Tak były partner poniżył Dodę. "Czuję niesmak do siebie"

Dorota "Doda" Rabczewska od wielu lat przeżywa swoje życie miłosne w świetle fleszy. O tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami, opowiedziała w podkaście Kasi Nosowskiej i Mikołaja Krajewskiego "Bliskoznaczni".

Doda
Doda
Źródło zdjęć: © AKPA

W czasie ponad dwugodzinnej rozmowy wokalistka ujawniła kilka pikantnych szczegółów ze swojego życia prywatnego. Jak powiedziała, jeden z dawnych partnerów podczas kłótni zwracał się do niej per "Dodon" - tak samo jak internetowy hejter.

- Zapytałam: Dlaczego w ogóle tak do mnie mówisz? Czemu mówisz do mnie jak jakiś hejter z najgorszych hejterskich stron, który chce niszczyć mi życie? (...) Wymyśl, że jestem głupią babą, której masz dosyć, ale nie mów do mnie jak hejter - opowiadała Doda, podkreślając, że takie sytuacje po prostu łamią jej serce.

Innym razem ex partner przywoływał podczas kłótni jej liczne sprawy sądowe.

- W kłótni jak ktoś ci mówi: Siedź, siedź na tej kanapie. Niedługo ci to zabierze pani prokurator, to nie będziesz miała na czym siedzieć - wspominała Doda. - To pokazuje, że ja po prostu uprawiam samobiczowanie i jestem w stanie zgodzić się na wszystko, żeby ktoś znowu mnie pokochał. (...) Czuję niesmak do siebie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pasja jest kobietą". Olga Kwiecińska założyła fundację "Cześć ciało". Przełamuje tabu

Jedyny nie wstał

Artystka wspominała również sytuację, gdy partner chciał przyjść na jej koncert w Operze Leśnej w Sopocie. Posadziła go w pierwszym rzędzie, cały amfiteatr wstał i bił brawo po występie, prócz jej ukochanego.

- Nie wstała tylko jedna osoba. On. Podeszłam do niego, jakieś całuski ze sceny i tak dalej. Myślę sobie, kurde, przykro mi, że nie wstał. (...) Pytam go: Dlaczego nie wstałeś? Cały amfiteatr wstał. Odpowiedział: Ale przecież ja nie jestem twoim fanem, jestem twoim facetem - relacjonowała Dorota.

Zaznaczyła, że gdyby jej były partner występował, zrobiłaby wszystko, by okazać mu szacunek. - Brawa na koniec koncertu to docenienie pracy artysty - podsumowała.

Chciał sprzedawać jej brudne skarpetki

Piosenkarka przywołała również sytuację, gdy jeden z jej dawnych partnerów zaproponował, by sprzedawać fetyszystom jej brudne skarpetki.

- To są takie chwile, kiedy przestajesz kogoś kochać. Faceci są psychiczni. Piszą do mnie, żebym im sprzedawała używane skarpetki. Rozumiesz to? A on do mnie mówi: Zróbmy interes, ja się tym zajmę, ja będę to zbierać. Nie będę wkładał do pralki, tylko będę im sprzedawać. Co ci szkodzi? - wspominała Doda.

Artystka przyznała w rozmowie z Nosowską i Krajewskim, że miała w związkach takie momenty, kiedy osłabło jej libido. Nie chodziło wcale o jej stan zdrowia, tylko o stan relacji, który kompletnie nie pozwalał jej otworzyć się fizycznie na partnera. - Ładny chłopak, ale nic, zero, blokada - powiedziała wprost.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (24)