Jak doprowadzić kobietę do orgazmu?
Jednym kobietom przychodzi "to" z łatwością, inne muszą się męczyć latami, zanim ta wymarzona rozkosz na nie spłynie. Nie wszystko jednak stracone. Są pewne pozycje i pewne sposoby na to, by pozwolić jej się ujawnić w pełni. Koncentracja na punkcie G i łechtaczce mogą zdziałać cuda. Spróbuj je świadomie włączyć w seksualne pieszczoty i ciesz się jeszcze lepszym seksem.
02.04.2009 | aktual.: 26.05.2010 21:41
Jednym kobietom przychodzi "to" z łatwością, inne muszą się męczyć latami, zanim ta wymarzona rozkosz na nie spłynie. Nie wszystko jednak stracone. Są pewne pozycje i pewne sposoby na to, by pozwolić jej się ujawnić w pełni. Koncentracja na punkcie G i łechtaczce mogą zdziałać cuda. Spróbuj je świadomie włączyć w seksualne pieszczoty i ciesz się jeszcze lepszym seksem.
Zmodyfikowana pozycja misjonarska
Każda z nas jej próbowała. Jednak, choć niezwykle wygodna, rzadko kiedy doprowadza nas do orgazmu. Ale jeśli wprowadzisz pewną modyfikację, możesz osiągnąć orgazm i w tej pozycji. Cały trick polega na tym, by zamiast leżeć na plecach z rozłożonymi nogami, podnieść je i założyć partnerowi na ramiona. Dlaczego ta pozycja ułatwi ci dojście do orgazmu? Z dwóch powodów. Jeden z nich jest taki, że podczas tej pozycji dojdzie do nacisku na punkt G. W tym czasie możesz też pobudzić swoją łechtaczkę i w ten sposób, jeśli nie osiągniesz orgazmu pochwowego, orgazm łechtaczkowy będzie leżał w twoich rękach.
Nie od dziś wiadomo, że kobietom o wiele łatwiej jest osiągnąć orgazm łechtaczkowy, niż pochwowy. Dzieje się tak dlatego, że łechtaczka jest naszym żeńskim odpowiednikiem penisa. I tak jak mężczyźnie trudno byłoby osiągnąć orgazm bez dotykania penisa, tak i nam może być trudno osiągnąć orgazm bez dotykania łechtaczki. A ta pozycja jest do tego idealna. Seks oralny? Tak, ale w jego wykonaniu
Gdy mówimy 'seks oralny', zazwyczaj mamy na myśli pieszczoty dawane mężczyźnie przez kobietę. A przecież może być odwrotnie. Kobiecie znacznie łatwiej jest osiągnąć orgazm przez seks oralny niż przez zwykłą penetrację. To również wiąże się z tym, co pisaliśmy wcześniej o łechtaczce. Zwykle podczas seksu oralnego dochodzi do jej pobudzenia, a wtedy już jest z górki. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wciąż nie doceniają wielkiej roli łechtaczki, stąd nadal mamy wyniki szacunkowe, że od 40 do 70 proc. kobiet (nikt dokładnie nie jest w stanie tego zbadać, stąd taka rozbieżność) nie przeżywa orgazmu podczas penetracji. Rada dla mężczyzny: im wolniej i dokładniej wykonujesz pieszczoty swej partnerki, tym lepiej. I najlepiej zacząć od czegoś innego.
Pocałunek w szyję, pieszczoty piersi, następnie ud i dopiero po pewnym czasie, jak widzisz, że partnerka się już rozgrzała, możesz zejść do pieszczot łechtaczki. Nigdy nie przystępuj od razu do seksu oralnego! Rzadko która kobieta będzie z tego zadowolona. My po prostu rozgrzewamy się wolniej. A łechtaczka jest bardzo wrażliwa. Gdy zaczniesz za szybko może to sprawić kobiecie nawet ból. Dlatego śpiesz się powoli…
Seks na stole – spotkanie twarzą w twarz
Stół kuchenny może być miejscem nie tylko do spożywania posiłków. Choć najlepiej od tego zacząć. Zacznijcie od przygotowania wspólnego jakiejś lekkostrawnej potrawy. Może to być sałatka. Zapalcie świece. Do tego lampka wina. Gra wstępna zaczyna się już od samego początku. Energia seksualna krąży między wami budując pożądanie. Podczas posiłku patrzcie sobie w oczy. W ten sposób bez słów możecie sobie zakomunikować, co się między wami dzieje. Po skończonym posiłku sprzątnijcie rzeczy ze stołu i kontynuujcie ucztę dalej. Nadal patrząc sobie głęboko w oczy. Siądź na stole i pozwól, by rzeczy się zadziały się same. Wystarczy, że spojrzysz w dół, w stronę jego penisa, a reszta potoczy się z szybkością błyskawicy. Ale pamiętaj, że zawsze możesz nadać swoje tempo i spowolnić cały proces. Takie droczenie się i przedłużanie zabawy też ma swój urok i podkręca atmosferę. Dlaczego polecamy tę pozycję? Gdy siedzisz na stole i twój partner penetruje cię stojąc, stymuluje twój punkt G, a ty znowu masz dostęp do swojej
łechtaczki. Ta pozycja też pozwala na głęboką penetracje. Stąd już jest prosta droga do orgazmu. Zresztą, po takim gorącym wstępie, później może być już tylko lepiej.
Jak mu powiedzieć „Wolniej”, czyli kilka rad na koniec
Każda pozycja, gdzie jest stymulowany punkt G, może sprawić ci nieco bólu, bądź dyskomfortu, jeśli mężczyzna zrobi to za szybko, za mocno, bądź, jeszcze jakieś inne „za”. Jeśli nie chcesz go zrazić i przystopować wprawiając go w poczucie winy, rozegraj to w odpowiedni sposób. Pamiętaj, że mężczyzna też jest czuły, szczególnie na krytykę. Dlatego zamiast „Oj, nie tak to robisz! Za mocno!” wrzeszczącym głosem, powiedz: „Ooo, to jest naprawdę mocne! Spróbuj teraz dla odmiany zwolnić tempo, kochanie. Chcę cię poczuć jeszcze bardziej”. I ważna rzecz: orgazm przez pocieranie punktu G to nie jest rzecz, która przytrafi ci się już teraz i będzie tak już co noc. Spokojnie. Wszystkiego trzeba się nauczyć. W tym takiej stymulacji punktu G, by doprowadził cię do rozkoszy. Nie urodziłaś się ani ty z tą wiedzą, ani twój partner. Wszystko jest rzeczą wyćwiczenia. Dlatego dajcie sobie czas. Praktyka czyni mistrza. Powodzenia!