GotowaniePrzepisyMarmoladowe szaleństwo

Marmoladowe szaleństwo

Jeszcze kilka tygodni pobytu w Hiszpanii i musiałbym zapisać się na kurację odchudzającą. Hiszpanie uwielbiają słodkości, a ich „magdalenki” należą - według mnie - do najlepszych w Europie. Każdy w końcu może się od nich uzależnić. Największym niebezpieczeństwem dla łasuchów są jednak... marmolady. Kto ich nie posmakował, wiele traci. Czas więc nadrobić zaległości!

Marmoladowe szaleństwo
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.09.2010 | aktual.: 30.09.2010 11:52

Jeszcze kilka tygodni pobytu w Hiszpanii i musiałbym zapisać się na kurację odchudzającą. Hiszpanie uwielbiają słodkości, a ich „magdalenki” należą - według mnie - do najlepszych w Europie. Każdy w końcu może się od nich uzależnić. Największym niebezpieczeństwem dla łasuchów są jednak... marmolady. Kto ich nie posmakował, wiele traci. Czas więc nadrobić zaległości!

Przeciętne śniadanie w takich krajach jak Hiszpania, Włochy czy Francja wywołuje w Polakach lekki uśmiech niedowierzania. Kto jest przyzwyczajony do śniadań angielskich, czy niemieckich - w Hiszpanii może przeżyć szok! Zamiast jajek na bekonie, fasolki w pomidorach, ziemniaczanych kotletów, czy mortadeli – ludzie na południu Europy zjadają najwyżej rogalika z ciasta półfrancuskiego (croissant), lekkie ciasteczka (galletas), lub biszkopty. Do tego nieodzowna jest oczywiście kawa i .... odpowiednia marmolada.

W mojej ulubionej kafejce w Barcelonie (w całym mieście jest kilka oddziałów o tej samej nazwie) do śniadania wybiera się z wielkiej szafy ulubiony dżem. Jest wliczony w rachunek i jeśli ktoś ma ochotę i możliwości, to może zjeść cały za jednym zamachem. Stoi tutaj pokaźny rząd słoików tej samej wielkości i kształtu. Do każdego przyklejono prostą białą etykietkę z nazwą i rysunkiem owocu. Kto przyzwyczaił się do polskich dżemów, tutaj będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Hiszpanie prawie nie znają dżemu agrestowego, oraz powideł ze śliwek węgierek, rzadko pojawia się tutaj dżem malinowy i mus jabłkowy, dość często truskawkowy, choć ten ostatni nie jest zbyt popularny. Za to miejscowych specjałów mamy pod dostatkiem!

Dla mnie odkryciem niemal epokowym była marmolada cytrynowa. Połączenie tego cudownego, kwaśno słodkiego smaku z chrupiącym rogalikiem, lub bagietką jest po prostu idealne. W Hiszpanii można dostać „zwykły” dżem cytrynowy, z kawałkami owoców i skórki. Ten przypomina powszechną tutaj marmoladę z gorzkich pomarańczy. Ma podobną galaretowatą konsystencję i dużą ilość żelowego cukru. Owoce są dość słodkie i kwaskowe.
W mojej ulubionej kafejce serwują jednak specyficzną odmianę dżemu cytrynowego. Choć nazywają go „mermelada de limon”, to jednak jest to klasyczny, znany również w Anglii i Stanach Zjednoczonych, „Lemon Curd”. Właściwie mamy w tym wypadku do czynienia z czymś w rodzaju owocowego „smarowidła” do pieczywa. Ów boski specjał powstaje z dużej ilości soku cytrynowego, cytrynowych skórek, oraz utartych z cukrem żółtek. W Hiszpanii dla poprawy konsystencji dodaje się także trochę oliwy, bardzo rzadko masła. Niektóre przepisy podają też, że można dorzucić trochę mąki ziemniaczanej. Efekt jest znakomity. Marmolada jest delikatna jak aksamit, słodkawa i lekko szczypie w język. Hiszpanie stosują swój „Limon curd” nie tylko do pieczywa, ale także jako doskonałe nadzienie do magdalenek i rogalików.

Na cytrynach jednak nie kończą się hiszpańskie marmoladowe szaleństwa. Niezwykle lubiany jest tutaj dżem z fig – bardzo słodki, lekko twardy, sprzedawany w prostokątnych niewielkich blokach. Popularne są także - dodawane szczególnie do kruchych wypieków – „anielskie włosy”, czyli bardzo słodka marmolada z dyni. W wielu regionach dostać też można „mermelada de violetas”. Jest to niezwykle delikatny i aromatyczny dżem uzyskiwany z płatków fiołków. Jada się go do kruchego pieczywa podawanego z „fois gras”. Listę moich ulubionych słodkości zamyka dżem z brzoskwini, oraz „mermelada de tomate”, czyli rodzaj słodkawej galaretki z pomidorów, znanej głównie w Aragonii.
Na końcu można się pocieszyć, że Hiszpanie prawie nie znają konfitury z róży. I choć ich magdalenki z cytrynowym nadzieniem są doskonałe, to jednak nasze paczki z różą lepsze.

Maciej Kucharski
Barcelona

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)