Wierzący mąż z Internetu
Wspólna modlitwa, czytanie ewangelii, a na koniec błogosławieństwo i pokropienie wodą święconą. W takiej atmosferze kilka dni temu w Krakowie odbywało się otwarcie biura matrymonialnego "Krok po Kroku" - opisuje "Metro".
13.06.2006 | aktual.: 30.05.2010 14:02
Wspólna modlitwa, czytanie ewangelii, a na koniec błogosławieństwo i pokropienie wodą święconą. W takiej atmosferze kilka dni temu w Krakowie odbywało się otwarcie biura matrymonialnego "Krok po Kroku" - opisuje "Metro".
"Krok po Kroku" to kolejne w Polsce miejsce, gdzie, poprzez stronę www.krokpokroku.com, swojej drugiej połówki szukają panny i kawalerowie katolicy. Podobnych biur w całym kraju jest już kilkanaście, od najmniejszych przyparafialnych po największe, które opanowały internet.
Zwykłe randki internetowe są dobre dla tych, którzy lubią poflirtować i pogadać w sieci, ale nie dla szukających poważnie żony - mówi 32-letni Andrzej z Warszawy, analityk z firmy audytorskiej, który przez ostatnie dwa lata bezskutecznie szukał miłości na rozmaitych internetowych serwisach randkowych i w biurach matrymonialnych. Miesiąc temu zarejestrowałem się w katolickim serwisie randkowym Strefa. Tam naprawdę można znaleźć dobrą kandydatkę na żonę - przekonuje.
"Strefa" - jak w serwisie "Strefa Ludzi z Wartościami" (www.przeznaczeni.pl) mówią jego użytkownicy - to jedno z pierwszych w Polsce wirtualnych biur matrymonialnych przeznaczonych dla katolików. Tam nie ma pytań o kolor oczu i ulubione pozycje miłosne, ale o stosunek do alkoholu i papierosów, poglądy na temat antykoncepcji i aborcji, autorytety duchowe i częstotliwość chodzenia na msze. Jeśli chłopak wie, że dziewczyna chodzi do kościoła co niedziela, a nie tylko w Wielkanoc, daje mu to lepszy pogląd o niej niż informacja o jej wymiarach. Na dyskotece ciężko zapytać świeżo napotkaną osobę, czy chodzi na różaniec, a nasi użytkownicy pytają o to bez skrępowania - mówi Maciej Koper, który razem z dwojgiem przyjaciół w zeszłym roku stworzył serwis. Wygląda na to, że polscy single to doceniają, bo użytkowników przybywa lawinowo: W zeszłym roku zarejestrowało się u nas 3,5 tys. osób, ale po pięciu miesiącach tego roku mamy ich już 10 tys. - mówi Koper.
Dzięki portalowi regularnie spotyka się ponad 120 par, trzy kolejne są zaręczone, a jedna wzięła niedawno ślub. Coraz więcej osób szuka też miłości przez salezjańskie Centrum Kojarzenia Małżeństw z Bydgoszczy (www.oratorium.com.pl - rejestracja 150 zł). Tu też liczba użytkowników wzrosła trzykrotnie. To elitarne miejsce, gdzie nie ma mowy o przeżyciu przygody erotycznej, a jedynym celem jest chęć zawarcia sakramentalnego małżeństwa w kościele - mówi szef biura Wiesław Gajewski.
Czy chrześcijańskie serwisy randkowe to początek nowego trendu w doborze naturalnym Polaków? To po prostu wypełnienie pewnej niszy rynkowej, w której do tej pory była pustka. Biura matrymonialne kojarzą się z agencjami towarzyskimi, a na randce internetowej szukanie żony czy męża może trwać latami. Co ma zrobić człowiek, który szuka wartościowej osoby, a pracuje od świtu do nocy i nie ma czasu na kolejne nietrafione znajomości? - pyta Zofia Kubala, założycielka biura Krok po Kroku.
A prof. Kazimierz Krzysztofek, socjolog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej dodaje: Ponieważ religia nakłada obowiązek życia w stałym związku i prokreacji, ci najbardziej wierzący mogą czuć się winni, że są sami. Dlatego czują potrzebę stworzenia stałego związku. Do tej pory mieli trudności w nawiązywaniu znajomości na dyskotekach czy w zwykłych serwisach, gdzie trudno im było się odkryć ze swoimi poglądami i potrzebami. A na takich serwisach są wśród swoich. (PAP)