Randka z nowym facetem okazała się kompletnym niewypałem? Obiecałaś sobie, że już nigdy się do niego nie odezwiesz? Przeczytaj opisy randek internautek, a być może uznasz, że Twoje nieudane spotkanie było niczym podróż po krainie czarów wraz z księciem z bajki.
Randka z nowym facetem okazała się kompletnym niewypałem? Obiecałaś sobie, że już nigdy się do niego nie odezwiesz? Przeczytaj opisy randek internautek, a być może uznasz, że Twoje nieudane spotkanie było niczym podróż po krainie czarów wraz z księciem z bajki.
Panom, którzy trafili do tego serwisu, również polecamy lekturę. Jesteś niepewny siebie i boisz się, że źle wypadasz na randkach? Ten tekst podniesie Cię na duchu!
sr
Oszczędny, wierzy w równouprawnienie
Pierwsza randka, umówiliśmy się do pubu. Facet wstał, kupił sobie piwo i przyniósł sobie do stolika… Sama musiałam podejść i zamówić sobie przy barze coś do picia. O jedzeniu nie było nawet mowy. Co więcej, okazało się, że muszę postawić mu kolejne piwo, gdyż ma przy sobie tylko 3 złote. – PeEmKa22
Rozmowny
Kiedyś umówiłam się z chłopakiem, który przez cały czas trwania spotkania opowiadał o:
- piłce nożnej, bo wówczas grał
- Butach! Szczególnie najnowszych modelach adidasów, które posiadał w swojej bogatej kolekcji. Ponoć innych nie uznawał
- Byłej dziewczynie, którą trochę znałam. Opowiadał mi o jej problemach osobistych i listach, jakie do niego pisała.
Dodam, że facet miał stare, sprane dżinsy i koszulę dyskretnie poplamioną ćwikłą. I kto powiedział, że randki w ciszy z zakłopotania są złe? - selfone
Niepoprawny romantyk
Moją najgorszą randkę pamiętam jak dziś. Byłam krótko po rozstaniu i miałam nadzieję, że los się do mnie uśmiechnie. Traf chciał, że poznałam faceta w autobusie, tydzień przed walentynkami. Nasza pierwsza randka wypadła faktycznie w walentynki. I tu kończy się romantyzm. Spóźnił się około 20 minut, więc czekałam na niego pod kinem – ale do kina nie poszliśmy, okazało się, że tam jesteśmy tylko umówieni.
Szliśmy kawał drogi na mrozie. Powiedział co prawda, do którego pubu idziemy, ale po drodze weszliśmy do sklepu spożywczego, gdzie kupił dwa piwa. Weszliśmy do pubu. Facet zamówił, jak sam się przyznał, najtańsze piwo, a potem dolewał z puszek. Gadał ciągle o astrologii i jak to jest być kanarem, ciągle odbierał telefony. Na koniec odprowadził mnie na przystanek, ale nie poczekał ze mną na autobus. Wieczorem dostałam sms’a o jego ulubionym temacie dotyczącym legii cudzoziemskiej. – kami90
Zapobiegliwy
Umówiłam się na romantyczną randkę z bardzo miłym facetem. Zaprosił mnie na łódkę. Okazało się, że to straszne chucherko i ciężko idzie mu wiosłowanie. W końcu znaleźliśmy się na środku jeziora, które zresztą leżało na granicy Polski i Kaliningradu.
Nagle facet z przerażeniem stwierdził, że Ruscy strzelają! Tak się tym przejął, że wyskoczył z łódki do wody. Biedaczyna, ledwie umiał pływać, musiałam wyskoczyć i pomóc mu wdrapać się z powrotem na łódź. Nie muszę chyba dodawać, że liczyłam minuty do zakończenia tej randki – internautka
Człowiek pracy
Zemściła się na mnie moja dusza „pragmatyka”. Poznałam faceta w internecie, był mechanikiem, a ja potrzebowałam zaślepki na hak holowniczy, bo ktoś mi ukradł. On bez przerwy do mnie wydzwaniał, więc postanowiłam wykorzystać ten fakt. Przyszedł na spotkanie prosto z pracy: w brudnej koszulce i spodenkach, dłonie miał całe w smarze. Jestem miła, ale to już była przesada.
