ModaZmysłowa Grycanka

Zmysłowa Grycanka

01.08.2013 10:11, aktualizacja: 01.08.2013 11:54

Rozpaczliwie potrzebujemy koloru! To teraz mocny trend. Mam nadzieje, że kolor zdominował szafy wszystkich polek. A czerń zostawiliśmy na gorsze czasy. To bardzo cieszy, bo intensywny kolor pobudza i dodaje energii. Wiedzą o tym również nasze celebrytki, które szaleją z intensywnymi barwami w swojej garderobie.

Rozpaczliwie potrzebujemy koloru! To teraz mocny trend. Mam nadzieję, że kolor zdominował szafy wszystkich Polek, a czerń zostawiliśmy na gorsze czasy. To bardzo cieszy, bo intensywny kolor pobudza i dodaje energii. Wiedzą o tym również nasze celebrytki, które szaleją z intensywnymi barwami w swojej garderobie.

Istne szaleństwo modowe zawsze towarzyszy Marcie Grycan, wiele razy krytykowanej, czy wręcz publicznie miażdżonej za swoje modowe eksperymenty. Fakt - czasem nie dało się patrzeć na kreacje, jakie Marta wymyślała. Wykazywała się sporą dawką sadyzmu wobec wszystkich fashionistów, kiedy nachalnie rzucała się w oczy jej kolejna, nietrafiona stylizacja.

Tym razem jest inaczej. Widać, że czas spędzony przed kamerami i długie analizy swoich błędów czynią cuda. Celebrytka nabrała modowej ogłady, żeby nie napisać klasy. Jej stroje przestały krzyczeć tendencyjnym wzorem czy formą. Jeśli sukienka jest obcisła, to już nie wulgarna, jak to było kiedyś. Czerwona kreacja idealnie pasuje do Marty. Podkreśla wszystkie atuty jej pełnej figury. Klimat „dolce vita” wyraźnie rzuca się w oczy. Jest seksownie i kobieco. Długość za kolano jest bardzo zmysłowa. Baskinka na biodrach podkreśla talię. Bardzo trafiony jest też filuterny toczek na głowie. Stylizacja godna wyścigów w Ascot. Minusem są niestety niezbyt piękne buty. Są zbyt toporne i w niedopasowanym kolorze.

W czerwieni rozmiłowana jest też Kasia Kowalska. Piosenkarka kojarzona zazwyczaj z czernią i wieczną depresją, tym razem zaskoczyła wszystkich. To dość duży przeskok z mroku w intensywną czerwień. Ale jeśli skakać, to tylko na głęboką wodę. I tak też się stało. Kasia trochę popłynęła i się lekko podtopiła. Garnitur może i ładny - czerwony, a takich jest mało. Prosty fason podkręcony jest różowymi klapami w kołnierzu. Połączenie tych kolorów jest całkiem w porządku.

Kształt kołnierza pozostawia jednak wiele do życzenia. Jest zbyt ozdobny przy tych kolorach. Rękawy są ciut za długie, co przytłacza proporcje piosenkarki. Nie podoba mi się też boczny lampas w spodniach. Czy na siłę trzeba udowadniać, że są to spodnie od kompletu? Nie! Są też za krótkie. Wyglądają jak wyciągnięte z szafy córki.

Kolejny błąd to buty.Czarne botki mają się nijak do czerwonego garnituru. Odsłonięta kostka to słaby pomysł. Tak mocne w wyrazie buty obciążają sylwetkę i zabijają całą finezję garnituru. Wystarczyłyby w zupełności białe lub cieliste, klasyczne szpilki.

W kompletnie inny klimat rzuciła się Edyta Zając. Znając gust celebrytki, można przewidzieć, że będzie na bogato i po królewsku. Błyszcząca satyna, ewentualnie cekiny na przemian z koronką. I koniecznie do ziemi. Mówię i mam. Tym razem to koronki stały się głównym tematem wieczorowej stylizacji. Ale niestety koronka koronce nierówna. Szczególnie, jeśli występuje w jakimś kolorze, nie czarna, nie beżowa, nie biała. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że koronka będzie wyglądała tanio i kiczowato.

Nie inaczej jest w przypadku kreacji Edyty. Niebieska koronka z pewnością ma ciekawy wzór. Nie jest byle jaką łączką w stylu firanek z PRL-u. Ma ciekawe i dynamiczne rozłożenie kwiatów. Ale jest w nietrafionym kolorze. Czarna lub biała miałaby większą siłę rażenia. A tak jest kiczowato i przaśnie. Szczególnie z cielistą podszewką pod spodem i w tej długości do ziemi. Niestety, tej sukience brakuje klasy. Nie od dziś wiadomo, że mniej znaczy lepiej. Tu wszystkiego jest za dużo. Długość maxi, charakterystyczny wzór i intensywny kolor. Jak dla mnie stylizacja jest przegadana.

Było przegadanie, teraz mam wręcz niedosyt, w przypadku kreacji Katarzyny Niezgody, która bardzo mi się podoba. Czasy, kiedy Kasia nosiła wygniecione, połyskujące satyny i jedwabie, odeszły w niepamięć. Teraz jest szyk, klasa i elegancja. Tu w stu procentach przestrzegana jest zasada: mniej znaczy więcej. Brawo! Sukienka w kolorze zgaszonej żółci jest trudna do noszenia. Przede wszystkim za sprawą dość charakterystycznego koloru, który nie każdemu pasuje. W tym przypadku pasuje perfekcyjnie.

Sukienka ma doskonałe proporcje i długości. Wąski długi rękaw i głęboki dekolt w serek wydłużają sylwetkę. Świetnie pomaga w tym brązowy pas po środku sukienki. To są patenty, które zawsze optycznie wysmuklają sylwetkę. Widać, że Kasia zwraca dużą uwagę na dodatki. Te są nienaganne. Brązowa duża torba idealnie wpasowała się w całą stylizację. Kolorem nawiązuje do brązowego paska na sukience. Podobnie buty. Są eleganckie. Widać, że dobrane z dużą starannością.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (144)
Zobacz także