Deklaracja Czarnka. Oto co zrobi z edukacją zdrowotną syna
Debata o edukacji zdrowotnej w szkołach sięga zenitu, a w jej centrum znalazł się niedawno Przemysław Czarnek. Były minister edukacji nie tylko ostro krytykuje nowy przedmiot, ale i publicznie deklaruje, że wypisze z niego własnego syna, dając tym samym jasny sygnał innym rodzicom.
Nowy rok szkolny przynosi wiele zmian, a jedną z nich jest wprowadzenie do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna. Choć według Ministerstwa Edukacji Narodowej ma on odpowiadać na potrzeby uczniów i przygotować młodzież do dorosłego życia, nie wszyscy przyjmują go z entuzjazmem. Wśród krytyków znalazł się były minister edukacji, Przemysław Czarnek, który w rozmowie z "Super Expressem" jasno zadeklarował, że nie zamierza posyłać swojego syna na te zajęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Zając o swojej relacji z Michałem Mikołajczakiem. Dlaczego zdecydowali się na udział w Afryka Express?
Przemysław Czarnek o edukacji zdrowotnej i rodzicielskich wyborach
Wypowiedzi polityka PiS wpisują się w szerszą dyskusję, jaka toczy się wokół nowego przedmiotu. Program edukacji zdrowotnej obejmuje aż jedenaście obszarów tematycznych – od zdrowia psychicznego, przez dojrzewanie i kwestie seksualności, aż po profilaktykę uzależnień i wiedzę o systemie ochrony zdrowia. Ministerstwo podkreśla, że to odpowiedź na realne problemy młodych ludzi.
- Wychowanie do życia w rodzinie naprawdę było dobrym przedmiotem, a wychowanie seksualne w ramach tego przedmiotu i innych przedmiotów w szkole było na wysokim poziomie. Natomiast to, co się wprowadza, jest demoralizujące i tutaj nie ma żadnej burzy w szklance wody – stwierdził z kolei Przemysław Czarnek w rozmowie z "Super Expressem".
Były minister zaznaczył też, że nie chodzi wyłącznie o jego opinię. Odwołał się do społecznych protestów i sprzeciwu części rodziców wobec nowego przedmiotu.
- Tysiące ludzi zgromadzonych na ulicach polskich miast wymusiło na pani Nowackiej, żeby ten przedmiot przynajmniej był nieobowiązkowy, bo nie chcą, żeby ich dzieci otrzymywały tego rodzaju treści. Ja się tym rodzicom w ogóle nie dziwię. Ja sam jestem ojcem i sam za chwilkę wypiszę mojego syna z tych zajęć, z edukacji zdrowotnej – dodał.
Czarnek krytykuje decyzje rządu i wskazuje na Kościół
Do debaty włączył się również Episkopat Polski, który publicznie zachęca rodziców do wypisywania dzieci z zajęć. Biskupi ostrzegają przed "systemową deprawacją" i "ideologiczną kolonizacją", co dodatkowo podsyca emocje wokół tematu.
Sam Przemysław Czarnek przekonuje, że jego sprzeciw nie jest jedynie politycznym gestem, lecz konsekwencją roli rodzica. Jak podkreślił, wychowanie dzieci to odpowiedzialność rodzin, a szkoła powinna jedynie wspierać, a nie zastępować ten proces. W jego opinii, poprzedni przedmiot – Wychowanie do życia w rodzinie – wystarczał, a dodatkowe zmiany nie są potrzebne.
Edukacja zdrowotna to nic złego
Niektórzy traktują edukację zdrowotną jak coś kontrowersyjnego, ale tak naprawdę to po prostu okazja, by młodzi ludzie zdobyli przydatną wiedzę o swoim ciele, emocjach i relacjach. To nie jest "propagowanie czegokolwiek", tylko nauka, jak dbać o siebie i innych, rozpoznawać zagrożenia czy radzić sobie w trudnych sytuacjach. Dla wielu uczniów rozmowy o zdrowiu psychicznym, higienie czy relacjach mogą być wręcz ratunkiem – pokazują, że pewne tematy wcale nie są tabu i że można o nich rozmawiać bez wstydu.
Jak czytamy na stronie Ośrodka Rozwoju Edukacji: "To nowoczesny przedmiot, którego celem jest wyposażenie dzieci i młodzieży w rzetelną wiedzę, umiejętności oraz postawy umożliwiające skuteczne dbanie o zdrowie własne i innych osób we wszystkich jego wymiarach: fizycznym, psychicznym, społecznym, środowiskowym i cyfrowym. Przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, lecz także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami - od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację".