ModaRusin jak Gejsza

Rusin jak Gejsza

Niedawno odbyły się zawody jeździeckie w Gałkowie. To popis sztuki jazdy na koniu oraz skoki przez przeszkody i wszystko, co się z tym wiąże. A wiąże się wiele. Tradycją stało się również pokazywanie uczestniczek tej imprezy w oryginalnych, czasem cudacznych kapeluszach, stroikach i innych nakryciach głowy. Sprawdźmy kto zaskoczył i zrobił wrażenie.

24.07.2014 | aktual.: 24.07.2014 15:23

Niedawno odbyły się zawody jeździeckie w Gałkowie. To popis sztuki jazdy na koniu oraz skoki przez przeszkody i wszystko, co się z tym wiąże. A wiąże się wiele. Tradycją stało się również pokazywanie uczestniczek tej imprezy w oryginalnych, czasem cudacznych kapeluszach, stroikach i innych nakryciach głowy. Sprawdźmy kto zaskoczył i zrobił wrażenie.

Na pewno ogromne wrażenie zrobiła Kinga Rusin. Dziennikarka od lat jest związana z tą imprezą. Jeździ świetnie konno. Zdobywała nagrody za swoje występy. Uważana jest za doskonałą dżokejkę. Mimo czynnego udziału w tym turnieju, Kinga zaprezentowała się nam również w bardziej kobiecym wydaniu, nie tylko w bryczesach i oficerkach. Kwiatowa suknia do ziemi zachwyca. Przede wszystkim delikatnością i egzotycznym printem.

Suknia ma idealne proporcje. Kimonowe rękawy dodają luzu. Dekolt w serek wysmukla sylwetkę. Dość wysoko zaznaczona talia wydłuża też nogi dziennikarki. Dzięki temu wygląda posągowo. Prawie jak kolumna. Podoba mi się też rozmieszczenie nadruku kwiatowego. Jest nieregularny i bardzo ciekawy. Doskonale dopasowany do kapelusza na głowie. Bardzo ciekawe połączenie kolorystyczne dodaje klasy tej stylizacji. Grafit z czernią i czerwienią sprawdził się w stu procentach. Dodatkowy plus za asymetrię, której jest dużo w tym zestawie. Jednak nie czuję tu bałaganu i zachwiania proporcji.

Zachwiania proporcji nie będę szukał również u Karoliny Ferenstein – Kraśko. Organizatorka całego zajścia prezentowała się z wielką klasą. Jak na gospodynię przystało, nie starała się przyćmić swoich gości. Wyglądała rewelacyjnie. Bardzo kobieco ale bez pompy i sztampy. Suknia ma bardzo ładną linię i przepiękny kolor.

Soczysta zieleń jest trudnym kolorem i nie każdy uniesie jego ciężar. Karolinie się udało. Efekt jest doskonały. Jest energetycznie, świeżo i bardzo przyjemnie. Delikatna góra na cienkich ramiączkach podkreśla linię ramion. Subtelne marszczenie w pasie nadaje lekko antyczny klimat tej stylizacji. Nowoczesnym akcentem jest metalowy pasek w talii w kolorze złota. Świetnie pasuje do złotej biżuterii na ręku Karoliny. To bardzo przyjemny miks nowoczesności z klasyką. Bardzo podoba mi się minimalistyczny stroik na głowie. Polne kwiaty wplecione we włosy to oznaka romantyzmu. Za to adidasy na nogach są oznaką ogromnego dystansu do siebie jak i również do mody.

Kolejnym przykładem na to, jak świetnie się ubrać, a nie przebrać jest Kamila Szczawińska. Modelka, która ostatnio staje się coraz częściej celebrytką, wie co w trawie, tzn. modzie piszczy. Pracując przez lata w branży jaką jest moda nasiąknęła dobrym stylem i wyczuciem modowym. Jak widać jej styl nie nawiązuje do ogólnie przyjętego kanonu angielskiej damy z Ascot na tego typu imprezach. Oczywiście w takim stylu Kamila byłaby bardziej przebrana niż dobrze ubrana.

Nie wszystko wszystkim pasuje. Dlatego modelka postawiła na stylizacje w klimacie hipisowskim. Jest młodzieńczo i z dużym polotem. Strzał w dziesiątkę.

Wzorzysta sukienka do ziemi jest genialna. Kolorystyka wyważona i bardzo plastyczna. Świetnie komponuje się z pudrową kurtką. Ten zestaw naprawdę mnie zachwycił. Podobnie jak opaska na głowie. Właściwie nic specjalnego, a jest z pewnością wisienką na torcie. Na modowym torcie. Nie przeszkadzają mi nawet te ciężkie czarne botki. Choć zdecydowanie bardziej wolałbym delikatne sandały.

Zupełnie w inną kategorię wskoczyła Sylwia Gliwa. Aktorka wzbudza wiele emocji. Jej stylizacje są bardzo różne. Czasem lepsze, czasem gorsze. Wydaje mi się, że i tym razem coś poszło nie tak. Sam klimat stylizacji nie do końca pasuje do imprezy. I mimo, że Kamila Szczawińska też się wyłamała z konwencji imprezy, to zrobiła to w dobrym stylu.

Sylwia postawiła na dżins. Dżinsowa koszula i biała rozkloszowana spódniczka są dobrze zestawione. I mają dobre proporcje. Ale to bardziej klimat rodeo i jazdy na byku. Brakuje tylko kiełbasek i zimnego piwa. Może to marzenie z dzieciństwa żeby stać się najprawdziwszą „Cowgirl“. Jeśli tak, to się udało. I żebyśmy się zrozumieli.

Nie uważam, aby Sylwia wyglądała źle, tylko nie na tę okazję. Przy innych uczestniczkach tej plenerowej imprezy prezentuje się przaśnie. I nawet stroik na głowie nic nie pomoże. Bo w tej stylizacji pasuje jak kwiatek do kożucha, niestety.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)