- Już ja to znam z tych głupich porad randkowych: ubierz się pięknie, odpowiednie ruchy ciała, nie garb się bądź inteligentny, wygadany. Same nakazy, rozkazy, bo jak nie, to mnie spławi. To ja wolę być sobą, żyć po swojemu - Artur wypowiedział się pod naszym tekstem na temat randek.
- Już ja to znam z tych głupich porad randkowych: ubierz się pięknie, odpowiednie ruchy ciała, nie garb się bądź inteligentny, wygadany. Same nakazy, rozkazy, bo jak nie, to mnie spławi. To ja wolę być sobą, żyć po swojemu - Artur wypowiedział się pod naszym tekstem na temat randek.
To prawda, mamy już dość zasad i przykazań na temat tego jak się ubierać, jak pachnieć i co mówić. Najlepsza recepta: nie wydziwiać i być sobą. Chyba że masz nawyki, z którymi może być ciężko...
Tekst: Anna Szczypczyńska
(asz/sr)
"Zamów coś sobie, mała"
Marta od kilku miesięcy jest sama. Na początku nie chodziła na żadne randki, w końcu dała się namówić znajomym. „Łukasz to świetny chłopak. Na pewno ci się spodoba” – przekonywała ją koleżanka z pracy. - Zadzwonił do mnie i zaproponował, żebyśmy zaczęli od kawy. Padło na Coffee Heaven. Brzmiało to trochę jak randka w McDonald’s ale postanowiłam być miła i nie czepiać się – opowiada 32-letnia Marta.
- Przyszłam na czas, Łukasz już tam siedział ze swoją kawą. Podszedł do mnie, pocałował mnie w policzek na powitanie i rzucił „Zamów coś sobie, mała”. Myślałam, że się przesłyszałam...”
"Nie spodziewałem się, że będzie aż tak fajnie"
- Ok, przyznaję, że zaczęłam się umawiać na randki przez Internet – śmieje się Ania. - Na początku miałam dużo wątpliwości, ale z czasem przekonałam się do tej metody poznawania ludzi. Można się o nich dużo dowiedzieć, zanim zdecydujesz się na spotkanie – dodaje.
Któregoś dnia do Ani napisał Sławek. - Widziałam, że lubi sport, ogląda podobne filmy, jest nauczycielem. Postanowiłam spróbować – opowiada. Umówili się w centrum Warszawy, stwierdzili, że pójdą na piwo. Złapali dobry kontakt, rozmowa sie kleiła, a z jednego piwa zrobiły się trzy. Kiedy kelner pojawił się z rachunkiem, a Ania zaczęła szukac portfela, Sławek spojrzał na nią i powiedział: „Czy możesz zapłacić za siebie? Bo wiesz co? Ja szczerze mówiąc to nie spodziewałem się, że będzie fajnie i po prostu nie wziąłem pieniędzy”.
"Magdo, czym się zajmuje twoja rodzina?"
- Wiesz co? Mówi się, że to kobiety zadają pytania typu „Czym jeździsz?” - mówi Magda, która ma własną agencję reklamową w Krakowie. Obecnie z nikim się nie spotyka. - Kilka miesięcy temu kolega kolegi zaprosił mnie na spacer. Dużo czytał, miał ciekawą pracę, która oprócz pieniędzy dawała mu satysfakcję. Dobrze mi się z nim rozmawiało – opowiada.
Niestety, wszystko układało się zbyt idealnie. - W pewnym momencie spojrzał mi prosto w oczy i z kamienną twarzą zapytał: „Magdo, czym zajmują się twoi rodzice? Bo widzisz, z mojego punktu widzenia to niezmiernie istotne” – wspomina. Magda postanowiła nie dać zbić się z tropu, ugryzła się w język i odpowiedziała na pytanie. Ale na tym się nie skończyło. „Wspomniałaś coś, że masz własne mieszkanie. Ile metrów? W jakiej dzielnicy? Szkoda, że nie zapytał mnie czy wiem, ile tam teraz kosztuje metr” – na szczęście dzisiaj Magda śmieje się z tej historii.
"Pożycz mi 5 złotych"
Dzisiaj coraz mniej ludzi ma w portfelu gotówkę. W Stanach właściwie nikt. W Polsce jednak warto odwiedzic bankomat przed wyjściem na randkę, bo z płaceniem kartą może być różnie, a pożyczanie pieniędzy na pierwszym spotkaniu z kobietą to średni początek znajomości...
- Michał podobał mi się od dawna. Poznałam go na studiach podyplomowych. Nie mieliśmy żadnych wspólnych zajęć, po prostu mijaliśmy się na korytarzu i tyle. Któregoś dnia zapytał mnie o notatki, innym razem o książkę, w końcu zaprosił na kolację po zajęciach – opowiada 27-letnia Gosia. - Spotkaliśmy się na uczelni, ustaliliśmy, że razem pojedziemy do restauracji. Pożyczył ode mnie pieniądze na bilet.
- Nie miał ze sobą gotówki. Pomyślałam, że to żaden problem. Zanim dotarliśmy na miejsce, zaczepił nas bezdomny, który prosił o pieniądze na jedzenie. Michał chciał mi pokazać swoje dobre serce. „Pożycz mi 5 złotych” – poprosił. Wziął ode mnie pieniądze i przekazał je mężczyźnie. Później przyszła pora na szatnię i napiwek. Nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy dzielili się kosztami po połowie. Ale nieustannie powtarzane hasło „Pożycz 5 złotych” może naprawdę wszystko zepsuć.
"Wszystko mam fajne, nawet imię"
Kto chociaż raz nie poszedł na randkę z Panem Doskonałym? Jego urok osobisty daje o sobie znać na wiele sposobów. Są mężczyźni, którzy z na komplement pt.: „Fajny krawat, podoba mi się” zareagują: „Dzięki, to Gucci”, a są tacy, którzy godzinami będą opowiadli o swojej ścieżce kariery.
Rafael miał wszystko: wykształcenie, wygląd, własne mieszkanie, fajny samochód i pieniądze - od rodziców oczywiście. I nie zapominajmy o najważniejszym: miał fantastyczne imię! - Nie mogę powiedzieć, to bardzo przystojny facet. Do tego umiał się zachować.
- Zaprosił mnie na pyszną kolację, zabawiał ciekawą rozmową. Tyle tylko, że dość szybko zorientowałam się, że toczy się ona wyłącznie na jeden temat: Zobacz, jaki jestem fajny – przypomina sobie Agata. Rafael, którego znajomi nazywali Rafał, przez godzinę zdążył opowiedzieć o sobie wszystko: jaki samochód kupili mu rodzice, jakie wybrali dla niego mieszkanie. - Dowiedziałam się tego, ile zarabia w ojca firmie, jak wszyscy go chwalą. Mówił o swoich treningach, pokazywał mi nawet zdjęcia z wakacji, żeby pokazać jak jest zbudowany... – dodaje Agata.
Tekst: Anna Szczypczyńska
(asz/sr)