Rupert Grint nie będzie leniuchował
Rupert Grint nie zamierza osiadać na laurach. Choć aktor zarobił miliony dolarów grając Rona Weasleya w filmach o Harrym Potterze i właściwie nie musiałby pracować do końca życia, ma swoje ambicje i plany.
Rupert Grint nie zamierza osiadać na laurach. Choć aktor zarobił miliony dolarów grając Rona Weasleya w filmach o Harrym Potterze i właściwie nie musiałby pracować do końca życia, ma swoje ambicje i plany.
- Nigdy nie pójdę na emeryturę - oświadczył Grint. - Mam ambicje. Uwielbiam pracować na planie i bardzo chcę występować w kolejnych filmach.
- Zaplecze finansowe zapewnia mi spokój i komfort, ale nie będę leżał plackiem tylko dlatego, że mam dużo pieniędzy. Chcę próbować swoich sił w nowych projektach i testować swoje możliwości.
Grint dodał także, że nigdy nie widział na oczy fortuny, którą zgromadził przez ostatnie 10 lat.
- Nigdy nie myślałem o pieniądzach, bo zaczynałem jako 11-latek, a dla dzieciaka pieniądze nie mają większego znaczenia - tłumaczy aktor. - Nagle dowiaduję się, że mam tyle i tyle na koncie, ale mam wrażenie, że to sen. Nigdy nie widziałem tych pieniędzy. Nie wiem nawet gdzie są.
Od 15 lipca polscy widzowie mogą podziwiać Ruperta Grinta w filmie "Harry Potter i insygnia śmierci: Część 2".
(ma)