Wielkie czarne wesele
Panna młoda musi mieć coś błękitnego, pożyczonego i starego. Ale nie powinna raczej mieć nic czarnego. Ani ona, ani weselni goście, bo to przynosi pecha i nie wróży dobrze małżeństwu. Koniec z zabobonami: skoro wielka Vera Wang, królowa sukni ślubnej zrobiła ostatnio „czarną kolekcję”, to znaczy, że czerń na weselu, zwłaszcza ta noszona przez pannę młodą, jest w porządku.
06.12.2011 | aktual.: 22.12.2011 16:05
Panna młoda musi mieć coś błękitnego, pożyczonego i starego. Ale nie powinna raczej mieć nic czarnego. Ani ona, ani weselni goście, bo to przynosi pecha i nie wróży dobrze małżeństwu. Koniec z zabobonami: skoro wielka Vera Wang, królowa sukni ślubnej zrobiła ostatnio „czarną kolekcję”, to znaczy, że czerń na weselu, zwłaszcza ta noszona przez pannę młodą, jest w porządku.
Vera Wang znana jest ze swoich skłonności do eksperymentowania. Proponowała już suknie niebieskie, zielone i purpurowe, ale tego jeszcze nie było! W ostatnim pokazie na wiosnę 2012 posłała na wybieg modelki w sukniach ślubnych w czarnym kolorze: „Pomyślałam, że to byłoby niezwykle świeże i z jajem” scharakteryzowała projektantka swoją wizję artystyczną w rozmowie z „The New York Times”. Suknie od Wang są piękne: jak zwykle u projektantki mamy doskonałe materiały, zachwycające dodatki i piękne wykończenia. Oraz kolor, który tylko w niektórych kulturach nie zwiastuje śmierci lub nieszczęścia.
Suknie ślubne w czarnym kolorze to nie novum w branży mody ślubnej. Coraz częściej pojawiają się na pokazach, a ekstrawaganckie panny młode wybierają elegancką czerń zamiast bieli. Tak zrobiła np. Sarah Jessica Parker, która w 1997 roku na swoim ślubie z Matthew Broderickiem zaprezentowała się w sukni z czarnej, błyszczącej tafty. Wybór sukni tłumaczyła tym, że nie chciała, aby ktokolwiek dowiedział się o jej ślubie, który okazał się niespodzianką także dla zaproszonych gości. Ostatnio aktorka przyznała, że jednak żałuje, że nie wystąpiła w bieli i jeśli będzie odnawiać przysięgę małżeńską na pewno wybierze klasyczne kolory.
Panną młodą w czerni była też nasza Anja Orthodox, charyzmatyczna wokalistka zespołu Closterkeller. Trudno jednak wymagać od pierwszej damy gotyckiego rocka, aby w dzień ślubu wystąpiła w kremowych koronkach i w wianuszku ze stokrotek. Co najważniejsze: ani Sarze, ani Anji ślub w czarnej sukni nie przyniósł pecha. Obie mają nadal tych samych mężów, a amerykańskiej aktorce udało się uratować małżeństwo, mimo zdrady Broddericka. Vera Wang, królowa sukni ślubnej, nie byłą pierwszą projektantką, która z takim rozmachem zaproponowała odejście od klasycznej bieli. Dwa lata temu podczas Targów Ślubnych w Poznaniu nasza Eva Minge zaproponowała czarną kolekcję sukien ślubnych i wieczorowych. „Za rzadko też panny młode pamiętają o tym, że oprócz bieli są inne kolory: choćby czerwień lub czerń. (…) Miałam kilka klientek, które do sukni ślubnej zamówiły identyczną, ale czarną, którą wkładały po północy” tłumaczyła projektantka w wywiadzie po pokazie.
Zdaniem Ewy Minge Polki do sprawy sukni ślubnej podchodzą bardzo tradycyjnie, ale tylko przy pierwszym ślubie i pierwszej sukni. „Bo pierwszy ślub to najczęściej realizacja takiego marzenia z lat dziecinnych, stąd te disneyowskie klimaty (…) To dopiero przy drugim i kolejnych ślubach kobiety mają odwagę zaszaleć w modzie” wyjaśnia Ewa Minge.
Idea „drugiej sukni ślubnej” powinna zainteresować Verę Wang. Ostatnio projektantka walczy z pechem, który przyniosła jej Kim Kardashian. Kim poszła do ślubu w sukni od Wang, ale wytrwała w stanie małżeńskim tylko 72 dni. Kreacja Kim była wisienką na torcie tańszej kolekcji sukien ślubnych, które miały trafić do sprzedaży tuż po weselu księżniczki mediów plotkarskich. Niestety biała jak śnieg suknia przyniosła pecha i Kim i interesom Very. Suknie, mimo że z tańszej linii, a do tego przecenione, nie sprzedają się. Ponoć honor i markę Wang uratować może tylko „czarna kolekcja”. Jak mawiał Mike Jagger, „gdy nie wiesz, co robić, pomaluj to na czarno!”