Kto lubi Anię Bałon?
Uczestniczka drugiej edycji programu Top Model żyje metamorfozami. Jedna sprawiła, że Ania w ogóle mogła wziąć udział w programie, druga dała jej miejsce w finale. Jak potoczy się kariera Ani Bałon?
Uczestniczka drugiej edycji programu Top Model żyje metamorfozami. Jedna sprawiła, że Ania w ogóle mogła wziąć udział w programie, druga dała jej miejsce w finale. Jak potoczy się kariera Ani Bałon?
Po zakończonym programie Ania Bałon nie próżnuje. Na Facebooku umieściła nie tylko zdjęcia z programu, ale również nowe fotografie – między innymi z profesjonalnej sesji, w której stanęła przed obiektywem Michała Grega. Na profilu nie brakuje również prywatnych zdjęć Ani – w osobnym albumie można zobaczyć jak modelka, wraz z przyjaciółmi i pewnym blondynem, bawiła się na studniówce. Co więcej, Ania po raz kolejny zaskakuje – tym razem dystansem do samej siebie! Na profilowej fotografii Ania pozuje w koszulce z napisem „Jaram się tym” - słynnym stwierdzeniem, którym lekkomyślnie podzieliła się podczas pierwszej rozbieranej sesji. Możliwości są dwie: albo Ania ma po prostu świetne PR-owe wyczucie albo zmieniła się w pewną siebie kobietę i odkryła cechę, która na pewno przyda jej się w zawodzie - autoironię.
Ania nie oglądała pierwszej edycji Top Model, nie marzyła, by stanąć na miejscu Pauliny Papierskiej, Ani Piszczałki czy innych uczestniczek show. Nawet jeśli miałaby na to ochotę, to języczek wagi nie był jej sprzymierzeńcem – osiemdziesiąt cztery kilogramy przy stu osiemdziesięciu jeden centymetrach wzrostu praktycznie z miejsca dyskwalifikuje kandydatkę na modelkę. Ania postanowiła zawalczyć o siebie i zrobiła to z wielką determinacją.
Kiedy rok później dostała się do programu, to właśnie o niej mówiło się, że ma perfekcyjne wymiary. Ale osiemnastolatka z Opola nie zaprzyjaźniła się z koleżankami z domu modelek (z resztą jak podkreślała nie dla nowych przyjaźni wzięła udział w programie), nie urzekła jurorów (tym po każdym programie obiecywała poprawę). W końcu padło spektakularne „jaram się tym, że teraz taka jestem ładna i w ogóle szczupła” - w internecie zahuczało, po każdym programie w serwisach internetowych pojawiał się mem z kolejną wypowiedzią Ani, również widzowie byli raczej nieprzychylni najmłodszej uczestniczce programu.
Wszystko trwało aż do wyjazdu do Paryża, gdzie Ania zaskoczyła wszystkich – rywalki, jurorów, widzów. To właśnie ci ostatni zadecydowali, że z „lolitki” - jak nazwała ją Ewa Minge – stała się modelką. Dziś Anię na facebooku lubi ponad pięć tysięcy fanów. A Ania? Jara się tym! I słusznie...
(nmk/pho)
(ma)