Czarna lista
Jeśli jesteś osobą bezdzietną, żyjesz sobie beztrosko, ale masz tej beztroski już dosyć, uważasz, że już czas na zmiany, ciążę, rozstępy, dzieci, pieluchy i cały ten kram - to pewnie masz rację. Instynktu nie da się oszukać. Pamiętaj jednak, że ta życiowa rewolucja ma swoją cenę.
13.09.2011 | aktual.: 13.09.2011 13:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli jesteś osobą bezdzietną, żyjesz sobie beztrosko, ale masz tej beztroski już dosyć, uważasz, że już czas na zmiany, ciążę, rozstępy, dzieci, pieluchy i cały ten kram - to pewnie masz rację. Instynktu nie da się oszukać. Pamiętaj jednak, że ta życiowa rewolucja ma swoją cenę.
To nie będzie żadna opowieść ku przestrodze pełna krwi, potu i innych wydzielin, które pojawiają się zaraz po cudzie narodzin - a cud polega częściowo na tym, że człowiek nie wali w kalendarz po końskiej dawce bólu z dodatkiem oksytocyny. To po prostu kilka faktów, o których powinnaś wiedzieć.
Oto krótka list zmian, które zajdą w twoim życiu, kiedy już cudem ten cud zaliczysz i przejdziesz do następnego etapu doświadczenia zwanego macierzyństwem.
- Już w ciąży miałaś tego przedsmak, teraz zasmakujesz w pełni swojej ignorancji, kompletnej nieznajomości tematu, bezradności. Jeszcze o tym nie wiesz, ale nic nie wiesz. A uświadomią ci to teściowa, szwagierka, położna, koleżanka z pracy, anonimowa pani z placu zabaw i lekarz pediatra.
Z reguły mamy miotają się między poczuciem winy, złością, nagłym zastrzykiem zabójczej ambicji a depresją. Bez histerii - to mija. Nie wiem kiedy, ale czytałam o tym w jakimś poradniku.
- Uczysz się doceniać czas wolny. Każdy. Łącznie z wizytami w toalecie. Czas drzemek maleństwa to absolutna świętość, kto ją naruszy zasługuje na biczowanie. Szybko odkryjesz, że wyjście do mięsnego może zapewnić ci ten sam poziom ekscytacji, co wakacje all-inclusive na Teneryfie, a wizyta u stomatologa jest lepsza niż w spa - do spa pewnie nigdy nie pojedziesz, a do dentysty i owszem i to bez dziecka (wymówka idealna), za to z książką (panująca tam z reguły grobowa cisza pomoże ci osiągnąć stan nirwany nawet przed leczeniem kanałowym).
- Kurczy się twoja przestrzeń. Możesz mieszkać w ekskluzywnym lofcie o minimalistycznym wystroju, po którym można uprawiać przejażdżkę quadem. Ale kiedy na świat przychodzi dziecko, nagle dojście do kuchni zamienia się w slalom pomiędzy łóżeczkiem, matą edukacyjną, stosem grzechotek, misiów, smoczków i innych zabawek, z których połowa wydaje dźwięki przyprawiające na zmianę o zawał lub szaleństwo. Wstajesz w nocy do toalety, a twojej intymnej wyprawie towarzyszy „kwa kwa”, „miau”, „la-la” i odegrane na kwilących o litość bateriach „Panie Janie”. Pamiętaj, aby w nocy przełączyć te cholerstwa na tryb „off”.
- Następna przypadłość jest częsta, ale nie spotyka całej matczynej populacji i z reguły mija przy drugim dziecku. Zakupy wciąż są rozkoszą, ale teraz ślinisz się na widok przecenionego płaszczyka przeciwdeszczowego w różowe serca albo trzypaku śpiochów po okazyjnej cenie i w takich ładnych kolorach, w sam raz dla Kasiuni czy Pawełka. Będzie jak znalazł za 4 miesiące (bo oczywiście są tylko większe rozmiary), ale ty gromadzisz na zapas, jakbyś wyczuwała szóstym zmysłem, że już wkrótce rynek odzieży dziecięcej nawiedzi krach, załamanie, katastrofa, która zamieni każde body w towar deficytowy. Gromadzisz więc namiętnie, aż pewnego dnia spostrzegasz, że twoja garderoba zaczyna przypominać odrzuty z lumpeksu, za to twoje dziecko uprawia lans na huśtawkach.
- Zaczniesz tęsknić za dorosłymi. Każdy osobnik posiadający w miarę pełne uzębienie, potrafiący samodzielnie korzystać z toalety i posiadający okno na świat w postaci pracy, staje się często ofiarą mamy, która po tygodniach powtarzania „la-la” i „a teraz powiedz am” czuje, że jej mózg ma już konsystencję deserku z bananów. Ma już w głębokim poważaniu, gdzie się podziały Teletubisie i rozpaczliwie poszukuje bratniej duszy, która potrafi tworzyć zdania wielokrotnie złożone i chętnie z tej umiejętności korzysta, a do tego ma podobne doświadczenia. Te kryteria czasami wykluczają innych domowników...
- Zanim w twoim życiu pojawiło się dziecko, na pewno zdarzały się momenty, kiedy twoja wyobraźnia trafiała na ścianę i z przyjemnością sobie pod nią siadała. Nie wyobrażałaś sobie, że mogłabyś wyjść z domu w poplamionej bluzce, bez pierwszej kawy, makijażu, nie dopuszczałaś myśli o wstawaniu przed 8, 7 czy którąś tam rano, a w weekend nie do pomyślenia było, żeby ktoś zwlókł cię z łóżka przed 10. Po 9 miesiącach Wielkiego Oczekiwania wszystko staje się możliwe. I nie zawsze ci się to podoba. Ale najczęściej o tym nie mówisz, tylko robisz tę kaszkę czy zupkę marchwiową i czekasz aż ci przejdzie. - I na tym polega największy paradoks tej sytuacji. Bo to przechodzi. Żeby nie wiem jak długa była twoja czarna lista...
ma/(kg)