My irytujemy ich zbytnią gadatliwością, ciągłym pytaniem, o czym myślą, płaczem w trakcie kłótni. Lista jest oczywiście znacznie dłuższa. A co nam przeszkadza u facetów? Jakie ich zachowania w codziennym życiu we dwoje doprowadzają nas do szału?
My irytujemy ich zbytnią gadatliwością, ciągłym pytaniem, o czym myślą, płaczem w trakcie kłótni. Lista jest oczywiście znacznie dłuższa. A co nam przeszkadza u facetów? Jakie ich zachowania w codziennym życiu we dwoje doprowadzają nas do szału?
Wmawia ci, że jesteś w złym nastroju
W przypadku braku argumentów podczas kłótni próbuje ją zakończyć stwierdzeniem: „Chyba masz dzisiaj gorszy dzień” albo „Coś cię wkurzyło w pracy i chcesz się wyżyć w domu”. Próbuje wywołać u ciebie poczucie winy, że rozpętałaś kłótnię bez powodu. Kobiety nie znoszą, kiedy coś im się wmawia. Nawet jeśli są w kiepskim nastroju, dzień nadal może być miły, o ile nie popsuje go partner, upierający się, że z jego ukochaną jest coś nie tak.
Tekst: Izabela O’Sullivan
(ios/sr)/ kobieta.wp.pl
Odpowiada pytaniem na pytanie
Tak, jakby się bał, że odpowiedź, której udzieli, nie będzie prawidłowa. Pytasz: „Jaki film chcesz obejrzeć?”, a on na to: „A ty?”. Albo masz problem, próbujesz podjąć decyzję, chętnie poznałabyś jego zdanie, a jedyna odpowiedź, jaką słyszysz to: „A jak ty czujesz? Co powinnaś zrobić?” Nawet jeśli zdania pomiędzy dwojgiem partnerów się różnią, dobrze znać punkt widzenia ukochanego. Odpowiadanie pytaniem na pytanie w mniemaniu mężczyzn jest często próbą dopasowania się do kobiety. My natomiast odczytujemy to najczęściej jako brak zaangażowania albo pomysłowości.
Prosi, żebyś powtórzyła...
...mimo że słyszał dobrze, co mówiłaś lub o co pytałaś. – Mojemu mężowi zdarza się nawet powiedzieć „co?” jeszcze zanim dobrnę do końca swojego pytania – uśmiecha się 29-letnia Aneta z Poznania. – To jest strasznie irytujące. Tak, jakby mnie w ogóle nie słuchał albo kazał powtórzyć, żeby mieć więcej czasu na ułożenie w głowie odpowiedzi. Od jakiegoś czasu już nie powtarzam, jeśli widzę, że robi to celowo.
Wyłącza się
Niektórzy mężczyźni opanowali do perfekcji zdolność wyłączania się. Nieważne, jak głośno prowadzona jest konwersacja, bez znaczenia, kto mówi – potrafią nie słyszeć absolutnie nic przez kilka minut. Zamyślają się nad czymś, odpływają. Potem, kiedy wreszcie oprzytomnieją i wrócą do rzeczywistości, gubią się w rozmowie (co jest równie irytujące jak samo zamyślanie się). Udają, że cały czas w niej uczestniczyli i wtrącają coś zupełnie nie na temat.
Wszystko zajmuje pięć minut
Kiedy ma naprawić samochód albo coś w domu, stwierdza, że to prosta robota i zajmie pięć minut. Po kilku takich próbach doskonale wiemy, że rzeczywisty czas potrzebny na wykonanie danej rzeczy to minimum godzina, a czasem nawet kilka. Zaczynamy się zastanawiać, czy mężczyźni cierpią na zaburzenia poczucia czasu, czy mówią, że coś zajmie tylko chwilkę, aby sprawiać wrażenie znających się na wszystkim fachowców. A może po prostu nie chcą nas drażnić? Jest różnica między: „Kochanie, idę na pięć minut do samochodu” a „Skarbie, dziś cały dzień spędzę w garażu”.
Selektywna zbiórka
Proekologiczne postawy są godne pochwały, wielu mężczyzn ma jednak tendencje do przesadzania w tej materii. Segregują absolutnie wszystko, a kubki po jogurtach i kartony po mleku dodatkowo myją. Jeśli ich partnerka wrzuci do ogólnego kosza coś, co nadawało się do recyklingu, dostaje półgodzinny wykład na temat tego, jak szkodzi środowisku i jak ważne jest, żeby ludzie wreszcie zrozumieli, jakie znaczenie ma selektywna zbiórka.
Pyta, gdzie coś położył
I oczekuje, że będziesz to wiedziała. Tak, jakbyś mu to celowo schowała. Mężczyźni z reguły nie przywiązują większej wagi do tego, gdzie odkładają przedmioty. Kobiety, nawet jeśli nie są pedantkami, nie mają problemu ze zlokalizowaniem należących do nich rzeczy. Może dlatego, że większość przedmiotów ma przypisane jakieś swoje miejsce. Odwrotnie jest często u mężczyzn. Ci przychodzą z pracy, rzucają klucze na stół albo gdzie popadnie, to samo z portfelem i resztą zawartości kieszeni. A potem nic nie mogą znaleźć. Drażniący jest już sam widok wiecznie czegoś szukającego faceta, a co dopiero, gdy na dodatek pyta swoją partnerkę, gdzie to jest.
Flirtuje z innymi kobietami
W otoczeniu niewiast promienieje, rzuca żarciki, staje się szarmancki. Pół biedy, jeśli zachowuje się tak, kiedy jest sam. Ale przeistaczanie się w bawidamka na oczach swojej ukochanej może doprowadzać do furii. – Zdarzało się, że byliśmy razem w sklepie, a on zaczynał flirtować z ekspedientką – wspomina 28-letnia Kasia z Konina. – Strasznie mi było wtedy wstyd przed tamtą dziewczyną, że jestem jego partnerką. A kiedy potem miałam do niego pretensje, że tak się zachował, to on się wściekał, że robię awanturę bez powodu, że to nie było flirtowanie, tylko po prostu starał się być miły... Na szczęście już ze sobą nie jesteśmy.
Zostawia włosy po goleniu na umywalce
Demonstracyjnie wyciąga z prysznica twoje włosy, ale kiedy sam opuszcza łazienkę, umywalka oblepiona jest jego świeżo zgolonym zarostem. W wannie albo na podłodze leżą natomiast obcięte paznokcie. – Ja Bartkowi nie zwracam już uwagi na te rzeczy – wzdycha 31-letnia Ewa z Kórnika. – Za każdym razem zaczynał mi wyliczać, ile razy coś musi sprzątnąć po mnie. Teraz już zwyczajnie nie chce mi się po raz kolejny wałkować tematu. Po prostu wychodzę z założenia, że szybciej będzie, jak sama to sprzątnę… Wiem, wiem… Pewnie inne kobiety zlinczują mnie za to, co mówię, ale stwierdziłam, że mój partner w tej kwestii jest niereformowalny i skoro za każdym razem ma być o to taka wielka kłótnia, to po co się szarpać.
Tekst: Izabela O’Sullivan
(ios/sr)/ kobieta.wp.pl