Ty czy ekran?
Jeśli twoje dziecko więcej czasu spędza przed komputerem niż z bliskimi i woli pilot do telewizora od nowej piłki, pora na nowo ustalić zasady panujące w waszym domu. Najpierw jednak zastanów się, jak sama spędzasz swój wolny czas.
16.04.2014 | aktual.: 16.04.2014 19:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli twoje dziecko więcej czasu spędza przed komputerem niż z bliskimi i woli pilot do telewizora od nowej piłki, pora na nowo ustalić zasady panujące w waszym domu. Najpierw jednak zastanów się, jak sama spędzasz swój wolny czas.
Jeśli marzy ci się, żeby twoje dziecko nie miało dostępu do mediów, równie dobrze możesz marzyć, by zlikwidowano samochody, bo są niebezpieczne. Nie warto walczyć z postępem, bo to walka z rzeczywistością. Czy kiedy byłaś dzieckiem, wszyscy czytali książki, szanowali starszych i mieli jasno sprecyzowane długoterminowe plany? Nie warto oczekiwać, że dzisiejsze dzieci zrezygnują z atrakcyjnej rozrywki. Warto tylko zadbać, żeby ta „rozrywka” nie zrobiła im krzywdy. Rodzice od zawsze uczyli dzieci, jak poruszać się po świecie. „Uważaj przechodząc przez ulicę, nie jedz brudnymi rączkami, nie skacz do wody na główkę, nie otwieraj drzwi obcym”. W zależności od potrzeb środowiska dorośli uczulali dzieci na różne niebezpieczeństwa. Dziś również zadaniem rodzica jest przygotowanie dziecka do bezpiecznego poruszania się po rzeczywistości.
Dlaczego dzieci kochają media?
Prawidłowo rozwijające się dziecko pragnie zabawy i rozrywki. Jego marzeniem nie jest skrupulatne wypełnianie obowiązków i czytanie tych książek, które ciebie fascynowały w dzieciństwie. Dzieci zawsze ciągną w stronę zabawy, czyli miłego, bezcelowego spędzania czasu, i chcą zajmować się takimi formami rozrywki, jakie aktualnie są popularne wśród ich kolegów. Tylko to, co cieszy dzieci, z punktu widzenia dorosłych bywa niepedagogiczne. A to co podoba się dorosłym, na przykład ortograficzne gry edukacyjne, nudzi dzieci. Dzieci ciągnie do takiej strukturalizacji czasu, która nie nosi znamion edukacji. Dlatego nie chcą grać w gry edukacyjne, chcą za to brać udział w inwazji na planetę Rgk789. Wielu rodziców nie rozumie tej potrzeby i martwi się o przyszłość swoich dzieci. A dzieciństwo polega też na… marnowaniu czasu.
To nasz błąd
Twoje dziecko powinno mieć dostęp do najnowszych zdobyczy techniki. Będzie przecież żyło w skomputeryzowanym świecie, konieczne będzie biegłe posługiwanie się tymi narzędziami. Chodzi tylko o to, żeby w ten świat bezpiecznie je wprowadzić i nauczyć unikać niebezpieczeństw. Dokładnie tak samo jak w realu.
Dlaczego dzieci mają tak ogromny problem z mediami, z uzależnieniami od nich? Bo daliśmy im narzędzie i nie pokazaliśmy, jak się nim posługiwać. Kiedy mama chce nauczyć dziecko, jak posługiwać się na przykład mikserem, poświęca na to masę czasu. Dziecko jest powolutku wdrażane do samodzielnej obsługi miksera. Mama pokazuje mu, jak trzymać, jak włączać, jak właściwie rozprowadzać mikserem ciasto, by się nie wylało, a potem długo dozoruje jego pracę. A z komputerami czy telewizją tego nie robimy. To nasz błąd! Nie możemy za to winić dzieci. To my nie dopilnowaliśmy właściwej nauki obsługi mediów. Dzieci, które mają jakikolwiek kontakt z mediami, muszą wiedzieć, jakie niesie to zagrożenia.
Dlatego:
Tłumacz mu, że podobnie jak w życiu nie wszystko jest dobre i nie wszyscy ludzie są mili, tak samo w sieci może trafić na szkodliwe treści czy osoby podające się za kogoś, kim nie są. Przekaż dziecku, że za każdym razem, gdy włącza telewizor czy komputer, powinno zadać sobie to samo pytanie: „Co chcę zobaczyć lub robić? Ile chcę na to poświęcić czasu?”. Zablokuj strony nieodpowiednie dla dzieci i wyraźnie powiedz to córce czy synowi. Możesz zrobić to na przykład w ten sposób: „Wiele osób publikuje złe rzeczy. Ja tego nie chcę oglądać i nie chcę też, żebyś ty to robił”. Niech to będzie jasne od samego początku. Dodaj: „Gdybyś chciał iść nocą pod bar z piwem, też bym ci zabroniła”.
