Kiedy botoks może powodować depresję?
Kobiety, które za pomocą botoksu usuwają kurze łapki, mogą częściej popadać w nastroje depresyjne, ponieważ na skutek zabiegu nie potrafią się normalnie uśmiechać. Zastrzyk, który powoduje tymczasowe „zamrożenie” części mięśni w twarzy, odcina wysyłane do mózgu, związane z uśmiechem sygnały, świadczące o tym, że jesteśmy szczęśliwe.
12.04.2013 | aktual.: 12.04.2013 14:43
Kobiety, które za pomocą botoksu usuwają kurze łapki, mogą częściej popadać w nastroje depresyjne, ponieważ na skutek zabiegu nie potrafią się normalnie uśmiechać. Zastrzyk, który powoduje tymczasowe „zamrożenie” części mięśni w twarzy, odcina wysyłane do mózgu związane z uśmiechem sygnały, świadczące o tym, że jesteśmy szczęśliwe.
Zdaniem dr. Michaela Lewisa, psychologa z uniwersytetu w Cardiff, botoks wykonany w okolicach oczu może pośrednio przyczyniać się do rozwoju depresji.
Według danych TNS OBOP, z zabiegu likwidującego zmarszczki mimiczne skorzystało 13 procent Polek, a niemal co czwarta kobieta chciałaby to zrobić. Mając jednak na uwadze najnowsze badanie dr. Lewisa, warto zastanowić się, które linie starości wygładzić, a które lepiej pozostawić.
Brytyjski psycholog przeanalizował przypadki 25 kobiet, które miały wstrzyknięty botoks na czole lub wokół oczu. Uczestniczki eksperymentu zostały poproszone o wypełnienie kwestionariusza, w którym podczas kolejnych dwóch do czterech tygodni miały określić, czy doświadczały jakichkolwiek symptomów depresji.
Panie, którym usunięto kurze łapki, odnotowały ich średnio dwanaście, podczas gdy te po zabiegu wygładzającym zmarszczki na czole zauważyły u siebie około siedmiu. - Emocje wyrażane na twarzy mają wpływ na te, które odczuwamy - wyjaśnia dr Lewis. - Uśmiechamy się, bo jesteśmy szczęśliwi, ale także sam uśmiech może sprawić, że będziemy się tak czuć.
Ekspert dodaje, że wstrzyknięcie jadu kiełbasianego w zmarszczki mimiczne związane z uśmiechem, uniemożliwia wyrażanie wielu pozytywnych emocji.
Okazuje się jednak, że zastosowanie toksyny botulinowej w innych miejscach może bardzo korzystnie wpłynąć na nasz nastrój, a nawet na zachowanie. Z badania przeprowadzonego nieco wcześniej przez tego samego naukowca wynika, że wygładzenie czoła wpływa na to, że pacjenci stają się pogodniejsi. Po zabiegu nie mogą go już z łatwością marszczyć.
Dzięki temu, że poprzez mimikę nie wysyłają do mózgu sygnałów o zmartwieniu bądź złości, poprawia się ich samopoczucie. Są także dowody na to, że wstrzyknięcie botoksu w czoło może prowadzić do zmian zachowania. Ci, którzy nie mogą już unosić brwi, chcąc wyrazić zdumienie bądź sceptycyzm, stają się mniej krytyczni.
Dr Michael Lewis zamierza rozwinąć swoje badania, dotyczące wpływu botoksu na samopoczucie. Chciałby pomóc osobom cierpiącym na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, które doświadczają silnego uczucia wstrętu. Twierdzi, że wstrzykując u nich toksynę botulinową w zmarszczki na nosie, można ową reakcję osłabić i również w ten sposób leczyć zaburzenie.
O ile w dwóch powyższych przypadkach botoks może zmienić na korzyść odczuwane emocje, warto zastanowić się nad konsekwencjami, jakimi grozi pozbycie się kurzych łapek. – Kobiety powinny celebrować wyrażane emocje i cieszyć się ze swoich zmarszczek związanych z uśmiechem – mówi dr Lewis. – Są tam nie bez powodu.
Tekst na podst. Dailymail.co.uk Izabela O’Sullivan/(IOS)/(kg)