Po zeszłorocznej wariacji kolorów przyszedł czas na wyciszenie. Minimalizm jest w cenie. Calvin Klein, Oscar de la Renta, Carolina Herrera są zgodni - świeżość i naturalność ponad wszystko. Od kogo się uczyć, jak nie od najlepszych?
Po zeszłorocznej wariacji kolorów przyszedł czas na wyciszenie. Minimalizm jest w cenie. Calvin Klein, Oscar de la Renta, Carolina Herrera są zgodni - świeżość i naturalność ponad wszystko. Od kogo się uczyć, jak nie od najlepszych?
Pierwszy powiew wiosny kusi jednak potrzebą eksperymentowania. Złoto spektakularnie przepycha się ze srebrem, wyraziste brwi z ich brakiem, retro look z futurystyczną formą szlagaluminium. Królowa jest tylko jedna, nosi się na czerwono.
Lady in red
Klasyka wraca na wybiegi. Bezkonkurencyjnie, za to z nutką nonszalancji. Czerwona szminka w torebce to tegoroczny must have. Jeśli do tej pory miałaś opory, to najlepszy moment, aby odstawić na bok argumenty „przeciw”. Pomadkę z matowym lub satynowym wykończeniem wklepuj w usta palcem, stopniowo intensyfikując jej odcień. Zapomnij o konturówce, tak samo jak wizażyści kolekcji Giles, Erdem i Anna Sui.
Przyjaźń z czerwienią nigdy nie była tak prosta! Dla fanek perfekcyjnego stylu retro również mamy dobre wiadomości: na wybiegach prezentowały go, choć czasem z przymrużeniem oka, modelki m.in. Jean Paul Gaultier, Jason Wo i Dior.
Oranż
Wbrew przewidywaniom sceptyków oranż nie będzie gwiazdą tylko jednego sezonu. Przeciwnie! Światowy lider na rynku-firma Pantone, która niegdyś opracowała unikatowy system identyfikacji barw ogłosiła rok 2012 rokiem koloru Tangerine Tango (Mandarynkowe Tango). Świat design’u przygotowuje się do pomarańczowego boom’u.
Projektanci doskonale wiedzą, co w trawie piszczy. Makijaż oka w tym odcieniu pojawił się na wybiegu Richarda Chai i w postaci kresek na pokazach Marni. Z kolei u Ricka Owensa pomadka w kolorze dojrzałej mandarynki była głównym elementem makijażu i w myśl zasady minimum środków-maksimum efektu skutecznie ożywiła kolekcję projektanta.
Złoto w cenie
Srebro także. W tym sezonie nie rozstajemy się z nimi wraz z końcem karnawału! Przy niewielkim nakładzie czasu i umiejętności możemy stworzyć makijaż, który świetnie sprawdzi się w klubowych światłach, dodając charakteru nawet najprostszej stylizacji.
Dwa odcienie z rozmachem towarzyszyły modelkom na pokazach Fendi i Dsquared. W roli drugoplanowej potęgowały efekt przepychu jako element bollywoodzkiego makijażu oka modelek Emilio Pucci. Nieco dyskretniej srebro ożywiło twarze modelek kolekcji Phillip Lim.
Jeśli nie jesteś fanką spektakularnego makijażu, możesz również wybrać wersję oszczędnościową w postaci brązów z dodatkiem złotego pigmentu, będących idealnym dopełnieniem kolekcji Roberto Cavalli.
Różany ogród
Romantycznie! Kiedy, jeśli nie na wiosnę? Świeżo, wiosennie, niczym pąki kwitnącej jabłoni. Niewinnie i zmysłowo zarazem. Usta w delikatnym, pastelowym odcieniu różu wodzą na pokuszenie. Skutecznie, ulegli im Valentino, 3.1 Phillip Lim, Dolce&Gabbana, Prada.
Niezastąpiony kolor nude oddał w tym roku palmę pierwszeństwa. A ty? Potrafisz się oprzeć?
