Z buntu się nie wyrasta
Debbie Harry
Z pewnych rzeczy się nie wyrasta. Na przykład z rock'n'rolla. I nie chodzi tu tylko o muzykę, której ktoś słucha czy którą gra, ale o pewien bezkompromisowy sposób bycia, luz, odwagę, bunt i szalony image. Przedstawiamy wam kilka kobiet, które od zawsze idą pod prąd i nie dbają o opinię innych.
Z pewnych rzeczy się nie wyrasta. Na przykład z rock'n'rolla. I nie chodzi tu tylko o muzykę, której ktoś słucha czy którą gra, ale o pewien bezkompromisowy sposób bycia, luz, odwagę, bunt i szalony image. Z takim czymś człowiek się rodzi i z reguły taki zostaje do końca swych dni.
Przedstawiamy wam kilka kobiet, które od zawsze idą pod prąd i nie dbają o opinię innych.
Zaczynamy od seks symbolu lat 70., Debbie Harry, nazywanej kiedyś punkrockową Marilyn Monroe. Deborah karierę zaczynała jako wokalistka grupy Blondie. Zasłynęła ostrym wizerunkiem – miała seksapil MM, ale sposób bycia wyzwolonej współczesnej dziewczyny. Narzekała: „Szkoda, że nie wymyśliłam seksu”; mówiła „Mogłabym być gospodynią domową... chyba kilka razy odkurzałam”. I zdecydowanie twierdziła, że rock przetrwa tylko dzięki kobietom.
(ma)POLECAMY: