"Niemal codziennie płakałam". Straszne, za co ją prześladowano w szkole
Dzieciństwo Mai Sablewskiej nie było łatwe. Wszystko przez wypadek, któremu uległa, mając zaledwie sześć lat. – Dzieci śmiały się ze mnie z powodu oka. Niemal codziennie płakałam - wyznała. 5 marca 2025 roku prezenterka skończyła 45 lat.
Maja Sablewska urodziła się 5 kwietnia 1980 roku w Sosnowcu. Niewiele osób wiem że w wieku sześciu lat uległa wypadkowi, który odebrał jej wzrok w prawym oku.
– Zabaw na podwórku prawie nie pamiętam. Pamiętam za to świetnie sale szpitalne — przyznała w rozmowie z magazynem "Show".
Dzieciństwo spędzała w cieniu szpitalnych ścian, sal pełnych dorosłych kobiet i zapachu papierosów palonych przy otwartym oknie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sablewska "tłumaczy" się z dramy związanej z torbą na ziemniaki: "Dla mnie najważniejsze jest to, by kobiety wyglądały dobrze"
– Po wypadku spędzałam dużo czasu w szpitalu, w sali z dorosłymi kobietami. Zamiast oglądać bajkę na dobranoc, patrzyłam, jak palą papierosy w otwartym oknie, i słuchałam ich rozmów, o wszystkim i o niczym. Przeszłam tam przyspieszony kurs dojrzewania — wspominała.
Wypadek, który zmienił wszystko
Maja miała sześć lat, gdy życie zmieniło się nieodwracalnie. Wszystko zaczęło się od dziecięcej zabawy — najpierw jazdy na rowerze, później od skakania w gumę.
- Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki? Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok — wyznała w wywiadzie dla "Gali".
Dzieciństwo zakończyło się nagle, a szpitale stały się jej codziennością.
– Tak zaczął się tragiczny okres w moim życiu: przez wiele lat walczyłam o to, żeby oko wróciło do normalnego stanu.
Dzieci były okrutne
Dla młodej Mai szkoła nie była bezpieczną przestrzenią. Noszenie okularów o mocy -17 dioptrii stało się powodem szykan i drwin ze strony rówieśników. Każdy dzień przynosił kolejne łzy i poczucie odrzucenia.
– Śmiały się ze mnie z powodu oka. Niemal codziennie płakałam.
Dopiero przeszczep soczewki w wieku 15 lat pozwolił jej pożegnać się z grubymi szkłami i — choć częściowo — odzyskać pewność siebie.
– Mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole.
Sport stał się dla niej drogą ucieczki i terapią. Trenowała koszykówkę, biegała, a nawet miała szansę na międzynarodową karierę. Niestety, organizm powiedział "stop".
– Musiałam zmienić swoje plany związane ze sportem. Trenowałam koszykówkę, jako 16-latka miałam grać za granicą. (...) Z dnia na dzień dowiedziałam się, że nici z mojej kariery rozgrywającej. Trzeba było się pozbierać i robić coś dalej. Bez płaczu — mówiła szczerze.
Choć Maja nie miała łatwego startu, jej rodzice byli dla niej oparciem.
– Rodzice dali mi wielką siłę i nigdy mnie nie zapewniali, że jestem księżniczką na ziarnku grochu. Ojciec swoją szczerością sprowadzał mnie na ziemię, mama nakręcała optymizmem. Dzięki nim jestem tu, gdzie jestem. Kocham ich nad życie - wyznała.
Ostatecznie Sablewska związała się z show-biznesem. Od lat prowadzi programy metamorfoz, m.in. "Sablewskiej sposób na modę" oraz "10 lat młodsza w 10 dni".
Zapraszamy do dołączenia do grupy na FB - #Samodbałość. Tam na bieżąco informujemy o wywiadach i nowych historiach. Dołącz do nas i zaproś znajomych. Czekamy na was!