Ze skrajności w skrajność
Można powiedzieć, że brwi modelek bawiły się w kotka i myszkę. Na wybiegach raz po raz pojawiały się i znikały, by potem znów się pojawić i znów zniknąć. Podczas pokazów światowych FW ss2012 mogłyśmy zaobserwować kontynuację trendu utlenionych, niemal niewidocznych brwi (również u Magdy Roman i Honoraty Wojtkowskiej z Top Model 2), któremu w dalszym ciągu hołdują Rick Owens, Temperley London i Yves Saint Laurent.
Całkowicie kontrastowo objawiły się jednak modelki Thakoon z mocno zarysowanym łukiem i Altuzarra niemal graficzną linią brwi.
Na szczęście pokazom coraz częściej towarzyszy ich naturalne ułożenie i kolor. Ku uciesze Zuzanny Bijoch.
Kreska nad kreską
To zdecydowanie jej sezon. Kreska z rzęsami, kreska bez rzęs, rzęsy z kreskami, rzęsy bez kresek. Te dwa elementy pojawiały się na wybiegach w różnych konfiguracjach. Jedno jest pewne, jeśli wybrałaś choć jeden z nich możesz czuć się wygraną. Jeśli oba, wygrana jest podwójna!
Efekt baby doll pokazu Louis Vuitton to strzał w dziesiątkę i kropka nad „i” całej kolekcji. Mniej spektakularny, ale równie wdzięczny efekt mogłyśmy obejrzeć u Dolce&Gabbana i Ruffian.
Wizażyści Chanel postawili na sexy kreskę, YSL – eyeliner w stylu retro, Prada – kreskę w wewnętrznej części powieki, a Giorgio Armani na… kreskę podwójną! A czy ty wybrałaś już swój wariant?
Oko pandy
Smoky eyes według Gucci w tym sezonie nie jest… smoky! Wizażyści marki postawili co prawda na bardzo głęboką czerń, jednak tym razem zrezygnowali z klasycznego makijażu. Idealnie roztarte granice zostały zastąpione wyrazistym odcięciem, a efekt „misia pandy” potęgowały rozjaśnione brwi i usta w kolorze nude.
Podobnym ścieżką podążyli makijażyści Rodarte, posługując się jednak odcieniami metalicznego granatu. Ostrzegamy: efekt misia nie dla wszystkich.
Awans różu
W tym sezonie róż na policzkach rośnie w siłę, by czasem zagrać pierwsze skrzypce, opanowując nie tylko policzki, ale też skronie i czoło. Bez ograniczeń - wszystkie chwyty dozwolone.
U Anny Sui i Timo Weiland zaciera się granica między cieniami a różem. Modelki Giles sprawiają wrażenie wciągniętych na wybieg prosto z komory kriogenicznej, a Michaela Kors’a - z zajęć spinningu. Krótka instrukcja wykonania makijażu: muśnij policzki różem. Jeszcze raz. I znowu.
W zgodzie z naturą
Najważniejszy trend tego sezonu i najczęściej powtarzający się motyw przewodni backstage’ów tygodni mody: im mniej, tym lepiej. Wizażyści są zgodni, podstawą makijażu jest zadbana cera i jej naturalny wygląd. Głęboko do szafy chowamy ciężkie fluidy i matujące pudry, zastępując je lekką konsystencją płynnych podkładów na bazie wody i pudrami mineralnymi.
Światowi makijażyści podkreślają jednak, że naturalny make up wcale nie oznacza jego braku, choć takie wrażenie mogłyśmy odnieść patrząc na modelki włoskiego projektanta Giambattista Valli, Chloe i Stelli McCartney.
Hołubiona ostatnimi czasy przez Anję Rubik marka Balmain również postawiła na minimalizm, jedynie dyskretnie podkreślając kształt oka przy pomocy ciemnobrązowej kredki. Makijaż dziewczyn z pokazów Marc by Marc Jacobs i Ralph Laurent to kwintesencja wiosennej lekkości, dzięki zastosowaniu świeżego odcienia brzoskwiniowego różu na policzkach. Urzekły nas piegi modelek Oscara de la Renty i dziewczęcy look z nutką romantyzmu u Valentino. Mniej znaczy więcej i my się pod tym podpisujemy.
Tekst: embe