Masz dosyć drastycznych diet, obiecujących cuda w krótkim czasie? Nie znosisz katorgi w siłowni, ale chodzisz na zajęcia , bo masz nadzieję, że wylane siódme poty przełożą się w końcu na stracone kilogramy? Pewnie sporo jest prawdy w stwierdzeniu, że na trwałe można schudnąć dopiero wtedy, gdy polubi się własne ciało. Jeśli jednak wciąż różnie ci ta akceptacja wychodzi, możesz spróbować przechytrzyć je za pomocą kilku prostych trików. Nim zauważysz, kilogramy polecą w dół.
Masz dosyć drastycznych diet, obiecujących cuda w krótkim czasie? Nie znosisz katorgi w siłowni, ale chodzisz na zajęcia , bo masz nadzieję, że wylane siódme poty przełożą się w końcu na stracone kilogramy? Pewnie sporo jest prawdy w stwierdzeniu, że na trwałe można schudnąć dopiero wtedy, gdy polubi się własne ciało. Jeśli jednak wciąż różnie ci ta akceptacja wychodzi, możesz spróbować przechytrzyć je za pomocą kilku prostych trików. Nim zauważysz, kilogramy polecą w dół.
Najseksowniejsza sukienka
Zrób porządek w szafie. Wyrzuć workowate ciuchy, w których nigdy nie czułaś się dobrze. Wyciągnij za to najładniejszą, najseksowniejszą sukienkę. Tę, którą nosiłaś kiedyś i w której wyglądałaś świetnie. Ugrzęzła na dnie garderoby, bo niestety już się w nią nie mieścisz.– Radzę moim klientom, by wyjęli z szafy ubranie, które uwielbiają, ale które zrobiło się za ciasne – mówi Christopher Warden, trener osobisty z Nowego Jorku. – Powieszenie go w widocznym miejscu jest najlepszym przypomnieniem celu, który chcą osiągnąć.
Jeśli trudno ci znaleźć ubranie, które zmotywowałoby cię do zrzucenia kilku kilogramów, podobnie zadziała wyciągnięcie z albumu zdjęcia, na którym jesteś szczupła i szczęśliwa. Umieść je w centralnym miejscu w salonie albo w kuchni, a jeszcze lepiej – noś w portfelu. Tak, abyś jak najczęściej na nie spoglądała.
Tekst: Izabela O’Sullivan (ios/ags), na podst. womenshealthmag.com
Podnieś wagę, jaką straciłaś
Jeśli już udało ci się choć trochę schudnąć, doceń swoje osiągnięcie. Dwa-trzy kilogramy, kiedy mamy ich do zrzucenia nieco więcej, mogą być mało widoczne w lustrze. Znacznie lepiej twój sukces zobrazują ciężarki albo zwykłe produkty spożywcze. Jeśli schudłaś np. trzy kilo, włóż do reklamówki trzy torebki cukru i je podnieś. Czując ich wagę, na pewno stwierdzisz, że zrzuciłaś więcej, niż ci się wydawało. Możesz też wykorzystać ciężarki. Dwa razy po półtora kilo to spory wysiłek dla ramion. Sprawdź, jak wiele trudu kosztuje cię wykonanie kilku serii ćwiczeń z takim obciążeniem. A dokładnie takie samo było jeszcze niedawno częścią twojego ciała!
Przygarnij psa
Badania pokazują, że do spadku wagi może przyczynić się… pies. Brzydka pogoda błyskawicznie staje się usprawiedliwieniem zaniechania aktywności fizycznej. Uspokajamy sumienie, zwalając winę na warunki biometeo. Tymczasem pies jest czymś w stylu motywacji zewnętrznej. Nawet jeśli sobie odpuszczamy, względem zwierzaka nadal mamy obowiązki. A wyprowadzanie go kilka razy dziennie zapewni nam odpowiednią dawkę ruchu i dzięki takiej aktywności możemy być pewne, że będziemy ćwiczyć regularnie.
Kup mp3
Jeśli jednak zdecydujesz się na formy ruchu nie wliczające zwierzaka, zawsze ćwicz przy muzyce. Północnoamerykańskie Stowarzyszenie Badań nad Otyłością (North America Association for the Study of Obesity) dowodzi, że kobiety, które słuchają muzyki podczas aktywności fizycznej, nie tracą zapału i trzymają się ustalonego harmonogramu ćwiczeń. Warto więc zabrać mp3 na spacer czy na rower. Umieść na nim żywe, rytmiczne piosenki, które poprawią ci nastrój i dodadzą energii.
