Jeśli wydaje ci się, że wyrosłaś już z warkoczy, bo to fryzura dobra dla dziewczynek i nastolatek, bardzo się mylisz. W nachodzącym wielkimi krokami sezonie wiosenno-letnim warkocze będą jedną z najbardziej pożądanych fryzur. Na całe szczęście, bo to uczesanie proste, bardzo twarzowe i pasujące na każdą okazję. Hitem są zwłaszcza warkocze słowiańskie, zaplecione wokół twarzy. W tym sezonie warkocz to również idealne rozwiązanie w przypadku ślubnego uczesania.
Jeśli wydaje ci się, że wyrosłaś już z warkoczy, bo to fryzura dobra dla dziewczynek i nastolatek, bardzo się mylisz. W nachodzącym wielkimi krokami sezonie wiosenno-letnim warkocze będą jedną z najbardziej pożądanych fryzur. Na całe szczęście, bo to uczesanie proste, bardzo twarzowe i pasujące na każdą okazję. Hitem są zwłaszcza warkocze słowiańskie, zaplecione wokół twarzy. W tym sezonie warkocz to również idealne rozwiązanie w przypadku ślubnego uczesania.
O nieprzemijającej modzie na warkocze świadczy fakt, że bardzo chętnie czeszą się tak celebrytki. W warkoczach często pokazują się m.in. Joanna Liszowska, Jessica Alba, Weronika Rosati, Rihanna czy Doda. Nieprzypadkowo. Warkocze to fryzura ponadczasowa; zawsze w modzie. Można ją zrobić na dziesiątki sposobów, a sprawdzi się zarówno w wersji eleganckiej, jak i codziennej. Najważniejsze, że bez większych problemów uczeszemy się tak w domu, bez niczyjej pomocy.
(epn/mtr), kobieta.wp.pl
Przebojowy kłosek
Hitem tegorocznej wiosny jest warkocz angielski, czyli kłosek, noszony z tyłu głowy albo na boku. W obu wersjach włosy u nasady powinny być natapirowane i luźno związane - kilka pasemek może swobodnie okalać twarz. Kłoska robimy, dzieląc kucyka na dwie części, wydzielając naprzemiennie po pasemku z każdej strony i zawijając je na siebie. Modny jest również kłosek dobierany.
Aby nadać fryzurze objętości, z gotowego warkocza można ostrożnie powyciągać kilka kosmyków albo "rozciągnąć" go - taką fryzurę często noszą celebrytki. Uwaga - kłosek w tym sezonie nie musi być idealnie równy. Połączony z delikatną grzywką, postrzępiony albo wyglądający, jakby zrobiono go w pośpiechu, również będzie przebojem.
Po słowiańsku
Tej wiosny najmodniejszy jest warkocz słowiański, okalający twarz, czyli tzw. korona. Najlepiej wygląda u blondynek i szatynek, które mają krótkie albo półdługie włosy. Aby uczesać się w ten sposób, we włosy trzeba wetrzeć piankę albo utrwalający wosk i je wysuszyć. Potem wydzielamy jedno pasemko, np. na wysokości ucha i robimy dobieranego warkocza, wykorzystując włosy rosnące na czubku głowy. Końcówki można zawinąć pod spód (w ten sposób powstanie tzw. warkocz kukiełka) albo zrobić z nich koczka. W przypadku długich włosów, po zapleceniu warkocza, warto zebrać je z tyłu głowy i związać w kitkę albo zrobić z nich prostego warkoczyka na jedną stronę. Fryzurę zawsze utrwalamy lakierem.
Zamiast opaski
Hitem są także cienkie, delikatne warkoczyki, noszone po kilka naraz. Taki warkocz można zapleść wokół głowy; zastąpi wtedy opaskę. Cienkie warkoczyki zaplecione wokół prostego koka również będą bardzo twarzowe i dziewczęce. Warkocze są przede wszystkim ciekawym urozmaiceniem prostych, długich i rozpuszczonych włosów - chętnie pokazuje się tak amerykańska aktorka Blake Lively. Co ciekawe, w nadchodzącym sezonie warkocze możemy łączyć z gęstą grzywką, włosami falowanymi i kręconymi, a pasują zarówno blondynkom, szatynkom, jak i brunetkom. Ważne, aby za każdym razem użyć pianki i lakieru do włosów - to przedłuży trwałość fryzury.
Warkocz związany w koka
W wersji na wieczór włosy warto gładko zaczesać, spiąć na czubku głowy i zapleć starannego warkocza. Takie uczesanie będzie prezentowało się najlepiej w przypadku długich włosów. Stylistka Victoria Stanell radzi także, aby warkocze ozdabiać kokardami, wstążkami, opaskami, spinkami, frotkami, sztucznymi kwiatkami czy innymi fantazyjnymi dodatkami. Luźne warkocze i kłoski świetnie wyglądają z kapeluszem. Co ważne, tej wiosny jedna fryzura może łączyć warkocze grube i cienkie. Warkocz może być zarówno mocno natapirowany, jak i gładki oraz lśniący. Hitem są też sploty w wersji maxi, czyli grube i bardzo gęste.
Ślubny hit
Zdecydowanie największą zaletą warkoczy jest fakt, że pasują do każdego rodzaju i koloru włosów oraz do wszystkich typów urody. Ponieważ są ozdobą samą w sobie, nie potrzebują mocnego makijażu, chyba że pleciemy je w wersji na wieczór. Warkocze podbiją tegoroczny sezon ślubny.
Aby warkocz zyskał objętość, przed ułożeniem fryzury włosy warto porządnie natapirować. Jeśli zależy nam na grubym i zwracającym uwagę splocie, w kosmyki dobrze jest wpiąć treski, czyli sztuczne pasemka. Nawet gdy będą miały delikatnie inny odcień niż nasze włosy, zyskamy w ten sposób interesującą, kobiecą fryzurę. Nie należy przejmować się pojedynczymi kosmykami wystającymi z warkocza.
Wersją alternatywną dla pań lubiących gładkie fryzury będzie warkocz przylegający do głowy. Cienki kłosek może być dopełnieniem koka. Każda fryzjerka bez trudu wkomponuje go w naszą ślubną fryzurę.
(epn/mtr), kobieta.wp.pl