Blisko ludziZakupek

Zakupek

28.07.2010 14:23, aktualizacja: 28.07.2010 14:38

Znalezienie odpowiedniego ubrania, czy butów, nawet gdy posiada się maksymalna kasę, wcale nie jest łatwe. ”Nie suknia zdobi człowieka, ale jak cię widzą, tak cię piszą”- mówi stare przysłowie i słusznie.

Znalezienie odpowiedniego ubrania, czy butów, nawet gdy posiada się maksymalna kasę, wcale nie jest łatwe. ”Nie suknia zdobi człowieka, ale jak cię widzą, tak cię piszą”- mówi stare przysłowie i słusznie. Bardzo dużo zależy od właściwego wyboru rzeczy, która będzie podkreślała nasze walory. Nie będzie piła, wrzynała się, gniotła, czy też pruła.

No i nie będzie za droga. Należy wiedzieć czego się chce, a jednocześnie mieć oczy otwarte na tak zwane „okazje i promocje”. W sumie najlepiej i najspokojniej kupuje się solo, ale nie wykluczamy spotkania koleżanki, która szuka tego samego.

Z mężczyznami, jak z zakupami. Trzeba wybór przemyśleć i nie sugerować się niczym. Jeśli wychodzimy specjalnie na poszukiwanie torby, zobaczymy piękne buty, czy płaszcze. Jak po płaszcz, to wracamy z torbą. Nie jest to cecha negatywna. Kobiety maja fantazję i są dużo elastyczniejsze od facetów, ale i więcej w nich lekkomyślności, dlatego często decydują się na jakąś bezsensowną, za małą, szpecącą rzecz, bo dla świętego spokoju, pod wężowym okiem ekspedientki, biorą coś, co im się średnio podoba. Entuzjazm koleżanki też może nas wpakować w niezłe kłopoty.

Oczywiście nie ma paniki, bo przeważnie zakup można zwrócić, a faceta też, ale to wymaga zachodu. Życie, szczególnie damskie, nie znosi pustki. Po minięciu okresu żałoby, po mężu, który wybrał się „ na zakupy” do „Smyka”, bo szukał dzidziownuczki, która swym szczebiotem rozjaśni mroki jego początkującej impotencji, na zakupy wyrusza żona.

Niestety na rynku koedukacyjnym jeszcze socjalistyczna bieda. Na półkach dziadostwo, wszystko przeważnie w drugim gatunku i drogo. Co ma do dyspozycji kobieta czterdziestoletnia, która odczuwa przemożną potrzebę kogoś nowego, kto ją z wzajemnością pokocha, a przynajmniej się z nią ożeni, albo zabierze na koniec świata?

Raczej niewiele: Łysiejący grubas z nadciśnieniem, piwosz, wielbiciel karkówki z grilla, kibic sportowy, dwójka dzieci, mieszkanie niespłacone. Pan makrela, lat około 60, miłośnik tenisa, solarium i kabrioletów. Trójka dzieci, każde z inna żoną, niestety nie dla nas, bo kobiety po dwudziestce są dla niego za stare. Intelektualista w średnim wieku, po teatrologii, mieszkający z mamusią w jednopokojowym mieszkaniu.

Fan pożywnych zupek i papierosów. Alimenty na bliźniaki, spłodzone w czasie festiwali „Dwa Teatry”, ściąga komornik z renty matki. Pedantyczny, rozwiedziony bankowiec, składający majtki w kostkę, trochę sado- maso, bo się musi rozprężyć po pracy, mieszkający w domu tak dizajnerskim, że odłożenie truskawki nie na miejsce, rozwala harmonię. Ciągle strofuje. Seksualnie, z punktu widzenia kobiety - śladowy.

Żonaty kolega z pracy, trójka dzieci, czyli coś nadające się najwyżej na szybki seks, bo nie może się rozwieść z powodu kredytu, a nie chce z powodu domowej kuchni. Może z przyzwyczajenia i nam zrobić dziecko.

Są jeszcze: potulny, zaszyty alkoholik, pisarz, który jeszcze nic nie napisał, profesor państwowej uczelni, zwykle przemądrzały i biedny, sportowiec po kontuzji kolana, polityk chory z ambicji, który nie może się kompromitować jakimś romansem i sfrustrowany psycholog niepotrafiący sobie poradzić z własnymi problemami, który zrobienie z nas wiatraka, uważa za fantazję seksualną. Daje to do myślenia, bo może w nim drzemać damski bokser. Na koniec, aktor, który nie gra w serialu, wyrzucony za to z domu, niezdolny muzyk i poplamiony farbą malarz bez sukcesu. Do wyboru, do koloru! Prawda?

Dlatego robiąc zakupy koedukacyjne należy wykazać maksymalną asertywność i nie sugerować się żadnymi, zmniejszającymi naszą czujność, radami rodziny, czy koleżanek. Kupujemy to, czego szukamy, a nie to, co tanie, czy w koszu przy drzwiach sklepu. Sprawdzamy jakość i przepis prania. Na pralnie w postaci prywatnego psychologa nas nie stać.

Patrzymy, czy się nie gniecie, bo jak o siebie nie dba, będzie na nas. Długo przeglądamy się w lustrze, żeby zobaczyć, czy nam ładnie. Sprawdzamy, o ile facet jest używany, stopień zużycia, wąchamy, a i zajrzenie w ząbki nie zawadzi. Te wszystkie dramatyczne opisy są przekolorowane, ale należy naprawdę nie kupować dla samego kupowania. Sprawdziłam. Poza tym jest jeszcze miłość, ale to już inna historia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także