GwiazdyBeyonce na okładce "VOGUE"

    Beyonce na okładce "VOGUE"

    Beyonce na okładce "VOGUE"
    Źródło zdjęć: © Instagram.com
    1 / 4

    "Mam brzuch i go lubię"

    Obraz
    © Instagram.com

    Beyonce pojawiła się na okładce wrześniowego "Vogue". Zjawiskowe zdjęcia uzupełnia bardzo szczery, obszerny felieton. Gwiazda skupia się na macierzyństwie i kobiecości. Zdradza szczegóły swojej ostatniej ciąży, mówi o trudach porodu i pobytu w szpitalu.

    "W dniu kiedy urodziłam Sir i Rumi ważyłam 99 kg. Byłam spuchnięta od toksemii i od miesiąca leżałam w łóżku. Zdrowie moje i moich dzieci było zagrożone, więc musiałam mieć cesarskie cięcie. Spędziliśmy wiele tygodni na intensywnej terapii noworodka," wspomina gwiazda. Beyonce, uznawana za najseksowniejszą kobietę na świecie otwarcie mówi o tym, jak dziwnie czuła się w swoim ciele po operacji. Jej dojrzałość widać, gdy mówi o cierpliwości z jaką dochodziła do siebie. Queen B dała sobie czas, wyzwoliła w sobie mnóstwo miłości i oddała się troskliwej opiecei. "Zaakceptowałam moje nowe krągłości. Zaakceptowałam, że moje ciało chciało być takie, jakie było," przyznaje.

    Po narodzinach Blue Ivy, Beyonce uległa presji otoczenia. Chciała za wszelką cenę mieć ciało sprzed ciąży. W trzy miesiące odzyskała dawną sylwetkę, choć z perspektywy czasu wie, że było to szaleństwo. Teraz starsza, mądrzejsza i bardziej pewna siebie Bey przyznaje, że jej piersi, ramiona, uda są pełniejsze. Nadal ma "mamuśkowy brzuszek" i nie ma zamiaru się z nim rozstawać. Ale też nie wyklucza zmian w przyszłości. Jeśli zapragnie znów mieć sześciopak, pewnie przejdzie w tryb bestii, będzie trenować jak szalona. Ale póki co, dodatkowy tłuszczyk tu i ówdzie jej nie przeszkadza. "Jest prawdziwy," mówi. I z całą pewnością, ani media, ani nikt inny nie będzie w stanie zmusić kobiety do zmian, jeśli sama nie będzie ich chciała.

    2 / 4

    "Otwieram drzwi młodym talentom"

    Obraz
    © Instagram.com

    Sesja, autorstwa 23-letniego Tylera Mitchella to pierwsza w historii magazynu okładkowa produkcja zrobiona przez Afroamerykanina. Żona Jaya-Z wprost przyznaje, że wykorzystuje swoją pozycję, by promować młodych, zdolnych czarnoskórych artystów. Wspomina swoje początki w showbiznesie: "Gdy zaczynałam 21 lat temu mówiono mi, że będzie mi bardzo ciężko dostać się na okładki magazynów, bo czarni ludzie się nie sprzedają. Na szczęście ten mit został obalony". Teraz Knowles chce wyrównać szanse innym. Jest przekonana, że w młodym pokoleniu jest kolejną Josephine Baker, Nina Simone, Tina Turner czy Whitney Houston. Tak jak kiedyś ktoś pomógł im otworzyć drzwi do kariery, tak teraz Beyonce chce robić to dla innych. I nie ukrywa, że pierwsza w 125-letniej historii magazynu okładka zrobiona przez czarnego, młodego fotografa, to ogromny sukces. A będą przecież kolejne.

    3 / 4

    "Pochodzę z rodziny nieudanych związków, nadużyć i braku zaufania"

    Wokalistka porusza bolesny temat związków, które w jej rodzinie obarczone były klątwą. Rozpadały się. Ma nadzieję, że ona i jej mąż, któremu dziękuje za troskę podczas trudnej ciąży i połogu, wyjdą z zaklętego kręgu. Pokażą swoim dzieciom jak tworzyć zdrowe, oparte na szacunku relacje.

    Knowles niewiele wiedziała o przeszłości swojej rodziny. Gdy zaczęła przyglądać się drzewu genealogicznemu okazało się, że wśród przodków ma plantatora, który zakochał się w niewolnicy i wziął z nią ślub. Ta informacja totalnie ją zaszokowała. Ale nie było to pierwsze trudne doświadczenie, z jakim musiała się zmierzyć. Zawody miłosne, biznesowe, poronienia, kryzysy w związku, medialne burze. Z każdego tego doświadczenia Beyonce wychodziła silniejsza. "Teraz czuję się piękniejsza, bardziej seksowna, interesująca. I mam o wiele więcej władzy," zaznacza.

    OTRII to wielka trasa koncertowa, w którą Beyonce wyruszyła wraz z mężem. W tekście dla "VOGUE" wyznaje, jak ważny był dla niej koncert w Berlinie, na stadionie olimpijskim, który w 1936 roku był świadkiem dojścia do władzy Hitlera, na którym odbywał się spektakl rasizmu, nienawiści. "90 lat później dwoje czarnych ludzi występowało dla tłumu, który wypełniał trybuny. (…) Gdy Jay i ja zaśpiewaliśmy ostatnią piosenkę widzieliśmy, że wszyscy się uśmiechają, trzymają za ręce, całują. Jest mnóstwo miłości. Widzieć jak ludzie rozwijają się, jakie są między nimi relacje, jak są blisko – dla takich momentów żyję," mówi mama bliźniaków.

    4 / 4

    "Teraz mam dużo więcej władzy"

    Beyonce to współczesna feministka. Nie mogło więc zabraknąć bardzo ważnego wątku o rozwoju kobiet, ale i nowych rolach mężczyzn. Knowles, która jest mamą dwóch dziewczynek, chce, aby wiedziały, że mogą być w życiu kim chcą. "Nie muszą wpisywać się w żadną z kategorii, być określonym typem. Dopóki są autentyczne, szanują innych, mają empatię, nie muszą być politycznie poprawne," dodaje.
    A czego pragnie dla swojego syna? Dokładnie tego samego. "Chcę, żeby wiedział, że może być silny i odważny, ale też wrażliwy i dobry. Chcę, żeby miał wysoką inteligencję emocjonalną i mógł być troskliwy, szczery. Tego wszystkiego kobiety pragną od mężczyzn, a jednocześnie nie uczymy tego naszych chłopców," podsumowuje.
    Plany na przyszłość? Gwiazda nie zdradza konkretów. Mówi tylko, że chce więcej uczyć, zdobywać więcej wiedzy i żyć pełnią życia. Cóż, na etapie, do którego doszła Queen B, nic nie jest niemożliwe.

    Źródło artykułu:WP Kobieta
    Komentarze (4)