Nowy trend: tatuaż na sutkach
Pragnienie posiadania idealnych piersi sprawia, że kobiety poszukują nowych metod na ich udoskonalenie. Wśród Brytyjek najnowszym trendem są tatuaże na sutkach, nadające im wyrazistości i kolorytu. Za taki zabieg, którego efekty utrzymują się od 12 do 18 miesięcy, panie są gotowe zapłacić średnio 1200 funtów.
18.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 14:41
Pragnienie posiadania idealnych piersi sprawia, że kobiety poszukują nowych metod na ich udoskonalenie. Wśród Brytyjek najnowszym trendem są tatuaże na sutkach, nadające im wyrazistości i kolorytu. Za taki zabieg, którego efekty utrzymują się od 12 do 18 miesięcy, panie są gotowe zapłacić średnio 1200 funtów.
Moda na zdobienie tej części ciała stała się tak powszechna, że w języku angielskim ma już swoją nazwę: titooing, stanowiącą połączenie wyrazów tatoo i tit (czyli pierś).
Pierwotnie tatuowanie sutków zostało wymyślone po to, by poprawić wygląd zrekonstruowanych piersi u pań, które przeszły mastektomię. Na taki zabieg decyduje się 95 procent Brytyjek, które miały usuniętą pierś. Przemysł kosmetyczny postanowił jednak wykorzystać okazję i zaoferować go także zdrowym kobietom.
Tatuaż na sutkach, zwany inaczej odnową otoczki, jest w ich przypadku bardziej bolesny niż u pacjentek ze zrekonstruowaną piersią, gdyż skóra w tym miejscu jest bardziej wrażliwa niż na pozostałej powierzchni biustu.
Zabieg trwa około dwóch godzin, a paniom podaje się miejscowe znieczulenie. Nowy kolor sutka dobiera się z medycznych mikropigmentów, które współgrają z jego naturalną barwą i jedynie ją wzmacniają.
Według Gail Produman, niezależnej lekarki z Merseyside, tatuaż sutków pozwala kobietom przede wszystkim poczuć się bardziej pewnymi siebie: "Decydują się na niego, żeby mogły bez zakłopotania opalać się topless albo przebierać się w szatni – mówi ekspertka. – Mogą chodzić na masaże, do solariów natryskowych i nie wstydzić się własnego ciała."
38-letnia Claire Jagger najpierw przeszła operację plastycznego powiększania piersi, potem zrobiła tatuaż na sutkach. Twierdzi, że dopiero po tym drugim zabiegu jej biust wygląda wspaniale. – Moje sutki były dość jasne, niewiele różniły się od tych, jakie ma przeciętna dziewczyna – wyznaje. – Chciałam je przyciemnić i udoskonalić ich kształt. Teraz czuję się świetnie, bo są idealne. Michelle, 32-letnia mama, na wytatuowanie sutków zdecydowała się dlatego, że ich naturalny wygląd przeszkadzał jej w zaakceptowaniu siebie: "Były bardzo małe i wyglądały jak u dziecka. Czułam się jak mała dziewczynka"- opowiada. "Piersi urosły mi w trakcie dojrzewania, ale sutki się nie zmieniły i nie miały obwódek, więc wyglądały dziwnie".
Michelle uważa, że to jedna z najlepszych rzeczy, jakie zrobiła w życiu: "Wiem, że mój biust nie jest na pokaz, ale jego nowy wygląd dodał mi pewności siebie. Wcześniej nie lubiłam ściągać stanika przy moim partnerze, a teraz, kiedy tego problemu nie ma, znacznie poprawiło się nasze życie intymne."
Graham Offer z Brytyjskiego Stowarzyszenia Estetycznych Chirurgów Plastycznych przekonuje, że bardzo ważne jest, by uświadomić chcącym wykonać taki tatuaż kobietom, aby szukały właściwego studia. Zabieg w tak wrażliwym miejscu musi bowiem wykonać specjalista z medycznym wykształceniem. Offer dodaje, że panie powinny także wziąć pod uwagę to, jak ich sutki będą wyglądały w przyszłości, ponieważ naturalne jest, że piersi zmieniają się wraz z wiekiem. Kolor otoczki sutka zmienia się także podczas ciąży, dlatego przed podjęciem decyzji o takim zabiegu warto się dobrze zastanowić.
W Polsce tatuaże sutków nie są jeszcze znane. Owszem, od dawna dekoruje się obszar wokół nich, ale bez ingerencji w obrębie samej otoczki. Część polskich tatuażystów do brytyjskiej mody podchodzi z rezerwą, twierdząc, że miejsca o intensywnym pigmencie powinny być traktowane ze szczególną ostrożnością.
Izabela O’Sullivan, na podst. Telegraph.co.uk (io/pho), kobieta.wp.pl