Seksoholizm. Wstyd się przyznać
Seksoholizm w znacznych stopniu związany jest z seksualizacją dzisiejszego życia. Bodźce w charakterze seksualnym otaczają nas, pobudzają wyobraźnię. Według Lwa-Starowicza „seksoholizm to stan patologicznego nasilenia erotycznych zainteresowań i aktywności seksualnej, w którym te potrzeby dominują nad innymi, stanowiąc o sensie życia".
rel="nofollow">- Wiesz, to jest tak, jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. Myślisz sobie, że znalazłaś tego jedynego, zakochujesz się, jest cudownie. Tworzycie związek, coś budujecie. A seks? Oboje mamy za sobą różne związki, wiedziałam że Marek miał sporo kobiet. Dla mnie to było coś nie do opisania. Szaleństwo. Do głowy by mi nie przyszło.
- Filmy, strony internetowe, sklepy z gadżetami – nie robiłam z tego problemu, cieszyłam się że mój facet jest taki otwarty – opowiada 29-lenia Monika. - Imponował mi. Oglądaliśmy filmy razem, lubiliśmy zaglądać do sex shopów. Wiedziałam, że buszuje po różnych stronach erotycznych, nigdy nie robiłam z tego problemu. Dopiero ten sms otworzył mi oczy. Od jakiejś kobiety, że było cudownie, że trzeba to powtórzyć. I wtedy jakoś samo poszło. Nigdy nie zaglądałam Markowi do telefonu ale wtedy już nie myślałam. I czytałam, jeden po drugim. W albumie mnóstwo zdjęć różnych kobiet. Świat mi się zawalił, nie wiem czy bardziej byłam wściekła czy załamana.
Kiedyś temat seksu był sferą tabu, o której się nie rozmawiało, a „te” tematy – wstydliwe. Obecnie postępująca erotyzacja zdecydowanie zmieniła nasze podejście do seksualności. Seks otwarcie uważany jest za element związku dwojga ludzi a seksualność - za ważny obszar funkcjonowania człowieka. Coraz większe zainteresowanie seksem przejawia młodzież a nawet dzieci, istotnie obniża się wiek inicjacji seksualnej – do czego w dużym stopniu przyczyniają się media i rozwój nowoczesnych technologii. Treści o charakterze seksualnym są dla odbiorców dostępne i przekazywane często w sposób mało kontrolowany, sprawiają że granice intymności przesuwają się.
Seksualny sens życia
Seksoholizm w znacznych stopniu związany jest z seksualizacją dzisiejszego życia. Bodźce w charakterze seksualnym otaczają nas, pobudzają wyobraźnię. Według Lwa-Starowicza „seksoholizm to stan patologicznego nasilenia erotycznych zainteresowań i aktywności seksualnej, w którym te potrzeby dominują nad innymi, stanowiąc o sensie życia".
Seksoholik w sposób nadmierny i nieadekwatny kojarzy z seksem napotkane osoby, czynniki i miejsca. Odczuwa silną potrzebę rozładowania podniecenia, do czego zaczyna dążyć – poprzez akt seksualny czy masturbację, stopniowo tracąc nad tym kontrolę.
- Zawsze wiedziałam, ze seks jest dla Marka ważny – opowiada Monika. - To mi imponowało, czułam się pożądana. Nie byłam zazdrosna o to, że patrzył na piękne kobiety, że rozmawiał z nimi. Nie wiem, może byłam zaślepiona. Oboje lubiliśmy urozmaicenia. Raz Marek zapytał mnie, niby w żartach, czy chciałabym żebyśmy zaprosili jeszcze kogoś, jakąś kobietę, zbyłam to śmiechem.
Seksoholizm jest zachowaniem patologicznym. To nie sam akt seksualny jest ważny. Podłożem jest silna potrzeba rozładowania napięcia seksualnego a odczuwana przyjemność i poczucie spełnienia są krótkotrwałe. Napięcie ponownie narasta i prowadzi do poszukiwania kolejnych form rozładowania.