Poinstruuj dziecko, jak zachowywać ostrożność wobec obcych w sieci. Tu obowiązują podobne zasady jak w życiu: „Nie podawaj danych, nie wierz obcym tylko dlatego, że są mili”. Trzeba o tym kilka razy z dzieckiem porozmawiać.
Powiedz, że z siecią czy oglądaniem telewizji jest podobnie jak z pływaniem. Jest fajne, ale jeśli będziesz pływać trzy godziny, to ci to zaszkodzi. Tak samo jak trzy godziny bez przerwy w sieci czy w kółko oglądać filmy. Trzeba wyjść na brzeg, odpocząć i zająć się czymś innym.
Nie każdy kontakt jest zagrożeniem
Większość rodziców obawia się, że już sam dostęp do telewizji czy komputera to niebezpieczeństwo, że dziecko się od nich uzależni. Często decydują: „W naszym domu nie będzie Internetu i telewizji”. Jednak to nie zawsze skutkuje. Jeśli odcinasz dziecko od wszystkich mediów, ono poszuka ich w bibliotece, u kolegów w domu albo u obcych ludzi.
Niezaspokojone, z poczuciem bycia gorszym od kolegów, będzie łatwym kąskiem dla manipulatorów. Jego pozycja w grupie rówieśniczej będzie niska, co sprawi, że – sfrustrowane – będzie podatne właśnie na uzależnienia. Błędem jest też kreowanie się na kogoś na kogoś, kto nienawidzi mediów. W konsekwencji osiągniesz tyle, że dziecko nigdy ci nic złego o nich nie powie i stracisz z nim kontakt. Dzieci, które wpadają w uzależnienie, to bardzo często dzieci, którym nikt nie poświęca czasu, ale również dzieci rodziców, którzy nienawidzą mediów. Potajemny kontakt z nimi sprzyja niezdrowym emocjom, które nakręcają dziecko, jest wyrazem buntu. A tak łatwo sprawić, żeby mediom te role odebrać. Jak? Przede wszystkim sama stosuj się do zasad właściwego korzystania z mediów. Nie pozwalaj, by telewizor był włączony przez cały wieczór, by grał, kiedy w domu są goście albo gdy domownicy kręcą się po domu. Zrób sobie rok bez telewizora i zobacz, jaki to będzie miało wpływ na twoje dziecko. Zapewne ogromny.
Pomyśl: ile właściwie czasu dziennie poświęcasz dziecku? Pranie, sprzątnie i odrabianie lekcji się nie liczy. Policz tylko czas, który dziecku sprawia przyjemność. Może jest go za mało? Jeśli tak, postaraj się wygospodarować go więcej, przekonasz się, że dziecko będzie wolało spędzić go z tobą niż przed telewizorem.W takiej chwili możesz je zapytać, co chciałoby robić, na jakie zajęcia chodzić, jak spędzać czas. Zadbaj, żeby relacje z mediami nie były jedyną ani najatrakcyjniejszą formą spędzania wolnego czasu. Często dzieci są zwyczajnie pozbawione ciekawych bodźców i dlatego sięgają po możliwości cyberprzestrzeni. Zawsze miej więc alternatywne i atrakcyjne (dla niego, nie dla siebie) pomysły na spędzanie czasu.
Kontakt z mediami nie może być remedium na nudę.
Zadaj sobie jeszcze dwa ważne pytania. Czy twoje dziecko cię lubi? Jesteś jego przyjacielem czy tylko je wychowujesz? Komputer i telewizor nie mają do dziecka o nic pretensji, nie czepiają się. Kontakt z mediami daje poczucie przyjemności i akceptacji.
Zastanów się też, czy sama nie stwarzasz atmosfery sprzyjającej bliskiemu kontaktowi z mediami. Czy w głębi serca nie jesteś zadowolona, gdy wiesz, że dziecko już wróciło do domu i będzie do twojego powrotu w nim siedzieć? Być może podświadomie sprawiasz, że ono spełnia twoje oczekiwania, to znaczy spędza czas w domu, więc czymś zająć się musi. Włącza więc telewizor czy ekran komputera. a może nie zawsze wysyłasz mu właściwe sygnały? Czy mówisz, że życie jest fantastyczne, bo jest tyle możliwości: sport, spotkania z przyjaciółki, hobby? Czy raczej: „Życie jest koszmarem i składa się głównie z obowiązków”. Jeśli to drugie, to nic dziwnego, że dziecko wybiera świat mediów. Sama mu przecież powiedziałaś, że w realu nic miłego go nie spotka.
Pamiętaj też o przykładzie z mikserem. Nie zostawiaj dziecka samego, zwłaszcza przy pierwszych kontaktach z mediami. Tak jak mówisz mu, że nie wolno oblizywać noża lub przebiegać na czerwonym świetle, rozmawiaj z nim o zagrożeniach wynikających z relacji z mediami. Ucz dziecko bezpiecznej obsługi mediów: wybierania tylko konkretnych programów, nieodbierania wiadomości od obcych, nieoglądania filmów pełnych przemocy.