Powiedziałam, że przykro mi, ale iść gdzieś z nim jest mi zwyczajnie wstyd. On jednak uparł się, żeby zobaczyć ubytek w moim aucie… Przy czym ciągle próbował łapać mnie za rękę. W końcu załatwił mi tę zaślepkę, ale nie dawał spokoju przez kilka miesięcy. Ciągle dzwonił, nie przyjmował do wiadomości, że mnie nie kręci. Przestałam odpisywać na sms’y, a wtedy zażądał zwrotu zaślepki – koszt ok. 30-50 złotych. Po kilku miesiącach sam ją sobie odebrał, gdy auto było na parkingu. – Marta_iwa
Wyzwolony
Kiedyś umówiłam się z niezwykle przystojnym facetem. Gdy siedzieliśmy w restauracji, zauważyłam, że przygląda mi się mężczyzna ze stolika obok. Naiwna, pomyślałam, że pewnie mu się podobam. Kiedy już wychodziliśmy, mój randkowy przyjaciel przepuścił mnie w drzwiach pierwszą. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten drugi znalazł się zaraz za jego plecami i… ukradkiem uszczypnął go w pośladek. – aptekus
Twardy gość
Umówiłam się z facetem z internetu. Na miejscu okazało się, że miał dwa metry, dobrze zbudowany. Zaczął opowiadać, że od 5 lat jeździ bez prawa jazdy, gdyż policja zarekwirowała mu dokument za kradzieże, wymuszenia, pobicia, handel narkotykami, podpalenia, itd.
Opowiadał też, że jego brat siedzi w więzieniu, ale wkrótce wychodzi. Wspominał, że ma dobry towar i kiedyś na imprezie poszalejemy. Stwierdził, że jestem bardzo ładna i nie wie, dlaczego nie mam faceta. Później zaczął mówić o… swojej dziewczynie! Opowiadał, że miała kompleks małego biustu, więc kupił jej tabletki antykoncepcyjne, po czym piersi jej znacznie urosły. – paulina
Rozrywkowy
Wyszliśmy na randkę. Miało być piwo/soczek, coś do zjedzenia. Niestety, facet tak się upił, że zaczął zaczepiać i podszczypywać kelnerki. Potem podchodził do obcych facetów, bełkocząc pokazywał na mnie i mówił, jaką to ma „zaje…. pannę”. Myślałam, że spalę się ze wstydu.
Chciałam doprowadzić go do pionu, ale on dosłownie zjeżdżał z krzesła. W końcu wylądował twarzą w talerzu. Na szczęście pojawił się nasz wspólny kolega i pomógł mi odholować „amanta” do domu. Oczywiście, musiałam za wszystko zapłacić, bo nie wziął nawet portfela. – izaczek
Miał pewne przyzwyczajenia
Facet poznany na portalu randkowym. Umówiliśmy się na Starówce. Wstęp był sympatyczny – czerwona róża. Niestety, od razu poczułam, że śmierdzi papierochami. Śmierdziało wszystko, on sam, jego ubranie. Potem się zaczęło. Usiedliśmy w jednym z ogródków piwnych, a facet odpalał jednego papierosa od drugiego. Na pytanie, dlaczego tyle pali, odpowiedział, że denerwuje się. Zamówiliśmy po piwie. Ja wypiłam jedno małe, on chyba ze 4 duże.
Wracając, wybrałam drogę wzdłuż Wisły – był naprawdę piękny dzień i chciałam się przejść. To był błąd. Facet wypił tyle, że jego pęcherz zaczął dawać o sobie znać. Po drodze co jakiś czas przepraszał mnie i biegł w krzaki za potrzebą, a ja modliłam się, żeby nie chciał mi podać ręki na pożegnanie… - internauta
Lubi spacery
To był chyba październik. Ciepły, słoneczny dzień. Pan X zaprosił mnie na spacer. Ustaliliśmy, że oboje wyjdziemy z domów w tym samym czasie i spotkamy się w połowie drogi – mieszkaliśmy 4 km od siebie. Nie dość, że zaczęło lać, to okazało się, że gdy byłam prawie na jego ulicy, on dopiero wychodził z domu!
