Nieświadomie zdradzają zbyt wiele. Policjantka ostrzega
Wydaje się, że nie ma nic groźnego w tym, że ktoś wrzuca do internetu trasę porannego biegu albo dzieli się wynikami jazdy na rowerze. Popularne aplikacje fitness, które rejestrują nasze treningi, są dla wielu osób motywacją do aktywności. Problem pojawia się wtedy, gdy z pozoru niewinne dane zaczynają zdradzać zbyt wiele.
Aplikacje fitness zdecydowanie ułatwiają codzienne treningi, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Jednak wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że niektóre z nich mogą stanowić realne zagrożenie dla prywatności i bezpieczeństwa użytkowników. Wystarczy kilka kliknięć, by ujawnić o sobie znacznie więcej, niż planowaliśmy.
Na ten problem zwróciła uwagę mł. insp. Małgorzata Sokołowska, publikująca na Instagramie pod nazwą "z_pamietnika_policjantki". W jednym ze swoich wpisów ostrzegła przed pozornie nieszkodliwą aplikacją i pokazała, jak łatwo można paść ofiarą własnej nieuwagi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jazda z aplikacjami mobilnymi może być groźna
Aplikacja może zdradzić nasz adres
Funkcjonariuszka podkreśliła, jak poważne mogą być skutki nieostrożnego korzystania z aplikacji do monitorowania aktywności sportowych. Przytoczyła głośną sprawę ze Szwecji, gdzie ochroniarze premiera Ulfa Kristerssona przez kilka lat nieświadomie ujawniali wrażliwe informacje na temat jego lokalizacji. Korzystając z popularnej aplikacji do rejestrowania aktywności fizycznej, publikowali trasy biegowe i rowerowe, w których uczestniczył sam szef rządu.
Dziennikarze dotarli do ponad 1400 zarejestrowanych treningów i odkryli, że dane udostępniane przez aplikację ujawniają znacznie więcej niż tylko przebyty dystans. Na podstawie map generowanych przez aplikację udało się ustalić, gdzie przebywał premier, jakie hotele odwiedzał, a nawet gdzie znajduje się jego prywatny dom. Śledztwo wykazało również miejsca jego zagranicznych pobytów – od Tel Awiwu, przez Alpy, aż po Central Park w Nowym Jorku i bazy wojskowe w Mali.
Takich przypadków było więcej
To nie pierwszy raz, gdy dane z aplikacji fitness trafiły w niepowołane ręce i ujawniły informacje, które powinny pozostać tajne. W 2018 roku odkryto, że amerykańscy żołnierze nieświadomie udostępniali swoje trasy biegowe. Problem polegał na tym, że treningi odbywały się w pobliżu... tajnych baz wojskowych. Analiza tych tras pozwoliła na dokładne odtworzenie układu obiektów, a informacje, które powinny być ściśle chronione, stały się dostępne dla nieuprawnionych osób.
Szerokim echem odbiła się także sprawa rosyjskiego oficera okrętu podwodnego Krasnodar, zastrzelonego podczas joggingu. Rosyjskie media podały, że mógł zostać namierzony przez zabójcę za pomocą popularnej aplikacji dla biegaczy. Jego zabójca mógł wykorzystać dane z trasy, by zaplanować atak.
Zdrowy rozsądek w korzystaniu z aplikacji
Policjantka podkreśliła, że nawet pozornie nieistotne dane z aplikacji mogą dostarczyć cennych informacji. Codzienna trasa biegu może ujawnić miejsce zamieszkania, godziny wychodzenia z domu, a także rutynowe nawyki. To, co dla osób publicznych stanowi poważne zagrożenie, dotyczy tak naprawdę każdego z nas i może prowadzić do poważnych konsekwencji.
Warto już na etapie instalacji aplikacji zajrzeć do ustawień prywatności. Ustawienie treningów jako prywatnych, wyłączenie śledzenia lokalizacji w czasie rzeczywistym oraz ukrycie miejsca rozpoczęcia trasy to absolutne minimum. Najważniejsze jednak, by używać aplikacji świadomie i ograniczać ilość informacji, które trafiają do sieci.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.