Prowansja, ach Prowansja...

Czasami trzeba opuścić szlak Wielkich Miast i odpocząć. I udać się gdzieś do Mniejszych Miast. Nadal stylowo, z filtrem do opalania Diora i nie testowanymi na zwierzętach błyszczykami Clinique. Z ubraniami w stylu Lazurowe Wybrzeże. Toskania czy Prowansja? Dziś Prowansja.

Obraz

Czasami trzeba opuścić szlak Wielkich Miast i odpocząć. I udać się gdzieś do Mniejszych Miast. Nadal stylowo, z filtrem do opalania Diora i nie testowanymi na zwierzętach błyszczykami Clinique. Z ubraniami w stylu Lazurowe Wybrzeże. Toskania czy Prowansja? Dziś Prowansja.

Romantyczna kraina pachnąca lawendą, do której ciągną myślami i „caravans” setki Brytyjczyków (Amerykanie po książce Francis Mayes wolą Toskanię) rozczytanych w Peterze Mayle’u i oczekujących niezwykłych cudowności – oczywiście wcale nie jest taka cudowna. Ten, kto spodziewa się, że wyjeżdżając na południe Francji wjedzie do raju – myli się. Może za to być pewien, że doświadczy prawie wszystkich irytujących „frenczyzmów” opisywanych u Mayle’a i to nawet zanim zobaczy z daleka pole lawendy...

Wzorowy południowiec wyskoczy bowiem na światłach awaryjnych po bagietkę do boulangerie, blokując drogę szerokości półtora auta. Sześćdziesiąt aut w korku za nim będzie trąbić bez większego przekonania, lecz z pasją. Trąbić będą również żandarmi, którzy w końcu są w stanie zrozumieć prawdziwego Francuza, który potrzebuje rozmowy z panią w piekarni w takim samym stopniu co osławionej bagietki do obiadu.

ZOBACZ TEŻ

Kobiety z wielkiego miasta mogą nie przekonać również chmary komarów. Chodniki z dziurami i piękne bezdroża, gdzie może spokojnie ugrzęznąć bucik na wysokim obcasie. Cudowna kuchnia prowansalska z jednej strony wpisze się w trendy żywieniowe (ratatouille ze świeżych warzyw z tłoczoną w pobliżu oliwa z oliwek, mnogość sałatek)
z drugiej – czyhać będzie na piękną figurę zewsząd – otaczając zapachem pain au chocolat, czy zwykłej bagietki; kusząc foie gra i ryżem z Camargue. Oczywiście to wszystko wtedy, kiedy wejdziemy w rolę Carrie B., która wpada w popłoch na widok wiewiórki, a Connecticut to dla niej synonim Madagaskaru...

Ja jednak wybiorę się na poszukiwanie pól lawendy z czystej ciekawości. Palące słońce wymaga kapelusza, stopy niosą letnie japonki.... Wystarczy rozglądać się uważnie, by trafić przypadkiem do takiego miejsca jak Musée des Arômes et du Parfum.

w Graveson-en-Provence. Można tu podejrzeć jak wyglądał proces robienia słynnych prowansalskich wód toaletowych z lawendy i innych roślin. Można przejść się po eksperymentalnym ogrodzie i poobserwować jak rośnie trawa, róże, jaśmin... Albo – to wersja kosmopolityczna – dać się zaprosić do podróży w czasie i przestrzeni: w obrębie muzeum znajduje się - urządzona zgodnie z zasadami feng shui - przestrzeń zwana Aroma Cocoon, małe królestwo wellnes w stylu Zen. Trudno uwierzyć, że jest się we Francji, kiedy wszystko wokoło wygląda jak Japonia...

Będąc w Prowansji koniecznie popodglądajcie jak ubierają się Francuzki... W końcu to najlepiej ubrane kobiety świata – znane z niewymuszonej elegancji i tego nieuchwytnego „czegoś” zwanego „chic”. Ich zwiewne sukienki, umiejętne łączenie złota z granatem, użycie tak klasycznych kolorów jak biel czerń lub zwykłego wzoru w łączkę – to wszystko jest do wyuczenia! I koniecznie kupcie sobie paname na lokalnym targu...

Aby poczuć prawdziwą Prowansję trzeba pozwolić sobie na pewne abberacje: skosztować królika w potrawce, poranek zacząć od wizyty na targu i wygrzania się na słońcu przed piekarnią z filiżanką kawy z mlekiem i pysznymi, świeżymi croissantami (samo masło i zdradliwa biała mąka). Ostentacyjnie zamoczyć croissanta w kawie. Wypić o jedenastej pastis i zagrać ze starszymi panami w boule w cieniu platanu – koniecznie dać się ograć. Dostosować się do pory posiłku i nie szukać jedzenia po 14 i przed 19. Turystycznie napić się wszechobecnego różowego wina, konesersko – pamiętać, że winnice zajmują ponad 43 tysiące hektarów Prowansji (czyli niemal połowę ziemi uprawnej) i spróbować czerwonego, garbnikowego Bandol z posmakiem pieprzu. Nauczyć się bardzo efektywnie lenić. Uda się –wystarczy, że tam spędzicie jeden dzień.

Obraz

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z Prowansji nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

ZOBACZ TEŻ

Wybrane dla Ciebie

Kobiety kochają takie prysznice. Lekarz ostrzega
Kobiety kochają takie prysznice. Lekarz ostrzega
Przygotuj trawnik na zimę. Wiosną ci się odwdzięczy
Przygotuj trawnik na zimę. Wiosną ci się odwdzięczy
Wielu nie wie, że to grzech. Nawet po ślubie kościelnym
Wielu nie wie, że to grzech. Nawet po ślubie kościelnym
Nie ma wyrzutów sumienia. "To ich wina, bo mnie namówili"
Nie ma wyrzutów sumienia. "To ich wina, bo mnie namówili"
Widzisz "bąble" na panelach? Przyłóż, a w mig znikną
Widzisz "bąble" na panelach? Przyłóż, a w mig znikną
"Wybrano" Miss Białorusi. Kontrowersyjne napisy na koszulkach
"Wybrano" Miss Białorusi. Kontrowersyjne napisy na koszulkach
"Może ja się starzeję". Karolaka dopadł kryzys wieku średniego?
"Może ja się starzeję". Karolaka dopadł kryzys wieku średniego?
Tak przyszła do "PnŚ". Trudno było nie zwrócić na nią uwagi
Tak przyszła do "PnŚ". Trudno było nie zwrócić na nią uwagi
Miała z ojcem tajemnicę. Dziś czuje niesmak, że ukrywała prawdę
Miała z ojcem tajemnicę. Dziś czuje niesmak, że ukrywała prawdę
Ma 109 lat. Co miesiąc dostaje specjalne świadczenie ZUS
Ma 109 lat. Co miesiąc dostaje specjalne świadczenie ZUS
Pokazała się w "nagiej spódnicy". Strój rolniczki zbiera same komplementy
Pokazała się w "nagiej spódnicy". Strój rolniczki zbiera same komplementy
"Seks i alkohol" w nekrologu. Tak żegnali ją przyjaciele
"Seks i alkohol" w nekrologu. Tak żegnali ją przyjaciele