Mimo tego, że byłam mokra i zmarznięta, nie zaprosił mnie do siebie, tylko stwierdził, że musimy iść 4 km z powrotem do mnie! Gdy już się przebrałam, przynudzał do późnej nocy i wcale nie spieszyło mu się do domu. Chyba nie muszę dodawać, że to była nasza pierwsza i ostatnia randka. – P&P
Przedsiębiorczy
Poznałam faceta u znajomych, dobrze nam się rozmawiało, więc zgodziłam się umówić się z nim na randkę. Gdy spotkaliśmy się, spytałam, gdzie pójdziemy. On na to, że nie wie. Zaproponowałam więc wypad do restauracji lub pizzerii, miałam ochotę coś zjeść. Facet stwierdził, że lepiej będzie, gdy kupimy sobie w sklepie spożywczym parówki i bułki – wyjdzie o wiele taniej. Kupiliśmy więc cały asortyment i zajadaliśmy „przysmaki” na ławce. Dodam, że spotkaliśmy się jesienią, było zimno i wiało. – kass23
Znawcy
Kiedyś umówiłam się z facetem, który przez cały wieczór mówił tylko i wyłącznie o sobie. Do tego perfidnie koloryzował różne historie, żeby lepiej brzmiały. Na koniec powiedział coś w stylu, że następnym razem porozmawiamy o mnie. - bridget
Gdy miałam 18 lat, w końcu umówiłam się z chłopakiem, który od dłuższego czasu o mnie zabiegał. Przez całe spotkanie opowiadał, że jego marzeniem jest tańczyć jak DJ Bobo. Nie podzielałam jego pasji, więc więcej się z nim nie umówiłam. – kiya
Facet stwierdził w trakcie rozmowy, że lubi „puszczać bączki” pod kołdrą. Chyba nie muszę dodawać, że to była nasza pierwsza i ostatnia randka? - LoveStory
Z fantazją
Chłopak zaprosił mnie na spacer. Było lato, cieplutko, więc poszliśmy nad jezioro. Szliśmy mostkiem, było bardzo miło, romantycznie, gdy on nagle… wrzucił mnie do wody! W ciuchach! Bardzo go to rozbawiło, po chwili zresztą sam wskoczył do mnie. Widocznie nie przeszkadzało mu, że w torebce mam telefon i dokumenty. – zolza90
"Ciacho"
Spotkaliśmy się w kawiarni, którą on sam wybrał. Już na początku zrobiło się niezręcznie, bo bacznie mi się przyglądał, jakby analizował. W końcu zaczął opowiadać o tym, jaki jest cudowny i jak to dziewczyny za nim szaleją. Spytał, czy może skuszę się na takie niezłe ciacho jak on?
Wymyśliłam, że muszę wracać, żeby jednak nie robić mu przykrości stwierdziłam, że może mnie odprowadzić na tramwaj. Na to stwierdził, że przecież może mnie odwieźć samochodem (był po dwóch piwach) i że… ma posprzątane w domu. Na koniec okazało się, że kelnerka go zna, bo ostatnio tak się u nich spił, że nie był w stanie uregulować rachunku. – nieznajoma7
Bez kompleksów
Umówiłam się przez internet z facetem. Było lato, wracaliśmy z długiego spaceru po mieście. Zgłodnieliśmy, więc facet zaproponował jakiś fast food. W tamtych czasach w ogóle nie miałam pojęcia, co to znaczy kebab, po prostu nie stołowałam się w takich budach. Patrzę na menu: kebab brzmi magicznie, więc poprosiłam o to danie.
Po kilku gryzach okazało się, że nie jest to moja wymarzona potrawa. Wygrzebałam trochę surówki, a resztę po paru minutach udawania wyrzuciłam do kosza. Tymczasem, facet zjadł już swojego kebaba, więc sięgnął do kosza i wyjął mojego! Chciałam uciekać gdzie pieprz rośnie. – gosik79
sr