Bad boy poszukiwany?
Są różne rodzaje flirtu, różne sposoby podrywania, różne typy mężczyzn. Mając do wyboru szeroki wachlarz panów, kobiety najczęściej wybierają… tego najgorszego. Dlaczego?
Są różne rodzaje flirtu, różne sposoby podrywania, różne typy mężczyzn. Mając do wyboru szeroki wachlarz panów, kobiety najczęściej wybierają… tego najgorszego. Dlaczego?
- Chociaż we flircie najbardziej liczy się kreatywność (każda kobieta i każda sytuacja jest inna), to jednak można zaobserwować, że flirtujący mężczyźni często wyrabiają sobie określony „styl podrywania”, pewien zestaw zachowań. Działają według schematu, który w ich przekonaniu „działa” – twierdzi dr Joanna Heidtman, psycholog. Jak się okazuje, najczęściej „działa” właśnie ten „niegrzeczny schemat”.
Flirciarz zdefiniowany
Producent kosmetyków dla mężczyzn zdefiniował sposoby, w jaki podrywają Polacy. Zdefiniował każdy ze sposobów, nazwał go i przeprowadził badania. Na podstawie badania zdefiniowano 11 metod flirtowania, którymi posługują się mężczyźni. Większość sposobów częściej znanych jest kobietom, rzadziej mężczyznom. Średnio kobiety są świadome istnienia 7 metod, mężczyźni – 5 podrywania.
- Żartowniś – kreatywny, zabawny, nie można się z nim nudzić. Charakteryzuje go luz, poczucie humoru, skupienie na chwili. Przy nim można oderwać się od dnia codziennego.
- Romantyk-opiekun – uczuciowy, troskliwy, rozumiejący. Przy nim każda kobieta poczuje się bezpieczna.
- Człowiek sukcesu – elegancki mężczyzna w dobrze skrojonym garniturze i szybkim samochodzie. Flirtując ukazuje perspektywę lepszego, ułożonego, szczęśliwszego życia.
- Indywidualista-pasjonat-podróżnik – nietypowe zajęcie, różnorodne zainteresowania, ciekawe hobby. Flirtuje w oryginalny sposób, stawiając na nowość i aktywność.
- Intelektualista-artysta – w mężczyźnie flirtującym w ten sposób można odnaleźć pasję, szeroką wiedzę, zaangażowanie w kulturę. Flirt na pewno będzie pobudzał umysł i duszę.
- Szpaner – to bardziej podryw niż flirt. Pragnie zaimponować kasą, samochodem, markowym zegarkiem. Zdecydowany na osiągnięcie celu.
- Paker-mięśniak – również jasno dąży do określonego celu. Podrywa na muskularny wygląd, siłę, sport.
- Gangster – pokazuje kobiecie, że potrafi rozwiązać każdy problem. Ma nieograniczone kontakty, znajomości i możliwości.
- Lanser – prestiż, elitarność, markowe gadżety. Demonstruje swój status społeczny. Bywa w dobrym towarzystwie.
- Imprezowicz – zna trendy, muzykę i kogo należy. Pewność siebie i arogancja to jego cechy charakterystyczne. Flirtuje przede wszystkim poprzez zabawę.
- Bad boy-buntownik – niezależny, pewny siebie. Flirtując ukazuje perspektywę lekkiego życia, pełnego przygód.
Sezonowy podrywacz
Jak podkreśla psycholog, we flirtowaniu mężczyźni ulegają też trendom związanym z miejscem, sezonem i przyjętymi normami. Na przykład, w słonecznym Sopocie, kiedy „obowiązuje” wakacyjny luz, najatrakcyjniejszą według kobiet metodą staje się swobodne flirtowanie na żartownisia. W nastawionej na sukcesy i rywalizację stolicy raczej rozwija się trend flirtowania typu człowiek sukcesu czy szpaner – taki styl jest najbardziej popularny w województwie łódzkim i na Mazowszu, a 55 proc. mieszkanek regionu zetknęło się z tą metodą.
Nie jest dziwne, że kobiety bardzo cenią sobie style określane jako żartowniś oraz romantyk. Wiąże się to ze sposobem postrzegania flirtu przez kobiety. Dla płci pięknej flirt to nie są zawody, polowanie i podchody z wygraną, ale zabawa, radosne i ekscytujące chwile, w których mogą poczuć się wyjątkowo.
