Indywidualizm i kreatywność. Tak ubierały się nasze mamy
Charakterystyczne kroje, niezwykła jakość, ale przede wszystkim indywidualizm i kreatywność. Tak o kobiecym stylu z lat 70., 80. i 90. opowiada stylistka Aleksandra Kapka, z którą rozmawiamy przy okazji Dnia Matki.
– Pamiętam eleganckie ubrania mojej mamy. Pięknie skrojone komplety, świetnej jakości marynarki i sukienki. Pracowała w banku, więc w pewnym stopniu obowiązywał ją dress code, ale zawsze przemycała w nim swój indywidualny styl. Jako mała dziewczynka często ubolewałam, że za rzadko nosi jeansy i dresy – z perspektywy czasu wiem jednak, że jej wybory miały wpływ na moje dzisiejsze poczucie estetyki i postrzeganie mody. To w końcu mamy są naszym pierwszym oknem na świat i wzorem, także w aspekcie budowania własnego stylu – zauważa Aleksandra Kapka.
Patrzyłyśmy na nie maślanymi oczami. Wsadzałyśmy małe stópki w buty na obcasach, a drobne szyje owijałyśmy sznurami pereł. Tak, chciałyśmy wyglądać jak one i w wielu przypadkach w dorosłym życiu, nawet w sposób nieuświadomiony, stały się naszą inspiracją. Z okazji Dnia Matki bierzemy na warsztat kobiecą garderobę ostatnich dekad XX wieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakim świętem dla Natalii Kukulskiej jest Dzień Matki? "Wspólny czas jest bezcenny"
Po pierwsze: kreatywność
PRL nie był czasem dobrobytu. Kobiety nie przebierały w setkach sztuk odzieży – raczej zachodziły w głowę, jak nabyć jedną parę modnych jeansów i co pokazać krawcowej, która miała uszyć sukienkę wizytową.
– Patrząc dziś na zdjęcia naszych mam z młodości, często skupiamy się na fasonach ubrań, jakie nosiły – ale nie to jest najważniejsze. Za ich stylem z tamtych lat kryje się bowiem coś o wiele głębszego: zaradność, kreatywność i umiejętność wyrażania siebie, mimo ograniczonych możliwości – zaznacza stylistka.
– Lata 70., 80. i początek 90. to czasy pod wieloma względami trudne – także w aspekcie mody. Niewielki wybór generował konieczność samodzielnego tworzenia ubrań lub korzystania z usług krawcowych. W ten sposób styl stawał się bardziej osobisty i unikalny ze względu na indywidualne dopasowanie – dodaje Kapka.
Ubrania z szaf naszych mam
Mimo wszystko każda dekada miała swoje cechy charakterystyczne, które na fali nostalgii cyklicznie powracają do mody w XXI wieku. Co zatem nosiły nasze mamy? Poniższa lista otwiera okno wspomnień.
– W latach 70. królowały naturalne tkaniny, spodnie z szerokimi nogawkami, sukienki w kwiaty, spódnice bananowe i szydełkowe kamizelki. Lata 80. to epoka kontrastów: z jednej strony power dressing i kobieta w marynarce z poduszkami, z drugiej – kolory, legginsy i sportowe kurtki. W latach 90. pojawiła się prostota – dżinsy z wysokim stanem, biały t-shirt, kardigan, flanelowe koszule, bieliźniane sukienki. Moda nieco się wyciszyła, ale nie straciła charakteru – opisuje ekspertka.
Rynek PRL-u nie sprzyjał jednak "przeciętnej" Polce, która chciała ubierać się modnie. Przypomnijmy sobie mikroskopijne wręcz szafy będące częścią meblościanki. Ich pojemność była bardzo ograniczona, bo i nikt nie obkupował się w ubrania. Ale teraz wyciągnęlibyśmy z nich prawdziwe perełki.
– Funkcjonujące w tamtym okresie polskie marki były drogie i trudno dostępne, ale cechowały się oryginalnością oraz dbałością o wysoką jakość. Świadczą o tym liczne znaleziska w szafach naszych mam, cioć i babć – rzeczy, które przetrwały dekady i nadal zachowują swoje fasony i kolory – podsumowuje Aleksandra Kapka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.