Blisko ludziWrobiony w ciążę czy wpadka?

Wrobiony w ciążę czy wpadka?

„Wyobraź sobie, jestem w ciąży“ - oznajmia mi znajoma. Zamiast wielkiej radości twarz jej wyraża mały entuzjazm. Znajoma wręcz tłumaczy się, jakby miała poczucie wstydu. „Zupełnie nie planowałam, taka wpadka“. Ale poprzedniego dziecka też nie planowałaś“, przypominam zdumiona sobie i jej. „No, tak jakoś wyszło…“.

28.02.2011 15:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

„Wyobraź sobie, jestem w ciąży“ - oznajmia mi znajoma. Zamiast wielkiej radości twarz jej wyraża mały entuzjazm. Znajoma wręcz tłumaczy się, jakby miała poczucie wstydu. „Zupełnie nie planowałam, taka wpadka“. Ale poprzedniego dziecka też nie planowałaś“, przypominam zdumiona sobie i jej. „No, tak jakoś wyszło…“.

W dodatku nie mieszkacie razem? Drugie dziecko będziecie teraz mieli i nadal nie mieszkacie razem. „A wiesz, nie chcę z nim być, to nie jest TEN facet dla mnie“. Facet nie jest dla niej, ale dwoje dzieci ma z nim? Czyżby kochała się w innym, niedostępnym (żonatym?).

Może jestem zbyt wyrachowana, zimna, racjonalna, ale w podwójną wpadkę to mi już trudno uwierzyć. Szczególnie, że kobiety, którym takowe „wpadki“ się zdarzają, bywają osobami dorosłymi, mają stanowiska, firmy, wykształcenie, mieszkają w mieście, mają wokół koleżanki w każdym wieku, dzieciate i bezdzietne.

Kiedyś usłyszałam taką opinię: „Kobiety mają dzieci dla siebie. Na mężczyzn nie liczą“. Uznałam tę opinię za niesłychanie złośliwą i nieprawdziwą, bo wydawało mi się, że większość kobiet wolałaby, a wręcz marzy o tym, by dzieciom zapewnić opiekę obojga rodziców. Niektóre panie to nawet marzą o ojcach idealnych.

Po latach jednak przypomniała mi się ta opinia i zaczynam wątpić w idealizm pań. Może są kobiety, które okłamują nie tylko facetów, z którymi sypiają, że używają antykoncepcji, ale i takie, które okłamują same siebie. Naiwnie sądzą, że dzieci „zrobią sobie dla siebie“, a potem dadzą jakoś radę. Facetów traktują przedmiotowo, jako maszynki do reprodukcji tańsze niż bank spermy i jako maszynki rokujące na pomoc alimentową.

Widocznie niektóre z pań potrzebują mieć poczucie, że o czymś decydują same. Tylko od nich zależy, czy zajdą w ciążę, czy urodzą i czy będą „dzielić“ się dzieckiem. Takich kobiet boję się, ich męskim ofiarom współczuję. Pomimo podłych pomysłów takich mamuś mam nadzieję, że ich dzieci będą szczęśliwe!

agp/kg

Komentarze (20)