Jeff Bridges w nagrodę się upija
Po ciężkiej pracy, każdemu należy się relaks. Jednak każdy nagradza się za trud inaczej. Jedni lubią dobrze zjeść, inni udają się na zakupy. A laureat Oscara, Jeff Bridges, wyznał ostatnio, że po zakończeniu zdjęć do filmu, żeby nagrodzić siebie za pracę i wysiłek włożone w rolę... upija się. Do nieprzytomności.
17.01.2011 | aktual.: 18.01.2011 09:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po ciężkiej pracy, każdemu należy się relaks. Jednak każdy nagradza się za trud inaczej. Jedni lubią dobrze zjeść, inni udają się na zakupy. A laureat Oscara, Jeff Bridges, wyznał ostatnio, że po zakończeniu zdjęć do filmu, żeby nagrodzić siebie za pracę i wysiłek włożone w rolę... upija się. Do nieprzytomności.
- Mam taki cykl, który nie jest zbyt fajny: w nagrodę zalewam się w pestkę. Jeśli wykonałem dobrze swoją pracę, zaharowywałem się, byłem zdyscyplinowany, wtedy nagradzam się i mówię sobie: „Idź i rób co chcesz, stary. Chcesz się upić? To zrób na co masz ochotę.”
Swego czasu aktor martwił się czy taki rytuał nie wpłynie źle na jego żonę, która od 15 lat nie tknęła alkoholu.
- Susan od piętnastu lat jest trzeźwa. Nie zapaliła w tym czasie żadnego skręta, nie piła alkoholu. Dlatego martwiłem się, bo wiedziałem, że sam nie chcę kompletnie rzucić picia ani okazjonalnego „dymka”. Nie wiedziałem jak to wpłynie na jej trzeźwość i nasz związek. Ale ona poradziła sobie z tym z wielkim wdziękiem. Powiedziała: Moja trzeźwość nie zależy od innych.
(Źródło; DigitalSpy/MA)