Ksiądz, który zapomniał o ślubie, pijany zespół weselny i nieświeże jedzenie... Perspektywa takiej wpadki spędza sen z powiek niejednej pannie młodej. Jak uniknąć ślubnej katastrofy?
Ksiądz, który zapomniał o ślubie, pijany zespół weselny i nieświeże jedzenie... Perspektywa takiej wpadki spędza sen z powiek niejednej pannie młodej. Jak uniknąć ślubnej katastrofy?
Dzień przed ślubem nie mogłam z nerwów zasnąć – opowiada Agnieszka, dziś już szczęśliwa mężatka. – Bałam się, że świadek zapomni o obrączkach, a ja pomylę słowa przysięgi. Do tego strach, czy obsługa sali weselnej stanie na wysokości zadania. Na szczęście wszystko było bez zarzutu i nawet najmniej towarzyscy goście choć raz pojawili się na parkiecie. Nie zawsze jedna zabawa udaje się tak dobrze. Jakie wpadki zdarzają się na weselach?
Anna Pawłowska
(apa/pho)
Co się może nie udać?
Wystarczy wejść na forum poświęcone przygotowaniom do ślubu, by zamarzyć o kameralnej uroczystości i natychmiastowym odwołaniu wesela. Co może się nie udać? Absolutnie wszystko!
Najczęściej winę za przykre niespodzianki ponosi obsługa uroczystości. – Zamówiłam zgrabne, delikatne wiązanki – opisuje jedna z forumowiczek – a narzeczony przyjechał z kwiaciarni z ogromnymi bukietami chyba metrowych róż. Co robić w takiej sytuacji? Przedsiębiorcza panna młoda połamała kwiaty i sama ułożyła je w odpowiednią kompozycję.
Co się może nie udać?
Młodzi nie zastąpią natomiast organisty w kościele. A to właśnie fałszujący niemiłosiernie śpiewak jest jedną z najczęściej spotykanych ślubnych wpadek. O ile jednak da się wytrzymać kilka minut śpiewu podczas ceremonii to już pozbawiony talentu zespół weselny jest prawdziwą tragedią!
- Wódkę powinno się trzymać z daleka od obsługi – opowiada inna panna młoda. - Już po trzech godzinach zabawy didżej miał problemy z płynnym mówieniem. Co gorsza, pomylił wesele z dyskoteką i puścił kilka wyjątkowo wulgarnych kawałków. Taktowni goście pominą tego typu wpadki milczeniem, ale niesmak pozostaje...
Co się może nie udać?
Do kategorii miejskich legend zaliczyć należy na szczęście opowieści rodem z horroru. Najpopularniejsza z krążących po Polsce historyjek opowiada o pannie młodej, którą mąż tak niefortunnie zakręcił w tańcu, że uderzyła głową o filar i zmarła. Zszokowany mężczyzna powiesił się, a ojciec kobiety dostał zawału. Makabryczne? Na szczęście nie ma w tym ani odrobiny prawdy, to jedna z miejskich legend powtarzanych w różnych wariantach. Nie oznacza to jednak, że tragedie się nie zdarzają.
Wypadek samochodu wiozącego świadków, nagła choroba kogoś bliskiego czy pospolita bójka kończąca się przyjazdem karetki – to wszystko przypadki z polskich wesel. Miejską legendą nie jest też niestety opowieść o przyłapaniu panny młodej w niedwuznacznej sytuacji ze świadkiem lub kimś z weselników. Młodym mężom też zdarzają się takie wpadki!
Co się może nie udać?
Pomylić imię przyszłej żony przy przysiędze? Na drugi dzień będziecie to już wspominać z uśmiechem. Tak samo jak słynne: „I że cię nie dopuszczą aż do śmierci”. – W takiej chwili stres najbardziej daje się we znaki i o przejęzyczenie nietrudno – opowiada anonimowo jedna z konsultantek ślubnych.
Często jednak młodzi denerwują się zupełnie niepotrzebnie. – Nowożeńcy zawsze obawiają się, że zabraknie trunków – mówi konsultantka – tymczasem zwykle sporo alkoholu zostaje po przyjęciu. Szczególnie, że łatwo uniknąć problemów, korzystając ze wskaźników określających ilość i rodzaj alkoholu w przeliczeniu na osobę. Nie zdarza się też właściwie, by goście wyszli z zabawy głodni – standardem są raczej stoły uginające się od jedzenia.
Co się może nie udać?
Nie zawsze jednak weselnicy potrafią to docenić i to właśnie oni są bohaterami większości weselnych gaf. Wzruszone mamy wcierające rozmazany tusz w białą suknię córki, rozochoceni alkoholem wujkowie próbujący namiętnego tańca z cudzą żoną i toasty, po których nowożeńcy najchętniej zapadliby się ze wstydu pod stół. Co robić? W niektórych sytuacjach nie pozostaje nam nic innego jak obrócić gafę w żart i po prostu się uśmiechnąć.
Po latach weselne gafy wspominamy z rozbawieniem, ale w czasie wesela nowożeńcom nie jest do śmiechu. Lepiej więc wcześniej zadbać o to, by nic nas nie zaskoczyło. Na wagę złota będzie choćby niezbędnik panny młodej z chusteczkami, plastrem, zapasowymi pończochami i innymi drobiazgami – może uratować w kryzysowym momencie!
Warto też zadbać o to, by młodym towarzyszyła zaufana osoba kontrolująca sytuację. Coraz częściej zajmują się tym profesjonalni konsultanci, ale i świadkowie mogą się w takiej roli świetnie sprawdzić. Poza tym, jeśli tylko pamiętacie, co jest w dniu ślubu najważniejsze, nic was nie wyprowadzi z równowagi.
Anna Pawłowska
(apa/pho)