Jak twierdzi dr Heidtman, kobiety, flirtując, chcą być adorowane i skupiać na sobie uwagę mężczyzn. Tymczasem lanser, człowiek sukcesu (często też pasjonat ) są skupieni przede wszystkim na sobie. Koncentracja na autoprezentacji nie pozostawia tak naprawdę wiele uwagi, którą można by poświęcić kobiecie! Nic tak z kolei nie nudzi pań, jak sytuacje, w których flirt zamienia się nagle w monolog mężczyzny o jego pasjach, pracy, dokonaniach. Kobieta nie chce być we flircie tłem do autoprezentacji partnera, ale jego główną bohaterką.
Najważniejsza kreatywność
Oczywiście, flirt jest grą dla dwojga i jak w każdej grze ostatecznie to strony same ustanawiają jej reguły. Jeśli zdarzy się, że kobieta także dość „instrumentalnie” potraktuje flirt jako środek do celu, wówczas z pewnością pójdzie im dobrze i być może obie strony będą zadowolone.
- Jednak, kiedy mówimy o flircie jako damsko-męskiej zabawie, lekkiej grze niedomówień, wzajemnym zbliżaniu się do siebie, to wtedy kreatywność, swoboda i humor żartownisia oraz tworzenie atmosfery wyjątkowości przez romantyka wygrywają zdecydowanie w opinii pań. Te zachowania trafiają niemal idealnie w kobiece oczekiwania – podkreśla Heidtman.
We flirtowaniu, tak jak w innych dziedzinach, obowiązują w danych regionach, miejscach i społecznościach różne pojęcia dotyczące tego, jakie zachowanie czy wygląd są w dobrym bądź w złym guście.
W niektórych miejscach paker i gangster będą wzorem „prawdziwego mężczyzny”, ale w innych kompletnym „obciachem”, z którym dziewczyna nie zechce mieć nic wspólnego. Dlatego zawsze warto wiedzieć, gdzie należy z pewnych metod zrezygnować.
Niegrzeczny z potencjałem
Kto jeszcze wzbudza zainteresowanie płci pięknej? Oczywiście „źli chłopcy”. Za dnia szaleją na crossach, skaczą na bungee i ze spadochronem. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez C-Date.pl, miłośnicy adrenaliny lubią przekraczać granice także w sypialni… A to zwiększa ich atrakcyjność.
Przeszło 30 procent fanów sportów ekstremalnych przyznaje się do uprawiania seksu grupowego. Skłonność do adrenaliny idzie w parze z otwartością na nowinki w alkowie, a aktywny tryb życia nie pozostaje bez wpływu na życie intymne. Ci, którzy za dnia przekraczają granice ludzkich możliwości, w nocy chętnie przełamują tabu w sypialni. Osoby uprawiające sporty ekstremalne zdecydowanie częściej preferują seks grupowy niż te prowadzące siedzący tryb życia. Osoby uprawiające sporty indywidualne i grupowe zdecydowanie mniej chętnie wpuszczają do sypialni kogoś jeszcze, poza swoim partnerem – u tych ostatnich odsetek fanów seksu grupowego to tylko 17 proc., zaś u miłośników leniuchowania na kanapie – niecałe 15.
- My, Polacy jesteśmy takimi „śpiącymi misiami”, które są aktywne tylko wtedy gdy zdobywają i wtedy gdy walczą o partnerkę, w pozostałym okresie to partnerka sama musi dopominać się swoje: zainteresowanie, komplementy, a często również seks. Jesteśmy przyzwyczajeni do bycia kochanymi za to, że w ogóle jesteśmy, twierdzimy, że znamy swoją wartość i nie mamy potrzeby podejmowania jakichś wyjątkowych starań. Dlatego nie powinno dziwić, że kobieta spotykająca faceta, który na pierwszy rzut oka posiada wszystkie wymarzone cechy, decyduje się na krótszą, bądź dłuższą relację z nim – tłumaczy zachwyt pań tym, co zjawiskowe i interesujące, a nie codzienne i przeciętne - wyjaśnia Daniel Cysarz, terapeuta i seksuolog kliniczny.
