Grała Kingę w "Klanie". Tak wygląda dziś
24 września 2025 r. Katarzyna Tlałka obchodzi 55. urodziny. Aktorka zdobyła popularność dzięki roli Kingi w "Klanie". Po latach odeszła jednak z produkcji i mimo czekania fanów, nie powróciła do serialu. Czym zajmuje się dzisiaj?
Aktorka zadebiutowała u Stevena Spielberga w oscarowej "Liście Schindlera". Wkrótce później dołączyła do obsady krakowskiego Teatru Ludowego, z którym związała się na stałe po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie w 1995 roku. Rozwijała również karierę telewizyjną – można ją było oglądać m.in. w serialach "Majka", "Papiery na szczęście" czy "Chichot losu". Największą popularność przyniosła jej jednak rola Kingi w "Klanie".
Mimo to, zrezygnowała z udziału w serialu. Choć widzowie długo liczyli na powrót Kingi, granej przez Tlałkę, ostatecznie nie zobaczyli jej ponownie w tej roli. W serialowej rzeczywistości bohaterka, od lat przebywająca za granicą, miała wrócić do życia rodziny Chojnickich. Scenarzyści jednak zdecydowali inaczej – postać Kingi umarła. Według informacji "Plotka", aktorka odrzucała wszystkie propozycje powrotu do serialu, co ostatecznie spowodowało uśmiercenie jej postaci.
Gwiazda "Klanu" wspomina karierę w Stanach: "To była niesamowita przygoda"
Po latach nieobecności powróciła na ekrany telewizyjne, ale w innym serialu. W 2023 r. zdradziła, że dołączyła do obsady serialu "Barwy szczęścia". - Przed wakacjami zaczęłam zdjęcia do serialu. Zagram siostrę Kasi, granej przez Katarzynę Glinkę - ujawniła w rozmowie z "Życiem na gorąco". Regularnie występuje także w teatrze. Poza sceną i planem filmowym spełnia się w roli żony i mamy.
Jej mężem jest aktor i reżyser Mirosław Neinert. Para wychowuje dorosłą już Milenę oraz nastoletnie bliźniaczki – Maję i Polę. Sama aktorka przyznała, że nie wyklucza, iż młodsze córki pójdą w jej ślady i wybiorą artystyczną drogę. Co ciekawe, zanim urodziła bliźniaczki, w "Klanie" grała mamę bliźniaków. - Doprawdy rzadki to chyba przypadek, żeby aktorce przytrafiło się w życiu to, co gra w serialu. Różnica polegała tylko na tym, że Kinga miała chłopców, a ja dziewczynki - mówiła w wywiadzie dla "Tele Tydzień".