Impreza sprzyja niewierności

Impreza sprzyja niewierności

Impreza sprzyja niewierności
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
09.03.2007 16:26, aktualizacja: 10.09.2018 11:59

Mocne trunki, upajająca muzyka, odprężający klimat, dobry nastrój płynący ze świadomości, że cała noc zabawy przed nami, potrafią zwieść na manowce. Zdarza się, że partnerzy na imprezę przychodzą razem, a wracają osobno. Bo jedno gdzieś znika, a drugie nie interesuje się zniknięciem, bo jego uwagę przykuwa zupełnie ktoś inny.

Impreza sprzyja niewierności - flirtom, zalotom, z pozoru niewinnym przytulankom. Mocne trunki, upajająca muzyka, odprężający klimat, dobry nastrój płynący ze świadomości, że cała noc zabawy przed nami, potrafią zwieść na manowce. Zdarza się, że partnerzy na imprezę przychodzą razem, a wracają osobno. Jedno gdzieś znika, a drugie nie interesuje się zniknięciem, bo jego uwagę przykuwa zupełnie ktoś inny. Dobrze zapowiadająca się impreza, w rezultacie kończy się kacem moralnym i rozłamem w związku.

To przecież nic nie znaczy

Pary, zwłaszcza te, które znają się od dawna, mają ściśle określone zasady, i doskonale wiedzą, jakie są czułe punkty partnera. Wiedzą, że jeśli przekroczą pewną barierę w kontakcie z innym mężczyzną czy kobietą, dotkliwie zranią swoją drugą połówkę, narażą się na utratę zaufania, a nawet doprowadzą do kryzysu w związku. Nie jest to jednak reguła, i nawet weteranom zdarzają się wpadki, które mogą wywołać awanturę i prawdziwą eksplozję negatywnych emocji. Problem w tym, że to, co dla jednego z partnerów świadczy o zdradzie, dla drugiego zdradą nie jest. Trudno wyznaczyć granicę – bo czy zbyt mocne przytulenie się do kolegi, markowanie pocałunku z koleżanką „dla jaj” lub zbyt długa rozmowa na intymny temat noszą znamiona flirtu, zdrady, czy po prostu nic nie znaczą?

Moja imprezowa żona...

- Ubóstwiam swoją żonę, mógłbym nosić ją na rękach, łączy nas głębokie uczucie. Jesteśmy szczęśliwą parą i w jej uczucia nigdy nie wątpiłem, jednak żona ma pewien problem – pisze na forum Tomek (27 lat) z Torunia. – Jesteśmy bardzo imprezowi i w zasadzie co tydzień weekendy spędzamy w klubach nocnych lub zapraszamy do siebie znajomych. Za każdym razem powtarza się ta sama historia. Kiedy Zośka wypije o jeden kieliszek za dużo, zaczyna flirtować i kleić się do innych mężczyzn i wiadomo jak to się kończy – ja czuję się niezręcznie kolejny raz odrywając ją od obcego faceta w dyskotece, robię awanturę, a potem ona płacze i przeprasza, tłumacząc, że z jej strony „nic nie było”. Ja sam próbuję ją tłumaczyć, bo w zasadzie nic nie robi, ale sposób, w jaki się porusza, jej spojrzenia... to wszystko prowokuje facetów!

Czy to zdrada?

Podobny problem opisuje Pati (24 lata) z Gdyni – Jestem z moim mężczyzną już pięć lat, po studiach planujemy się pobrać, ale ja wciąż się waham. Dlaczego? Grzesiek nie może zrozumieć, że to, co dla niego nie jest zdradą, dla mnie stanowi zdradę oczywistą – zwierza się na forum dyskusyjnym. – Bo czy zapinanie kozaczka mojej koleżance nie ma zabarwienia erotycznego, albo zaproszenie do czułego tańca w rytm Lennego Kravitza? Kiedy on kończy zaloty, ja mam łzy w oczach i tracę ochotę na dalszą część imprezy. – dodaje Pati. Do domu wracamy tak, że ja wyjąc w przestworza idę dwa kroki przed nim, on ciągnie się za mną wściekły i podirytowany, bo przecież nic takiego nie zrobił...

Jak sobie z tym radzić?

Zdrada to nie tylko potajemne schadzki w hotelowym pokoju, smsy wysyłany w zamkniętej łazience, namiętna korespondencja czy rozmowy przez internetowy komunikator. Zdrada zaczyna się o wiele wcześniej i dotyczy również sfery emocjonalnej. Najbardziej podatni na zdradę są ludzie, którzy wciąż poszukują partnera idealnego - kobiety będącej jednocześnie matką, żoną i kochanką lub mężczyzny - dzikiego macho i opiekuńczego, czułego męża i kochanka w jednym. Tymczasem, już najstarsi plemienni wiedzieli, że ludzie bez skazy nie istnieją... Część osób, zdradza z niezaspokojenia, i wcale nie chodzi o niezaspokojenie potrzeb seksualnych. Mężczyzna musi czuć się potrzebny, doceniany, czasami rozpieszczany. Kiedy wciąż będzie słyszał jęki niezadowolenia, odwróci się na pięcie i poszuka entuzjazmu i zachwytu w oczach przyjaciółki, koleżanki, tajemniczej nieznajomej... Jak więc ustrzec się zdrady, zwłaszcza tej na imprezie, która przychodzi łatwiej, niż w jakimkolwiek innym miejscu? Przede wszystkim mieć na uwadze uczucia partnera i nalewając sobie kolejnego drinka, myśleć o konsekwencjach. Poza tym, trzymać emocje na wodzy. Przecież, nawet gdy w głowie przyjemnie szumią bąbelki, zawsze można pomyśleć – jak ja bym zareagował na takie zachowanie? Co dla mnie byłoby nie do przełknięcia? Tak więc, flirtując z uroczą nieznajomą, głaszcząc jej niewinnie włosy lub robiąc cokolwiek innego, co może być zrozumiane jako zaproszenie do erotycznej gry, wyobraź sobie, że Twoja kobieta w pokoju obok czule przytula się do twojego kolegi.

Wieczór z podtekstem, a rano tylko wstyd

Zdradzie podczas imprezy, fizyczna lub psychiczna, sprzyja wiele czynników, z których najgroźniejszym jest alkohol. Pod wpływem mocnych trunków, wzrasta nasza samoocena, stajemy się odważniejsi w kontaktach towarzyskich i słabiej kontrolujemy popędy. W żartach często słyszymy, że tysiąc kilometrów od domu i powyżej jednego promila alkoholu we krwi, zdrada się nie liczy. Jest to oczywiście tylko wymówka, a nie okoliczność łagodząca. Na imprezie łatwo stracić nad sobą kontrolę, uwolnić drzemiące w nas pragnienia i żądze i pod wpływem chwili zdradzić. Tylko czy warto? Impreza trwa tylko jedną noc...

Źródło artykułu:WP Kobieta