Piotruś pociągający
Kolejnym typem interesującym kobiety jest „zły, niedojrzały chłopiec” z syndromem „wiecznej niedojrzałości” lub syndromem „Piotrusia Pana”. Taki mężczyzna to żądny przygód marzyciel, chłopiec skupiony na sobie. Porywający, inteligentny, pociągający, ale, niestety… niezdolny do budowania trwałych więzi, oczekujący od partnerki opiekuńczości, pobłażliwości, matkowania i braku jakichkolwiek wymagań.
- Niedojrzałość emocjonalna u tego typu mężczyzny prowadzi do ciągłej ucieczki przed poważnym i odpowiedzialnym życiem. A bujanie w obłokach, otaczanie się modnymi „zabawkami” oraz dbanie o własne przyjemności mają mu rekompensować braki w umiejętności stworzenia długotrwałej relacji – przestrzega Daniel Cysarz. - Psychologia posługuje się pojęciem syndromu Piotrusia Pana – nigdy niedojrzewającego chłopca, który, tak jak 7-letni chłopczyk w książce J. M. Barrie „Piotruś Pan”, wiele zaczyna, niewiele kończy, składa wiele obietnic, ale mało z nich dotrzymuje. Celem Piotrusia jest po prostu dobra zabawa. Jedyne, o co jest w stanie dbać, to praca, która służy mu do realizacji tego celu – tłumaczy.
Kobieta, z którą Piotruś się spotyka musi się nim zachwycać i adorować go. Muszą jej się podobać pomysły Piotrusia i musi chętnie je realizować. Oczywiście powinna być dla niego opiekuńcza, czuła, wyrozumiała, ale też koniecznie atrakcyjna, zawsze zadowolona i zawsze chętna do zabawy. Kiedy kobieta zaczyna stawiać Piotrusiowi jakiekolwiek wymagania i granice, on najczęściej odchodzi. Tak, jak Piotruś z książki, który zostawił Wendy, kiedy zaproponowała mu, żeby został u niej i dorósł razem z nią.
- Wieczny chłopiec nie potrafi zbudować trwałej i prawdziwie bliskiej więzi z drugą osobą, ponieważ nie jest zdolny zrozumieć i uszanować potrzeb partnerki. Ucieka od kobiet, które go kochają i osób, które próbują czegokolwiek od niego wymagać. Najlepiej czuje się w związkach wolnych, luźnych, gdzie nikt nie oczekuje od niego żadnych deklaracji i zobowiązań. Taki układ najbardziej mu odpowiada, ponieważ nie wymaga podejmowania odpowiedzialności, której boi się jak ognia – mówi Daniel Cysarz.
Skąd się bierze niegrzeczny Piotruś? - Pierwszą nasuwającą mi się odpowiedzią jest: niemądrze wychowująca go matka. Taka, która nie uczy odpowiedzialności, rozpuszcza, a często również i manipuluje. Taki chłopiec zaczyna wyczuwać jej nastroje, stąd w dorosłym życiu tak dobrze „czuje” kobiety. Niedojrzali emocjonalnie mężczyźni często są synami matek, które starają się wynagrodzić im brak ojca. Od dziecka są oni uczeni, że ich potrzeby są najważniejsze, stąd często wyrastają na nieodpowiedzialnych egocentryków. Takie matki często wyręczają swoich synów, poświęcają się dla nich i starają się, żeby wszystko mieli. A za to, z czasem, stają się jedynymi i najważniejszymi kobietami w ich życiu. Podświadomie starają się one uzależniać swoich synów od siebie, tak by bardziej niż relacja matka-syn, tworzyli układ partnerski i czuli się za matki odpowiedzialni. To dlatego Piotruś Pan, chociaż ma już prawie 40 lat, nie może zaangażować się w żaden związek z inną kobietą, bo uważa, że byłaby to zdrada wobec matki. Tym
bardziej, że matki Piotrusiów każdą kobietę traktują jak rywalkę. Nierzadko jest tak, że wielu Piotrusiów wręcz mieszka z mamą albo blisko niej, codziennie się ze sobą kontaktując. W takiej relacji z Piotrusia Pana z matką trudno o miejsce na poważny związek – tłumaczy seksuolog.
