Zasłynęła jako Posh Spice, a jej artystyczny pseudonim wynikał z jej słabości do drogich ubrań i dodatków. Jej styl naśladowały miliony nastoletnich dziewcząt. Z pewnością wiele z nich przeciera dziś oczy ze zdumienia, przyglądając się modowym pomysłom dawnej idolki. Na szczęście wątpliwej urody ekstrawaganckie ubrania byłej Spicetki możemy oglądać już tylko na zdjęciach. Obecnie Victoria Beckham to nazwisko, którego nie sposób pominąć wśród najbardziej wpływowych osób w modowej branży. Czy znana projektantka odcina się od swojej modowej przeszłości? Jak się okazuje – niekoniecznie.
Victoria Beckham niedawno pojawiła się na okładce październikowego numeru pisma „Vogue”. Sesja znanego fotografa Lachlana Baileya została opatrzona tekstem, którego autorką jest była członkini zespołu Spice Girls. Materiał noszący tytuł „Co chciałabym wiedzieć” jest formą listu adresowanego do samej siebie. Projektantka odnosi się w nim do swojej przeszłości oraz dzieli się z czytelnikami opinią na temat dawnego wizerunku. Jak patrzy na siebie z perspektywy czasu?
List Victorii Beckham
W liście opublikowanym na łamach „Vogue” Victoria wspomina m.in. swoje pierwsze spotkanie z obecnym mężem, Davidem Beckhamem. Jak wyznała, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Para poznała się na imprezie klubu Manchester United, której szczegółów gwiazda dokładnie nie pamięta ze względu na stan lekkiego upojenia alkoholowego. Beckham wyznaje, że tego wieczora były piłkarz poprosił ją o numer telefonu, a notatkę zapisaną na bilecie lotniczym z Londynu do Manchesteru do tej pory przechowuje na pamiątkę pierwszego spotkania.
List Victorii Beckham
Beckham otwarcie pisze o swoich kompleksach z nastoletnich czasów – o problemach z cerą oraz o walce z nadprogramowymi kilogramami. Jak podkreśla, waga stała się przyczyną jej braku pewności siebie oraz poważną przeszkodą w czasie nauki w prestiżowej szkole tańca Laine Theatre Arts.
Projektantka przyznaje się również do tego, że w przeszłości raczej nie grzeszyła świetnym gustem. Jak pisze Beckham, nie wstydzi się okresu, w którym nosiła kombinezony z PCV i tlenione blond włosy. Dziś jej kiepskie stylizacje jedynie wywołują na jej twarzy uśmiech.
- Kocham to, że wówczas czułam się wolna, by wyrazić siebie – odnosi się do swoich dawnych modowych wpadek.
Gwiazda wspomina w liście, jak z wiekiem zaczęła dojrzewać do swojego stylu. Dodaje również, że już nigdy nie będzie „jedną z tych osób, które wyglądają jakby ledwo co wstały z łóżka”. Znając jej eleganckie i dopracowane w każdym szczególe stylizacje, trudno podejrzewać ją o nagłą zmianę zdania.