Jeśli jednak…
… masz wrażenie, że twoje dziecko zbyt wiele czasu spędza przed komputerem i obawiasz się, że uzależniło się od mediów, skonsultuj się z psychologiem. Zwłaszcza jeśli zauważysz co najmniej kilka z poniższych zachowań:
Dziecko jest opryskliwe i niegrzeczne – w domu, u dziadków, wobec kolegów. Jego reakcje są nieadekwatne do bodźców, wybuchowe.
Wyraźnie opuściło się w nauce, a ty dostajesz sygnały od nauczycieli, że dziecko sprawia kłopoty i nie angażuje się w życie klasy.
Nie chce podejmować żadnej aktywności niezwiązanej z mediami. Buntuje się przeciwko wychodzeniu z domu, wizytom gości i konieczności wyjścia ze swojego pokoju.
Ma problemy ze snem, zdrowiem; widzisz, że źle wygląda. Oszukuje, kłamie, żeby tylko mieć dostęp do mediów. W żadnym razie nie umie ograniczyć komputera w codziennej aktywności.
Nie opowiada niczego o kolegach, nikt go nie odwiedza. Widzisz wyraźny brak kontaktów z rówieśnikami.
Nie daj się tylko zwariować. Wszystkie dzieci czasem są niemiłe dla swoich bliskich.
Zaniedbują obowiązki, nic im się nie chce i ciężko je odgonić od ulubionych zajęć. Nie odbieraj każdego burknięcia dziecka jako sygnału, że jest uzależnione od gier. Dzisiejsze dzieci nie traktują rodziców tak, jak ty ich traktowałaś. Rozmawiaj z nim o swoich obawach. Pamiętaj jednak, że dzieci, a zwłaszcza te po dwunastym roku życia, są niezwykle uczulone na instruowanie. Gdy słyszą: „Nie wolno, ci…”, nie dosłuchują komunikatu do końca. Wyłączają się i negują wszystko, co po takim początku zdania padnie. Dlatego stosuj inne komunikaty. Mów o sobie. „Ja się boję, że…”. Wiesz, czym ja się teraz gryzę…?”. „Nastraszyli mnie na zebraniu i teraz cały czas się denerwuję”. Dzieci często nie mają pojęcia, że ty się czymś martwisz, że coś uważasz za niebezpieczne. One myślą, że ty się tylko wciąż ich czepiasz, że dorośli po prostu tak mają. Dlatego wysyłaj klarowne komunikaty na temat swoich oczekiwań: „Jest mi bardzo przykro, gdy tak niemiło się do mnie odzywasz, nie chcesz ze mną rozmawiać, wcale mi nie pomagasz w
domu. Uważam, że to dlatego, że za długo siedzisz przed komputerem. Jeśli to nie dlatego, to jaka jest przyczyna?”. Niech dziecko się wypowie. Ono musi wiedzieć, że ty widzisz, że media wpływają na jego zachowanie. Samo tego nie zobaczy.
Niech będzie ekspertem
Wiele matek ma mniejszą wiedzę internetowo-medialną niż ich dzieci. I bardzo dobrze. Możesz stawiać się na pozycji ucznia. Poproś, żeby to dziecko ci powiedziało, na co trzeba uważać. Zadawaj mu pytania jak ktoś, kto rozmawia z fachowcem. „Gdzie się zapisuje numer PIN do komórki?”. Czy to prawda, że nie powinno się go nosić razem z telefonem?”. „A jeśli zgubi się komórkę, to gdzie wtedy trzeba zadzwonić?”. „A skąd wiesz, że ta osoba podaje ci prawdziwe dane? Nigdy nie ma pewności, prawda?”. Zapytaj, czy zgadza się z opinią, że przy komputerze czas płynie znacznie szybciej. Godzina przy klawiaturze to jak dziesięć minut w realu? Niech się wypowie. Tym samym uświadomisz mu (bez moralizatorskiego tonu), jakim media są zjadaczem czasu.
Co jeśli czujesz, że już straciłaś dobry kontakt z dzieckiem? Powiedz, że masz kłopoty z koordynacją, że musisz poprawić sprawność ręka–oko i spytaj, jaką aktywność w Internecie twoje dziecko ci poleca. Chwal je jak najczęściej. Mało który rodzic chwali dziecko za jego wysokie umiejętności w świecie techniki. A to dla malucha ważniejsze niż szóstka w szkole. Chwaląc jego sprawność, odczarowujesz napięcie związane z mediami, tym samym czynisz je znacznie mniej atrakcyjnymi. Jest to też sposób na poprawę relacji z dzieckiem.
Ewa Nowak/zwierciadło.pl
Polecamy w numerze 4/2014