Terapeutyczna "Drużyna A"
Liam Neeson przyznał, że praca na planie filmu "Drużyna A" była dla niego niczym "terapia".
Liam Neeson przyznał, że praca na planie filmu "Drużyna A" była dla niego niczym "terapia". W marcu 2009 roku wskutek nieszczęśliwego wypadku na stoku narciarskim zmarła nagle żona aktora, Natasha Richardson. Neeson przez długi czas nie mógł dojść do siebie po tak ogromnej stracie. Okazało się, że pełna wyzwań praca na planie "Drużyny A" pomogła mu odnaleźć radość w codziennych obowiązkach.
- Gdy budzę się rano, boję się tego, co przyniesie dzień - tłumaczy Neeson. - Ale faceci z "Drużyny A" nie wiedzą, co to strach. Nie boją się niczego, a to wspaniała cecha. Chciałbym być taki, jak oni. Muszę przyznać, że spędzanie czasu z tymi dzieciakami - mam na myśli pozostałych aktorów, z którymi pracowałem nad tym filmem - było dla mnie ogromną radością. W wieku 58 lat znów poczułem się młody. Cudownie było codziennie uczyć się ciosów i porządnie się pocić. To podziałało na mnie niczym terapia.
W filmie "Drużyna A" Liam Neeson wcielił się w postać Johna "Hannibala" Smitha. Obraz zagościł w polskich kinach 11 czerwca 2010 roku.