"Bywają wredne po cichu". Psycholożka wskazała powody
Psycholożka Katarzyna Miller wyjaśniła na antenie podcastu Kuby Jankowskiego, dlaczego o kobietach mówi się, że "bywają wredne po cichu". Jej zdaniem ma to swoje uzasadnienie w tym, jak społeczeństwo je traktowało przez wieki.
Katarzyna Miller była gościnią "Balansu"
Katarzyna Miller to jedna z najbardziej znanych polskich terapeutek i psycholożek. Ma za sobą kilkadziesiąt lat praktyki, w trakcie której prowadziła między innymi warsztaty rozwojowe dla kobiet i terapie małżeńskie. W podcaście WP pochyliła się nad sprawą toksyczności.
- Bardzo powszechne jest mówienie o tym, że kobiety bywają wredne po cichu, natomiast ja bym powiedziała, że mają powody, ponieważ przez wieki musiały być cicho - mówi psycholożka Katarzyna Miller w rozmowie z Kubą Jankowskim w podcaście "Balans". - Nauczyły się swoich intryg, bo przecież wszyscy intrygują. Musiały się nauczyć wchodzić w różne koterie i załatwiać swoje sprawy, ale żeby tego nie było widać, bo wtedy jest dużo większe niebezpieczeństwo. Kobiety były zawsze pod większym pręgierzem - podkreśliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak żyć z toksyczną osobą? || Katarzyna Miller #72
Słowo "toksyczny" jest dobre?
Psycholożka zapytana o pojęcie toksyczności przyznała, że określenie "toksyczny" jest dobre, bo jest krótkie i od razu widać, że chodzi o coś niedobrego.
- Widzimy wręcz tę truciznę i rzeczywiście jest dużo toksycznych ludzi, bo nasze wychowanie bywa bardzo toksyczne - zaznaczyła. Przypomniała także, że najpierw pojawiło się pojęcie toksycznych rodziców, później toksycznych matek, czyli kobiet oszukanych przez patriarchat.
Są rodzice, którzy nie potrafią się powstrzymać
- Żeby baby oszukać, to się o nich mówiło, że to jest święta osoba, matka. A teraz pojawia się odwrotne stwierdzenie, że wszystkiemu winne matki, a to jest nie prawda, nawet terapeuci tak nie sądzą, ani nie pracujemy w ten sposób, tylko rzeczywiście odkryliśmy to, że nie wszystkie kobiety kochają swoje dzieci, co było kiedyś takim totalnym mitem, który bardzo zresztą szkodził kobietom - powiedziała Miller.
Jak zwróciła uwagę, najważniejsze, by nie żyć w takiej iluzji.
- Najgorsze to jest konieczność udawania. Dużo zdrowsze jest powiedzenie "no mam ochotę przylać swojemu dziecku, ale wcale tego nie robię". To jest mądrość, to jest miłość. Moje uczucia wiem, że są moje i ja za nie odpowiadam, natomiast bywają ojcowie i matki, którzy się nie potrafią powstrzymać - przypomina psycholożka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