Jak rozpoznać?
Sam uzależniony przez długi czas nie jest świadomy swojego problemu. Również w związku, szczególnie w początkowych etapach bycia razem, okazywanie swoich potrzeb jest zwykle pozytywnie odbierane przez partnera. Istotą seksoholizmu jest uczucie wzrastającego niezaspokojenia, czego konsekwencją jest sięganie po coraz to silniejsze bodźce.
Seksoholik angażuje się najczęściej w następujące zachowania:
- Dążenie w rozmowach do tematyki seksualnej, doszukiwanie się seksualnych podtekstów w zwykłych sytuacjach.
- Częste oglądanie pornografii – filmów, czasopism pornograficznych, wykorzystanie Internetu do nawiązywania znajomości na czatach erotycznych.
- Obsesyjne myślenie o seksie, fantazjowanie o seksie.
- Naleganie na urozmaicenie życia seksualnego, coraz większe wymagania od partnera. Narastające poczucie niespełnienia w razie niemożności zaspokojenia swoich potrzeb.
- Przymusowa, kompulsywna masturbacja.
- Nawiązywanie kontaktów seksualnych z przypadkowymi osobami, umawianie się z nieznanymi osobami w celach seksualnych, korzystanie z usług prostytutek.
- Zaniedbywanie pracy, codziennych obowiązków, poczucie niezadowolenia z relacji z partnerem.
- trudności w obiektywnej ocenie problemów i zagrożeń wynikających z negatywnych zachowań.
Jak pomóc?
U podłoża seksoholizmu leży nie tylko nadmiernie silny popęd seksualny, jako przyczyny upatruje się również m.in. poczucie niższości, nieśmiałość, niepewność i brak wiary we własne możliwości seksualne, co wymusza ciągłą potrzebę sprawdzania swojej wydolności.
Jak w przypadku każdego uzależnienia, trudno poradzić sobie samemu. Pomocy u specjalistów poszukują najczęściej pary, w których partner jest uzależniony a partnerka pragnie ten związek utrzymać.
- Nie robiłam Markowi karczemnej awantury. Usiadłam i patrzyłam w ścianę, z tym telefonem w ręce. Marek też usiadł, chyba bał się nawet do mnie odezwać. Nie spodziewał się takiej ciszy. Potem zaczął opowiadać. Wstyd się przyznać, ale gdy powiedział mi, że jest uzależniony, parsknęłam śmiechem. Jakby to był żart. Nie mogłam tego ogarnąć - opowiada Monika.
W przypadku seksoholizmu sytuacja partnerów uzależnionych jest bardzo obciążająca. Fakt bycia zdradzanym z przypadkowymi osobami, poszukiwania bodźców seksualnych i prób rozładownia napięcia poza domem, uderza w samoocenę zdradzanego. Trudno wyzbyć się myśli, że nie spełniło się w roli kobiety czy mężczyzny. Gdy na jaw wychodzą kolejne tajemnice, partner staje również przed koniecznością poradzenia sobie z trudną do zaakceptowania prawdą, szczególnie z moralnego punktu widzenia. Para staje w obliczu kryzysu.
Podobnie jak w przypadku uzależnienia od alkoholu czy narkotyków potrzebna jest pomoc specjalisty. Im większa jest motywacja partnerów i łączące ich wartości – tym większa szansa na utrzymanie związku.
Monika, wraz z Markiem, z takiej pomocy skorzystali. - Nie wiem jak będzie. Ale Marek sam to zaproponował. Odetchnęłam gdy usłyszałam, że ten problem jest podobno dość częsty. Jakoś trochę mi ulżyło. Marek zapewnia mnie, że chce ze mną być, że chce to zmienić. Nie wiem, czy nam się uda. Nie wiem jak mu zaufać.
Daria Jaworska/(gabi)/WP Kobieta