Zakazana roślina w Polsce. Możesz słono zapłacić
Jeszcze kilkanaście lat temu był modnym dodatkiem do przydomowych oczek wodnych. Dziś hiacynt wodny znalazł się na liście roślin niepożądanych, a jego uprawa wiąże się z poważnymi sankcjami. W grę wchodzą wysokie grzywny.
Hiacynt wodny jeszcze dekadę temu cieszył się ogromną popularnością wśród miłośników wodnych kompozycji ogrodowych. Zachwycał fioletowoniebieskimi kwiatami i rozetowym układem liści. W 2015 roku oficjalnie trafił na listę gatunków inwazyjnych, których obecność może wyrządzać poważne szkody w środowisku naturalnym.
Zakazana roślina w Polsce
Ta z pozoru niewinna roślina błyskawicznie się rozrasta, pokrywając rozległe powierzchnie zbiorników wodnych. W ten sposób ogranicza dostęp światła do głębszych warstw wody i wypiera inne, rodzime gatunki. Efekt? Spadek bioróżnorodności oraz pogorszenie jakości wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Toksyczne "Drzewo śmierci” z Karaibów. Nie można stać pod nim, kiedy pada
Choć wygląda niepozornie, jej obecność może zburzyć delikatną równowagę biologiczną całych ekosystemów wodnych. Ponadto zmniejsza poziom tlenu w wodzie, co ma szkodliwy wpływ na ryby i inne organizmy wodne. Tworzy również dogodne warunki do rozmnażania się komarów, co może prowadzić do większego ryzyka rozprzestrzeniania się chorób.
Surowe kary
W związku z tym Unia Europejska wprowadziła zakaz wszelkich form ingerencji w cykl życia tej rośliny. W Polsce uprawa, rozmnażanie, handel, import oraz sadzenie hiacyntu wodnego są zabronione, chyba że dana osoba posiada stosowne zezwolenie.
Roślina ta została sklasyfikowana jako gatunek inwazyjny, stanowiący realne zagrożenie dla rodzimych ekosystemów wodnych, dlatego objęto ją szczególną ochroną prawną. Zakaz obowiązuje zarówno osoby prywatne, jak i firmy, w tym sklepy ogrodnicze. Przepisy mają zastosowanie niezależnie od tego, czy hiacynt wodny znajduje się w oczku wodnym, szklarni, czy jest przeznaczony do dalszej sprzedaży.
Właściciele działek, którzy zauważą hiacynt wodny na swoim terenie, mają ustawowy obowiązek poinformowania o tym lokalnych władz, najczęściej gminy. Co istotne, samodzielne próby usuwania tej rośliny są nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe, ponieważ mogą przyczynić się do jej dalszego rozprzestrzeniania. Eksperci przestrzegają, że działania podejmowane bez odpowiedniego nadzoru często przynoszą odwrotny skutek. Za lekceważenie tych przepisów grożą surowe kary. Grzywny mogą sięgać nawet 1 000 000 złotych.
Czytaj także: Podlej tym surfinie. Kwiatów będzie całe mnóstwo
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.