedy koledzy opowiadali mi o dzieciach, teraz wiem, że nie do końca rozumiałem, o co im chodzi. To dociera dopiero, kiedy masz dziecko.
Doceniam też, jak wiele mam w życiu szczęścia, że wszyscy wokół mnie są zdrowi. W ostatnim czasie moim znajomym urodziły się bliźniaki - jedno dziecko ważyło 900 gramów, drugiej trochę ponad kilogram. Bywałem u nich, słuchałem o kolejnych operacjach. To jest życie, to się liczy, na takie cierpienie pęka serce, a nie na opowieści, że ktoś kogoś za plecami obgaduje. Często zajmują nas błahe sprawy, które z braku poważnych problemów, urastają do wielkich, a życie jest prawdziwe
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl