Moja przyjaciółka jest gwiazdą...

Co można zyskać na znajomości z Anną Muchą, Magdą Mołek czy Kingą Rusin?

Każda kobieta docenia wagę przyjaźni z drugą kobietą. Choć idealna przyjaźń nie powinna opierać się na zysku, specjalnie dla Was spróbujemy się zastanowić, co można byłoby mieć ze znajomości z polskimi celebrytkami.

Natasza, ambasadorka jednej z firm kosmetycznych, na pewno zdradziłaby wszystkie sekrety pielęgnacji włosów. Dzięki znajomości z Nataszą, dowiedziałybyśmy się, co się dzieje z młodą dziewczyną, poddaną kurateli bardzo charyzmatycznego partnera. Prawdopodobnie też zapamiętałybyśmy, że nie opłaca się, w większym rozrachunku, mieć męża za swojego dyrektora. Nauczyłybyśmy się też od Urbańskiej, jak z klasą przegrywać i czego uczyć się po kolejnych porażkach.

Tekst: Zuzanna Menkes

Anna zapewne zaraziłaby nas swoją energią życiową. Mucha, w wywiadach, nie raz opowiadała o swojej pasji motocrossowej: być może dzięki znajomości z nią zobaczyłybyśmy, co w praktyce oznacza przejażdżka samochodem terenowym po leśnych wertepach. Prawdopodobnie Ania, właścicielka aktualnie najbardziej seksownego ciała i bohaterka najbardziej spektakularnej metamorfozy, zdradziłaby nam sekret - jak w pół roku z brzydkiego, choć zabawnego "klocka", stać się ikoną seksu i zmysłowości.

Magda nazywana jest w mediach Królową Śniegu. Przyznajemy: jej opanowanie i dystynkcja na ekranie telewizora mrozi, a czasem przeraża. Domyślamy się jednak, że pod tym pancerzem kryje się fajna kumpela, z którą można leżeć w dresach na kanapie i jeść chipsy. Dopóki jednak nie poznamy prawdy, przypuszczamy że piękna Magda podzieliłaby się swoimi sposobami na zachowanie perfekcyjnej samokontroli i zimnej krwi, w wymagających tego sytuacjach.

Raper Tede, który spotykał się w Weroniką, w przeboju „Jak żyć?” śpiewał: „Co byś mówiła o mnie dzieciom, gdybyś spędziła ze mną miesiąc?”. Wiemy, że akurat ta piosenka nie była o Werze, ale mamy też nadzieję, że aktorka okazałaby się skarbnicą plotek i ploteczek. Bywając w tylu miejscach na świecie, znając osobiście takie sławy jak Bill Murray, Andrzej Żuławski czy Mariusz Max Kolonko, Weronika zna też pewnie wiele smacznych anegdot i dykteryjek na ich temat. Nic tak nie wzmacnia przyjaźni jak wspólne obgadywanie osób trzecich. Oplotkować z Rosati całą obsadę IX edycji „Tańca z gwiazdami”? Marzenie....

Oaza radości i spokoju. Dobrze do niej zadzwonić, kiedy się ma chandrę, a jeszcze lepiej wpaść do domu, bo widok jej i jej męża, Marcina Hakiela, doskonale rozpędza wszystkie smutki. Kasia Cichopek to, podejrzewamy, doskonały doradca, w niepewnych czasach zawodowych. Jej samej, mimo fali zwolnień, mimo zmian w zarządach, czasowych spadków popularności oraz ciąży – udało się zachować intratną posadę. No ale Cichopek ma wsparcie w postaci "wszechmocnej" Niny Terentiew. Znacie to powiedzenie: „Przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi”?

Przyjaźń z Dorotą Rabczewską to wyższa szkoła jazdy. Piosenkarka słynie ze swoich bezkompromisowych sądów, nie lubi, przyznała, „słabych jednostek” i nie ma wiele, jak to gwiazda, czasu. Może jednak, specjalnie dla nas, znalazłaby kwadrans, żeby opowiedzieć, czy to prawda, że zastrzyki z botoksu bolą, jakie to uczucie mieć silikon w biuście, i jak to jest, kiedy tego biustu dotyka najsłynniejszy książę ciemności. Ciekawiłoby nas, co ile Doda musi uzupełniać sobie akrylowe paznokcie oraz czy naprawdę nosi sztuczne włosy? Czy może jeść tylko sushi, czy nie pogardzi od czasu do czasu kiełbasą z grilla. I może w końcu powiedziałaby dlaczego właściwie nie przepada za Justyną Steczkowską...

Czy my chcemy się z nią kolegować? Za czasów „Kasi i Tomka”, a nawet pierwszych odcinków „Magdy M.”, Brodzik była ulubienicą wszystkich Polek, wzorem do naśladowania i kumpelą – marzeniem. Martwią nas jednak ostatnie tytuły w brukowcach: „Brodzik nie poznaje dawnej przyjaciółki!” (o Justynie Steczkowskiej), „Brodzik wygryzła Olszówkę”. Paparazzi polują na każde prywatne zdjęcie Joasi Brodzik, więc idąc z nią na kawę, następnego dnia musiałybyśmy oglądać swoje kiepskiej jakości fotografie w gazetach i na portalach plotkarskich, zastanawiając się, czy naprawdę wyglądamy tak grubo...

Przyjaźń z "damskim" Tomaszem Jacykowem to próba dla nerwów. Mamy nadzieję, że dla przyjaciół i ich wyborów modowych, Joanna jest łagodniejsza, niż dla ocenianych w programie gwiazd. Dobrze mieć koleżankę, która nowe trendy w modzie zna z rocznym wyprzedzeniem, zawsze ma zaproszenie na ekskluzywny pokaz mody i parę pończoch w zapasie. Odkąd Joanna jest ambasadorką jednej z takich firm, kwestia „oczka w rajstopie”, w jej towarzystwie, odpada.

Mamy nadzieję, że przyparta do muru zdradziłaby któryś ze swoich pilnie strzeżonych, sekretów. Jak ona to robi, że tak zawsze dobrze wygląda, jak zostaje się ikoną mody i gdzie chowa swoje szpilki od Laboutina i torebki od Chanel. Czy naprawdę słucha z przyjemnością „Radia Maryja”, czy może w wolnych chwilach słucha bardziej heavy-metalowych kawałków. Koleżanki mówią sobie przecież prawdę...

Podobno prezenterka ma obsesję na punkcie wysportowanego i wyćwiczonego ciała. Nie wyobraża sobie dnia bez siłowni, trenuje jeździectwo, lubi tańczyć. Każdemu przydałaby się przyjaciółka, która motywowałaby nas do codziennych „brzuszków” i skłonów. Kinga Rusin pasjonuje się też ekologią i produkuje własne eko-kosmetyki: zapewne po jej inspekcji w naszej łazience zniknęłyby wszelkie produkty pielęgnacyjne, zawierające chemię. Przeraża nas tylko plotka, że Kinga, jak zje herbatnika lub cukierka, skacze w miejscu, żeby spalić wchłonięte kalorie. Bo jak tu z Kingą iść na lody...

Tekst: Zuzanna Menkes