Jest znany jako "Dr. Pluskwa". Tak mówi o zarobkach
Bartłomiej Sobotka, znany jako "Dr. Pluskwa", od kilku lat prowadzi firmę zajmującą się dezynsekcją i deratyzacją. Na co dzień zmaga się z nieproszonymi lokatorami - pluskwami, karaluchami, prusakami czy myszami, które coraz częściej stają się problemem mieszkańców polskich miast.
Codzienna praca Bartłomieja Sobotki to nie tylko opryski i pułapki, ale przede wszystkim analiza sytuacji, dobór odpowiednich metod oraz edukacja klientów, którzy dzięki temu mogą uniknąć nawrotu infestacji. Zapotrzebowanie na takie usługi stale rośnie.
- Podróże, wynajem mieszkań, używane meble, hotele - to wszystko sprzyja rozprzestrzenianiu się insektów. Firmy, restauracje, hotele czy wspólnoty mieszkaniowe potrzebują regularnego monitoringu i szybkich interwencji, więc pracy w tej branży nie brakuje - mówił w rozmowie z Noizz.
Jak pozbyć się domowych pluskiew?
"Widok ulgi ludzi jest dla mnie bezcenny"
Choć walka z insektami bywa żmudna i wymaga cierpliwości, zdaniem Bartłomieja Sobotki daje dużą satysfakcję - szczególnie wtedy, gdy klient po miesiącach zmagań w końcu może spokojnie przespać noc. - Widok ulgi na twarzy ludzi, którzy odzyskują spokój, jest dla mnie bezcenny - powiedział Sobotka.
Droga do zostania specjalistą takim jak on, wcale nie jest długa. Wymaga jednak systematyczności i inwestycji. Podstawowe szkolenia można ukończyć w kilka tygodni, ale prawdziwa wprawa przychodzi z czasem. - Prawdziwym specjalistą zostajesz po latach praktyki, ale już po roku intensywnej pracy zaczynasz czuć temat - tłumaczył.
Na start trzeba wyposażyć się w profesjonalny sprzęt: opryskiwacze, zamgławiacze, środki chemiczne czy odzież ochronną oraz zdobyć niezbędne certyfikaty. To wydatek rzędu kilku, a czasem kilkunastu tysięcy złotych. Z czasem dochodzi jeszcze bardziej zaawansowany ekwipunek, jak detektory termiczne czy przemysłowe odkurzacze.
"Stałe umowy potrafią dać solidne dochody"
Jak wyglądają zarobki w tej nietypowej branży? Sobotka nie ukrywa, że można liczyć na dobre pieniądze, ale pod jednym warunkiem: trzeba być rzetelnym i konsekwentnym. - Prywatne interwencje to jedno, ale stałe umowy z firmami, hotelami czy wspólnotami mieszkaniowymi potrafią dać stabilne i solidne dochody - zaznaczył.
Dodał jednak, że nie jest to "złoty interes", który działa sam. Sukces finansowy wymaga ciężkiej pracy, stałego rozwoju i budowania relacji z klientami.
Choć praca "Dr. Pluskwy" bywa satysfakcjonująca, ma też swoje cienie. Zdarzają się miejsca tak zaniedbane, że już sam zapach potrafi odebrać entuzjazm. Niekiedy proste zlecenie przeradza się w skomplikowaną, kilkudniową walkę z plagą. - Ta praca bywa nieprzewidywalna. Nigdy nie wiesz, co znajdziesz za drzwiami - oznajmił Sobotka.
Mimo trudności, zachęca do wejścia w ten zawód. Uważa, że to zajęcie dla ludzi cierpliwych, dokładnych i sumiennych, którzy nie boją się pracy w wymagających warunkach, a przy tym lubią kontakt z innymi. - Bardzo ważne jest też to, żeby lubić ludzi, bo ta praca to nie tylko chemia i sprzęt, ale też rozmowa, edukowanie i budowanie zaufania - podkreślił w wywiadzie dla Noizz.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.