A jednak kobiety wybierają tych „złych”, nawet jeśli wiedzą, że taki związek nie zakończy się dobrze. Dlaczego?
- Działają na wyobraźnię. Pozwalają ci czuć się wyjątkową, wprowadzają w nudne życie trochę szaleństwa i koloru. I, nawet, jeśli nie nadają się do jakiegokolwiek związku, sprawiają, że tęsknisz za nimi po nocach… Bo źli chłopcy mają to do siebie, że za żadne skarby nie chcą opuścić twoich myśli. Snują się po nich, kusząc wspaniałym, wyuzdanym seksem, zaskakującymi randkami, porywającymi spotkaniami i burzliwymi kłótniami rozstrzyganymi w sypialni, bądź w każdym innym miejscu nadającym się, lub też nie, do seksu… - mówi Oliwia, felietonistka w jednym z kobiecych magazynów. - Jedyna rada na to – spróbować związku z takim facetem, doświadczyć wszystkich zachwytów i rozczarowań na własnej skórze. Uważam, że każdej kobiecie należy się od życia taki wymarzony niegrzeczny chłopiec. Bo zawsze lepiej jest spróbować i później żałować, niż zawsze żałować, że się nie spróbowało. Ten drugi żal bowiem może namieszać w życiu w najbardziej nieodpowiednim momencie. A tak, pozostaną doświadczenia, zwykle zranione uczucia i
zawiedzione nadzieje, kilka świetnych nocy i sztuczek w łóżku, którymi kobieta będzie mogła zaskoczyć i oczarować swojego spokojnego towarzysza, z który postanowi się w końcu ustatkować… - konkluduje.
Niepewny bad boy
Cechą charakterystyczną wiecznego chłopca, czy też złego chłopca kochającego adrenalinę jest to, że poza wspomnianą adrenaliną i sobą, nie potrafi kochać nikogo innego. Szuka ciągle nowych wyzwań, przygód, a co za tym idzie, często w swoich poszukiwaniach zmienia partnerki. Według seksuologów, owe częste zmiany partnerek są tak naprawdę wyrazem wewnętrznej niepewności: w głębi duszy Bad boy zakochany w sobie nie wierzy, że jest w stanie dać kobiecie coś więcej, boi się odrzucenia lub ośmieszenia. Jeśli wejdzie w związek na dłuższy czas, bywa bardzo zazdrosny, co jest również wyrazem wewnętrznego lęku o brak własnej doskonałości. Trudno mu odnaleźć szczęście w związku. Relacje uczuciowe opierają się dla niego na kryteriach zewnętrznych, dlatego szybko zaczyna odczuwać pustkę w relacji.
- Gdy zajrzymy pod maskę zadowolenia i obojętności, ze zdziwieniem stwierdzimy, że wewnątrz kryją się ogromne pokłady lęku. Często boi się on, że nie znajdzie akceptacji w oczach innych, a na tym właśnie opiera się jego samoocena. Obawia się także, iż wydarzy się coś, przez co inni odkryją w nim cechy, które kłócą się z jego idealnym wizerunkiem. Im większa jest rozbieżność pomiędzy „ja realnym”, a „ja idealnym”, tym większy lęk odczuwa taka osoba. Paradoksalnie, do związku z taką osobą należy podejść z dużym zrozumieniem, a nawet współczuciem. Ponieważ bardzo często rys narcystyczny jest przejawem wielkiej wewnętrznej pustki i cierpienia, które ta osoba chce za wszelką cenę ukryć przed innymi – podkreśla Daniel Cysarz. – Taki mężczyzna ma wewnętrzne przekonanie, że o jego wartości stanowią jego osiągnięcia, status materialny i aprobata innych ludzi. Szuka prestiżowej pracy, ubiera się w dobre ciuchy, chce jeździć dobrym samochodem i mieć u swego boku kobietę, najlepiej bardzo atrakcyjną, bo atrakcyjna
partnerka może być przykrywką dla wewnętrznych deficytów i kompleksów. Czasem tego typu pacjenci mają szczere przekonanie brzmiące: „jesteś tym, z kim śpisz”, a to jest prosta droga do zaniżania poczucia wartości i utrwalania kompleksów.
Rozmawiała: Karina Maciorowska/eksmagazyn.pl