Weselne tańce połamańce
Wszyscy znamy takie sceny: drzwi w kościele się otwierają i ukazuje się w nich panna młoda, która powolnym krokiem zmierza do ołtarza. Albo już na samym weselu wodzirej zbiera gości by utworzyli koło, w środku, którego zaczynają tańczyć państwo młodzi. Ograne? Nudne? A co, jeśli spokojna, wolna muzyka zostaje przerwana gorącymi, tanecznymi rytmami.
10.08.2009 | aktual.: 09.06.2010 06:22
Wszyscy znamy takie sceny: drzwi w kościele się otwierają i ukazuje się w nich panna młoda, która powolnym krokiem zmierza do ołtarza. Albo już na samym weselu wodzirej zbiera gości by utworzyli koło, w środku, którego zaczynają tańczyć państwo młodzi. Ograne? Nudne? A co, jeśli spokojna, wolna muzyka zostaje przerwana gorącymi, tanecznymi rytmami.
Jest taki brytyjski film „To właśnie miłość”, w którym para młoda i goście zostają zaskoczeni przez niespodziewany koncert w kościele, podczas ceremonii ślubnej. Muzycy siedzą w ławkach wśród zgromadzonych, i pojawiają się w różnych częściach świątyni, po kolei grając swoje sekwencje na różnych instrumentach. Efekt końcowy jest niesamowity, a pomysł godny naśladowania.
Nietypowe tańce weselne to hit ostatnich lat. Coraz więcej par na całym świecie decyduje się na tego typu przedstawienie, a filmiki nakręcone podczas wesela biją w sieci rekordy popularności.
Przebojem ostatnich miesięcy jest film z ceremonii ślubnej, w którym orszak świadków idzie do ołtarza bardzo tanecznym krokiem. Skoczną procesję kończy przejście państwa młodych, także w rytm muzyki, której daleko do klasycznego Ave Maria.
Sarah Wood, dyrektor wykonawczy Unruly Media powiedziała, że zanotowano 35 milionów wejść na ten film z 30 różnych stron, co uważane jest za fenomenalny wynik (zobacz materiał na wp.tv)
. Przy okazji sukcesu tego nagrania przypomniano sobie o poprzednich, z nietypowymi tańcami ślubnymi. Od lat, co jakiś czas w sieci pojawiają się artykuły na ten temat z linkami do filmików. Popularność tych najsłynniejszych nie spada, a do ich grona dołączają nowe. Co jest w nich takiego, że ludzie wciąż chcą je oglądać.
Po pierwsze wciąż jest ich mało, więc nie zdążyły się znudzić. Zabawny pierwszy taniec pary młodej wciąż jest czymś zaskakującym i nietypowym. Przygotowanie takiego przedstawienia nie jest przecież łatwe i wymaga ogromnej odwagi. W końcu zobaczą to wszyscy zaproszeni goście.
Po drugie jest to niezwykle naturalne. Oczywiste jest, że tańce, o których jest mowa są wyćwiczone, tylko w musicalach ludzie zaczynają tańczyć synchronicznie bez przygotowania. Naturalność polega na tym, że układy wykonują ludzie zwykli, a nie zawodowi tancerze. Nie mają idealnych figur, ich ruchy są często niezgrabne, ale mają w sobie tyle poczucia humoru i chęci by zrobić coś innego niż wszyscy, że efekt jest idealny.
Tego typu filmom zarzuca się to, że są wyreżyserowane i są chwytami marketingowymi. Nawet, jeśli tak jest, to czy oznacza to, że mniej bawią. Jeśli nawet to stworzone przez firmy reklamy, są tak dobrze zrobione, że w ogóle tego nie widać. Tego typu tańce, mimo iż zaplanowane z dużym wyprzedzeniem są bardziej autentyczne i wzruszające niż te tradycyjne. Para musi włożyć dużo pracy i cierpliwości w przygotowanie takiego przedstawienia. Trzeba wymyślić układ, poświęcić czas na próby no i dochować sekretu. Bo najlepszy efekt osiąga się całkowitym zaskoczeniem.
Należy pamiętać także, że takie przedsięwzięcie musi być przyjemnością i zabawą, a nie męką. Monika wychodzi za mąż za dwa tygodnie i długo myślała o pierwszym tańcu na swoim ślubie: „Bardzo podobają mi się takie tańce. Jeśli para ma poczucie humoru i jakoś radzi sobie na parkiecie jest to świetny pomysł. Chciałabym zrobić coś takiego, ale wiem, że dla mojego narzeczonego byłoby to ciężkie przeżycie. Ja w tańcu czuję się świetnie, ale dla niego trudne będzie samo tradycyjne dreptanie. A jeśli to nie będzie przyjemność dla nas obojga, to nie ma sensu.”
Na filmikach, które można obejrzeć w sieci tańczą różni ludzie. Jedni ruszają się lepiej, inni gorzej, ale to nie ma znaczenia. W komentarzach pod jednym z filmików internauta Maranello słusznie zauważył, że „tu nie chodzi o perfekcje w tańcu tylko o dobrą zabawę:), a widać, że bawią się przy tym super:)”.
W dzisiejszych czasach, każdy chce się wyróżniać, każdy chce zostać zapamiętany. Na pewno te filmiki są ciekawym przykładem dla wielu przyszłych małżeństw. Dobrze, jeśli pomysły nie będą tylko kopią już znanych układów, ale para wprowadzi odrobinę świeżości i własnej inwencji w przygotowanie takiego przedstawienia. Już kilka filmików z pierwszymi tańcami z polskich wesel krąży w sieci. Nie od dziś wiadomo, że Polacy są pomysłowym narodem, wiec, kto wie, może wkrótce pojawi się filmik, który dorówna popularnością temu z tańcem do ołtarza.