Ma 45 lat, ale wygląda na niespełna 40. Dlatego media od lat wytykają Teri Hatcher, że swą urodę zawdzięcza botoksowi. Jednak gwiazda "Gotowych na wszystko" postanowiła ostatnio udowodnić, że w rzeczywistości wygląda jak każda normalna kobieta, a swój fenomenalny wygląd na zdjęciach i w filmach zawdzięcza tylko... dobremu oświetleniu. Dlatego na swojej stronie w Facebooku zamieściła zdjęcia, które zrobiła sobie zaraz po wyjściu z kąpieli.
Ma 45 lat, ale wygląda na niespełna 40. Dlatego media od lat wytykają Teri Hatcher, że swą urodę zawdzięcza botoksowi. Jednak gwiazda "Gotowych na wszystko" postanowiła ostatnio udowodnić, że w rzeczywistości wygląda jak każda normalna kobieta, a swój fenomenalny wygląd na zdjęciach i w filmach zawdzięcza tylko... dobremu oświetleniu. Dlatego na swojej stronie w Facebooku zamieściła zdjęcia, które zrobiła sobie zaraz po wyjściu z kąpieli.
Teri Hatcher: "Precz z botoksem!"
"Pomyślałam o tych wszytkich cholernych krytykach mojej twarzy. Kochajcie ją lub nie, ale tak właśnie wygląda, bez chirurgicznych poprawek, implantów; niezależnie od tego co mówią na jej temat. Postanowiłam zrobić sobie kilka zdjęć, żeby ujawnić kilka prawd dotyczących mojego "piękna", mam nadzieję, że dzięki temu poczujecie się lepiej" wyznała aktorka w internetowym komentarzu.
Teri Hatcher: "Precz z botoksem!"
Aktorka przyznała, że dawniej korzystała z zastrzyków z botoksu. Ale postanowiła z tym skończyć.
Teri Hatcher: "Precz z botoksem!"
"Powiedzcie sami, czy to wygląda wam na botoks? Tak, w imieniu wszystkich kobiet jestem na tych zdjęciach sama, w mojej łazience, naga, okryta tylko ręcznikiem i próbuję coś udowodnić. Kobiety, JESTEŚCIE PIĘKNE" - pisze aktorka.
Teri Hatcher: "Precz z botoksem!"
Dodała też kilka fotografii, na których marszczy czoło i robi inne miny, po to, aby udowodnić, że jej mięśnie twarzy nie są sparaliżowane przez jad kiełbasiany, tak nadużywany przez wiele aktorek walczących z upływającym czasem.
Teri Hatcher: "Precz z botoksem!"
Hatcher pochwaliła także Julię Roberts, za to, że w swoim ostatnim filmie, "Jedz, módl się, kochaj" nie skorzystała z botoksu lub innych wypełniaczy i że nie wstydzi się swoich zmarszczek.
A jak wam podoba się Teri Hatcher w wersji "saute"?