Starsza ona, młodszy on
Nie ma problemu, gdy on jest młodszy o dwa-trzy lata – różnicy zwykle nawet nie widać. Ale co, gdy on zakochał się w kobiecie, która tak naprawdę mogłaby być jego… matką? A ona w nim. Czy ich miłość ma przyszłość? Co młodsi mężczyźni widzą w starszych kobietach? Dyskutowaliśmy o tym na Forum. Było gorąco. Dziś podsumujmy temat z najwybitniejszym polskim specjalistą od spraw damsko-męskich, prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem.
09.01.2013 | aktual.: 27.01.2013 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie ma problemu, gdy on jest młodszy o dwa-trzy lata – różnicy zwykle nawet nie widać. Ale co, gdy on zakochał się w kobiecie, która tak naprawdę mogłaby być jego… matką? A ona w nim. Czy ich miłość ma przyszłość? Co młodsi mężczyźni widzą w starszych kobietach? Dyskutowaliśmy o tym na Forum. Było gorąco. Dziś podsumujmy temat z najwybitniejszym polskim specjalistą od spraw damsko-męskich, prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem.
Czy taka miłość ma szanse?
Różnica wieku, nawet bardzo duża, nie ma wpływu na trwałość uczuć. Ważne jest, dlaczego ci dwoje chcą ze sobą być. Jeśli to miłość, ma takie same szanse na przetrwanie, jak miłość równolatków. Ale czasem młody chłopak tak naprawdę szuka w dojrzałej kobiecie matki, opiekunki, która poprowadzi go przez życie. Tu rokowania są gorsze, chyba że ona należy do kobiet, które lubią matkować swoim mężczyznom.
Naprawdę taki związek ma podobne szanse jak związek równolatków lub z odwrotną różnicą wieku? Przecież wciąż będą spotykać się z nieprzyjemnymi sytuacjami na ulicy, w kawiarni…
Otoczenie rzeczywiście nie jest bez znaczenia. Nieustanny ostracyzm, wytykanie palcami, uśmieszki, podtruwanie, może zniszczyć nawet najpiękniejsze, najprawdziwsze uczucie. Na szczęście czasy bardzo się zmieniły, szczególnie w dużych miastach i już nikogo nie dziwi dużo starsza kobieta z młodym mężczyzną. Czasem jeszcze ktoś zapyta w kawiarni: „A co dla syna?”, ale zdarza się to coraz rzadziej.
A rodzice młodzieńca? Czy to nie pierwszy wróg związku? „Twoja narzeczona jest w naszym wieku” – wtórują…
Zapewne, gdy 20-letni chłopak wiąże się z kobietą o 20 lat starszą, pojawią się następujące argumenty: ona nie da ci dzieci, szybciej się zestarzeje, przestanie ci się podobać, zaczniesz ją zdradzać, związek się rozpadnie, dzieci będą nieszczęśliwe. To znane argumenty. I nawet nie do końca pozbawione sensu. Ale dlaczego w takim razie nie trafiają do przekonania?
Bo w tym momencie on ją kocha nad życie i myśli, że ta miłość będzie trwała wiecznie. Jest zwyczajnie niedojrzały.
Nie wiadomo, czy to niedojrzałość. Przecież ta kobieta, dojrzała przecież, też ma świadomość różnicy wieku, a jednak wchodzi w ten związek. Niektóre świadomie obrzydzają, próbują zniechęcić, zwykle na próżno. Wie pani, ja mam optymistyczną wizję życia. Według mnie wszystkie warianty różnic mogą zakończyć się sukcesem. Znam związek polskiego oficera z rodziny szlacheckiej, który ożenił się z Żydówką w 1939 roku. On już wiedział, co ich czeka – specyficzne ryzyko. Uratował ją podczas okupacji, ale po wojnie nie utrzymywali żadnych kontaktów z otoczeniem. Żyli tylko ze swoją córką, czasem ich odwiedzałem i wciąż widziałem wielką miłość.
Ale taki związek ze znacznie młodszym partnerem jest chyba obarczony sporym ryzykiem?
Wiadomo, że statystycznie ryzyko jest większe niż w związku równolatków. Ale to są tylko statystyki. Bo znam sporo takich związków, które są trwałe i udane. Czasem trwają bardzo długo, aż do śmierci, i to niekoniecznie jej.
Co on w niej widzi? Co właściwie takiego młodego chłopaka pociąga w starszej kobiecie?
Może pociągać jej opiekuńczość, której potrzebuje. Może stracił za wcześnie matkę i ona ma być jej substytutem. I może czuć się bezpieczniej w ramionach starszej kobiety. A czasami dojrzała kobieta jest zwyczajnie bardziej interesująca niż rówieśniczki – więcej wie, jest świadoma siebie i swej kobiecości, ma magię.
I pociąga go fizycznie?
Oczywiście. Kobiety po czterdziestce są często dużo bardziej atrakcyjne niż ich córki.
No dobrze, wszystko pięknie, jak on ma 20, a ona 40. Ale co będzie 20 lat później?
O, czasy się zmieniły. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia naszych przodków i porównać, jak wyglądała kiedyś kobieta 56-letnia i jak wygląda dziś. Widziałem superatrakcyjne 60-latki, w życiu nie dałbym im tyle lat.
A co z seksem?
Cóż, tu nie ma reguły. Wszystko tak naprawdę zależy od temperamentu. Pani, o której opowiadałem, była dobrze po sześćdziesiątce, a płomień namiętności wciąż ją palił. Wiek nie jest wyznacznikiem „ochoty” na seks. Czasem młode dziewczyny nie są zbyt gorące.
Ale taka miłość może być dla kobiety zwyczajnie trudna. Wciąż patrzeć w lustro, czy nie przybyła mi nowa zmarszczka, kolejny siwy włos, czy nie obwisło jeszcze bardzo to lub tamto – nie do zniesienia. Taka nieustanna pogoń kobiety za traconą młodością może być zgubna dla związku.
To zależy od jego dojrzałości i od tego, z jakiego powodu się z nią związał. Jeśli dlatego, że była niezwykle kobieca i atrakcyjna, zapewne problem pojawi się, gdy ona zacznie tracić urodę. Ale często bywa tak, że zafascynowała go niezwykła osobowość, a ta się nie starzeje.
To właściwie pewne, że któregoś dnia on znajdzie młodszą, nawet przecież nie od siebie, tylko ode mnie.
Niekoniecznie. Na pewno strach przed porzuceniem jest większy niż w związkach, gdzie to on jest dużo starszy, ale znałem też panią, która miała trzech mężów, wszyscy o 20 lat młodsi od niej. I ona była zawsze wdową. Tak naprawdę w każdym związku może zdarzyć się coś, co życia obojga przewróci do góry nogami.
Rozmawiała: Beata Biały
(bbi/bb), kobieta.wp.pl