Brak orgazmu pochwowego
Jestem z żoną od 11 lat i 7 lat po ślubie. Nasz synek, ma 3 lata. Ja mam 36 lat, żona 33. Dowiedziałem się, że nigdy nie przeżyła orgazmu pochwowego, że w chwili penetracji nie czuje żadnej przyjemności, dosłownie nie czuje nic.
Jestem z żoną od 11 lat i 7 lat po ślubie. Nasz synek, ma 3 lata. Ja mam 36 lat, żona 33. Dowiedziałem się, że nigdy nie przeżyła orgazmu pochwowego, że w chwili penetracji nie czuje żadnej przyjemności, dosłownie nie czuje nic. Najczęściej unika w ogóle penetracji, tylko zaspokojanie "ręczne" i orgazm łechtaczkowy. Jeżeli już decyduje się, abym wszedł do środka, to przeważnie wtedy, kiedy już jest po orgazmie łechtaczkowym. Proponowałem zmiany pozycji, była długa gra wstępna, różne tempo i głębokość. Niestety bez zmian i efektu. Moja żona podchodzi do jakichkolwiek zmian z niechęcią i oporem, choć staram się ją do nich przekonać. Myślę, że jest też duża różnica w temperamencie i potrzebach. Nie wiem, gdzie leży przyczyna. Starałem się rozmawiać z nią na ten temat, proponowałem też wizytę u seksuologa. Niestety, odpowiedź była taka, że jest jak jest, a żona nie będzie o swoich sprawach mówić obcym. Od długiego czasu nasze stosunki wyglądają właśnie w taki sposób, że ja zaspokajam żonę ręką, ona mnie w
znacznej większości przypadków również. Tracę nadzieje na rozwiązanie tego problemu, a moje małżeństwo chyba powoli się rozpada. Kocham żonę, nie zdradziłem jej nigdy. Pragnę, aby nasze współżycie wyglądało inaczej. Proszę o pomoc i poradę.
Najbardziej unerwionym organem czuciowym służącym osiąganiu przyjemności seksualnej u kobiet jest łechtaczka. Nic więc dziwnego, że kobiety zazwyczaj najpierw przeżywają orgazm wywołany przez pobudzenie łechtaczki, a dopiero później uczą się go przeżywać na drodze pobudzenia pochwy. Jest to ten sam orgazm, różne są tylko drogi jego wywołania.
Jeśli Pana żona jest zaspokajana wystarczająco w wyniku pobudzania łechtaczki – to niekoniecznie ma potrzebę uczenia się osiągania orgazmu na drodze pochwowej (choć można to osiągnąć poprzez kilkuetapowe ćwiczenia, polegające głównie na pobudzaniu pochwy sztucznym członkiem podczas równoległych pieszczot łechtaczki, prowadzących do orgazmu).
Jeśli dla Pana satysfakcji z pożycia jest ważne, aby Pan osiągnął orgazm poprzez stosunek waginalny, proponuję aby do penetracji pochwy dochodziło tuż po orgazmie żony. Inną metodą jest przechodzenie w ostatniej fazie pieszczot do penetracji pochwy w pozycjach umożliwiających równoległe pobudzanie łechtaczki – zwłaszcza kolanowo-łokciowej oraz na jeźdźca. W razie potrzeby można użyć żelu nawilżającego Feminum lub K-Y Jelly.
Jeśli żona nie będzie zgadzała się na takie rozwiązanie, proponuję przyjrzenie się Państwa wzajemnym relacjom i ewentualne zasięgnięcie konsultacji psychologicznej – gdyż konieczne byłoby zdiagnozowanie przyczyn niechęci małżonki do zaspokajania Pana ważnych potrzeb związkowych.
Radosław Jerzy Utnik– psycholog-seksuolog, członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego oraz Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.