Kocha politykę, motocykle i zwierzęta. Jest zagorzałą przeciwniczką noszenia naturalnych futer. Ucięła plotki o operacji biustu, na antenie broniła palaczy marihuany i wyznała, że nie chce mieć dzieci. Nie obawia się głośno wyrażać odważnych poglądów i dzięki temu nie jest tylko kolejną, ładną prezenterką telewizyjną. Czego nie wiecie o Agnieszce Szulim?
Kocha politykę, motocykle i zwierzęta. Jest zagorzałą przeciwniczką noszenia naturalnych futer. Ucięła plotki o operacji biustu, na antenie broniła palaczy marihuany i wyznała, że nie chce mieć dzieci. Nie obawia się głośno wyrażać odważnych poglądów i dzięki temu nie jest tylko kolejną, ładną prezenterką telewizyjną. Czego nie wiecie o Agnieszce Szulim?
Kocha zwierzęta
Agnieszka Szulim wiele razy publicznie potępiała noszenie prawdziwych futer. Jest w jednym obozie z Joanną Krupą, której na sercu leży los zwierząt i w kontrze wobec Ani Muchy, która owszem lubi zwierzęta, ale lubi też naturalne futra i skóry.
W wywiadzie dla magazynu „Party” Szulim stwierdziła, że noszenie naturalnych futer to nie synonim luksusu, lecz złego gustu. Szulim przyznaje, że jej krucjata jest ciężka i nawet własną mamę trudno jej przekonać do rezygnacji ze skór, ale nie ustaje w wysiłkach. Nie je mięsa i w programach, które prowadzi nie uznaje pokazywania futer.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Dziewczyna z charakterem
Przyznała się do operacji piersi i powiedziała ile za nią zapłaciła (13 tysięcy złotych). Jest przeciw karom sądowym za posiadanie niewielkiej ilości marihuany. Ale i tak najwięcej poruszenia wywołało stwierdzenie, że nie wie, czy chce być mamą. Prezenterka o delikatnej urodzie ma charakter i uważa, że to efekt wychowania oraz lat spędzonych na warszawskiej Pradze.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Jedynaczka z kluczem na szyi
Agnieszka Szulim jest jedynaczką. Do trzeciego roku mieszkała u dziadków w Raszynie, a wychowywała ją babcia, bo rodzice zajęci byli karierą zawodową. Ojciec Szulim był zawodowym wojskowym, ale nie wprowadzał w domu drylu i dyscypliny. „Należałam do dzieci z kluczem na szyi, dużo czasu spędzałam sama. Kiedy miałam 18 lat, rodzice wyprowadzili się na parę lat z Warszawy” opowiada prezenterka w „Party”.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Druga Olejnik?
Agnieszka przyznaje, że polityka jest jej wielką pasją. „Bez kanału informacyjnego, codziennych gazet i newsów nie umiem żyć. Uwielbiam dyskutować, wszyscy wiedzą, że kiedy walczę o swoje poglądy, to nie warto ze mną zadzierać” zaznacza w „Vivie”.
Idolką prezenterki jest dziennikarka Oriana Fallaci: „Nie tylko podzielam jej poglądy, ale też podziwiam za erudycję i wiedzę, a przede wszystkim za to, że nie ulegała żadnym wpływom i nie bała się wyrażać swojego zdania”.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Szkoła gotowania
Dopiero niedawno Agnieszka zaczęła uczyć się gotować i chce dorównać w tym swojej mamie. Ostatnio prezenterka eksperymentuję z kuchnią wegetariańską. W wywiadzie dla magazynu „Superlinia” Szulim zaznacza, że choć w ciągu dnia często zadowala się różnymi sałatkami, to rano zawsze jada solidne śniadania.
„Zdecydowanie omijam niezdrowe jedzenie, o którym wiemy, że ma w sobie dużo tłuszczu i różnych konserwantów. Nie mam zbyt dużo czasu na gotowanie, ale wolę szybko przyrządzić coś prostego, na przykład moje ulubione spaghetti z cukinią”.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Jeszcze jedne szpilki
W branży krążą legendy o ilości drogich torebek i markowych butów w szafie Agnieszki. „Podoba mi się styl Sienny Miller, Cameron Diaz: obie aktorki mają fajny, luźny styl, a ja nie jestem fanką wyszukanej elegancji, dlatego najchętniej podglądam te, które "nie wychodzą" z dżinsów. Zakupy zwykle robię spontanicznie, łapię, co mi się akurat spodoba i potem mam problem, żeby to jakoś dopasować do innych rzeczy” wyznała w „Gali”. Agnieszka często robi też zakupy w internetowych sklepach odzieżowych.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Jej dom
Swój dom w Magdalence Agnieszka Szulim urządzała z pomocą architekta, ale zgodnie ze swoją wizją i pragnieniami. Pierwszym zakupem były stare, przedwojenne kafle, z których zrobiła kominek. Agnieszka przyznaje, że nie przeszkadza jej, gdy pod nieobecność męża, musi spać samotnie w domu. „Trochę się tylko boję. Biorę do łóżka dwa psy, zapalam światło w całym mieszkaniu, zostawiam grający telewizor. Albo uciekam do mamy” zdradza w „Gali”.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Słodka dziewczyna
Agnieszka przyznaje, że choć nie ma wyraźnych tendencji do tycia, musi uważać na słodycze. „Jestem łasuchem i gdy tylko sobie trochę pofolguję, szybko wskakują mi 3 kg na wadze. Dlatego w trakcie „słodyczowego odwyku”, żeby nie było bardzo smutno, mam zawsze w zamrażarce lody owocowe i gdy dopadnie mnie chętka, zjadam je, a one nie są zbyt kaloryczne”, przyznaje w „Superlinii”.
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*
Psi fitness
Przez jakiś czas Szulim pracowała jako wolontariuszka w warszawskim schronisku na Paluchu. „Praca polegała na wyprowadzaniu piesków na spacer. Prowadziło się je na smyczach, po pięć sztuk, i oczywiście nie można było ich spuścić. A one, spragnione ruchu, leciały jak szalone przed siebie, a ja za nimi”, prezenterka przyznaje, że doświadczenie to było lepsze niż najlepsza siłownia.
Tekst: Zuzanna Menkes
(apl/sg)
POLECAMY: * Najfajniejsze dziewczęta popkultury*