Wsparcie, choćby przez internet
Zawsze wierzyłaś, że możesz to zrobić sama. Bez konieczności ustalania jadłospisu z dietetykiem, dołączania na forum internetowym do grupy dziewczyn, które zaczynają się odchudzać w podobnym czasie co ty i nawzajem wylewają swoje żale. Okazuje się jednak, że zrzucanie wagi w pojedynkę nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Jeśli nie chcesz ze swojego zamiaru zrzucenia kilku kilo robić wielkiego przedsięwzięcia, z szeregiem zobowiązań, takich jak np. wizyta w gabinecie dietetyka raz w tygodniu o 17, pomyśl o konsultacji emailowej. Kilka wskazówek i świadomość, że możesz porozmawiać z kimś, kto udzieli ci wsparcia, jeśli go będziesz potrzebować, może mocno podnieść wiarę w osiągnięcie celu. Oczywiście sesja z dietetykiem czy coachem to zupełnie inna sprawa niż obsesyjne zamieszczanie postów (lub czytanie wypowiedzi innych) na forum o odchudzaniu.
Bierz udział w zawodach
Znacznie łatwiej zrezygnować z powziętych planów, jeśli tylko my je znamy. Kiedy natomiast powiemy o swoich zamierzeniach innym, z większym uporem dążymy do tego, by je zrealizować. Nie chodzi tu oczywiście o składanie pompatycznych obietnic w środku towarzyskiego wieczoru ze znajomymi. Zamiast tego, zgłoś swój udział w kilku akcjach. Rajd rowerowy PTTK? Nigdy nie byłaś członkiem tej instytucji ani nawet zbyt wielką miłośniczką roweru, ale taki grupowy wypad może okazać się niezłą zabawą. Dołącz do lokalnej organizacji charytatywnej i podczas kolejnej sportowej akcji, w pełni się w nią zaangażuj. Tego typu instytucje często organizują na przykład biegi połączone ze zbieraniem pieniędzy na jakiś szczytny cel. Wtedy motywację, by wystartować, będziesz miała podwójną.
Ona schudnie, a ja nie?
Jeśli zamierzasz zapisać się na zumbę, tenisa czy na basen, postaraj się znaleźć kogoś, kto do ciebie dołączy. Chodzenie na zajęcia razem sprawi, że nie tylko dla samej siebie będziesz miała ochotę się starać, ale także dla koleżanki. Po pierwsze, jeśli nagle dopadnie cię nieprzemożna chęć zostania w domu, ale wcześniej się umówiłyście, prawdopodobnie nie będziesz chciała zawieść swojej kompanki. Po drugie, być może da o sobie znać chęć rywalizacji: "Skoro ona idzie, ma motywację i ochotę ćwiczyć, to ja też. Nie chcę, żeby schudła mocniej ode mnie."
Patrz w lustro
Do tej pory unikałaś luster i aparatu fotograficznego. Miałaś wrażenie, że przypominały ci, że jesteś za gruba. Tymczasem wyniki badania, przedstawione w „Międzynarodowym Czasopiśmie o Zaburzeniach Odżywiania” (International Journal of Eating Disorders) pokazują, że częstsze oglądanie siebie w lustrze może korzystnie wpłynąć na to, jak postrzegasz własne ciało. Ważne, abyś starała się eliminować wszystkie negatywne myśli, jakie przyjdą ci do głowy. Zamiast więc skupiać się na grubych udach, dostrzeż wąską talię i szczupłe ramiona. Po pewnym czasie twój stosunek do samej siebie powinien się mocno zmienić. A – jak twierdzą naukowcy – akceptacja własnego ciała prowadzi niejednokrotnie do naturalnego poprawienia nawyków żywieniowych.
Seks też motywuje
Orgazm uwalnia tyle samo endorfin co zjedzenie czekolady, tyle że tutaj obywa się bez kalorii. Okazuje się też, że im więcej kilogramów stracisz, tym lepsze stanie się twoje życie seksualne. Badania przeprowadzone przez Uniwersytet Książęcy w Stanach (Duke University) wykazały, że nawet dziesięcioprocentowa redukcja wagi zaowocowała dużymi zmianami w sferze życia erotycznego.
Tekst: Izabela O’Sullivan (ios/ags), na podst. womenshealthmag.com