TVN kontra mamy
Ludzie kochani, nowy program w telewizji będzie! TVN już zapowiada show „Mama kontra mama”. Mamy będą cztery, każda wpuszcza do swojego domu kamery na cały dzień. Potem pozostałe mamy oglądają nakręcony materiał i oceniają.
26.08.2014 12:43
Ludzie kochani, nowy program w telewizji będzie! TVN już zapowiada show „Mama kontra mama”. Mamy będą cztery, każda wpuszcza do swojego domu kamery na cały dzień. Potem pozostałe mamy oglądają nakręcony materiał i oceniają. A na koniec wybiorą tę najfajniejszą, najlepsiejszą, najluźniejszą, a jednocześnie surową, konkretną, ale i zabawną mamę-cud.
Trudno zresztą wyczuć, jakimi kryteriami będą się kierować uczestniczki programu, bo przecież dla każdej z nas bycie matką oznacza coś innego. Dla jednych to głównie frajda, dla innych przede wszystkim obowiązek i odpowiedzialność. Są i takie, dla których to udręka albo nieustająca szkoła życia: wszystko zależy od sytuacji życiowej.
Bycie fajną matką to już umiejętność o oczko wyżej. O tym się myśli, jak już człowiek zaliczy ten pierwszy rok porażek, nauki, ochłonie nieco i nabierze wiary w siebie, która zanika wraz z kolejnym atakiem płaczu z powodu kolki, ząbkowania i niewiadomoczego (uwaga, wyjaśniam: to taka tajemnicza sytuacja, kiedy płacz dotyczyć może wszystkiego i niczego i nie pozostaje nic innego, jak usiąść i poczekać, aż przejdzie).
Zaczynasz myśleć, jak tu zostać fajną mamą, jak już nauczysz się być mamą w ogóle. Najpierw szlifujesz umiejętności, nabierasz wprawy, wreszcie rutyny, oswajasz lęki. A potem dopiero ruszasz dalej w las z nauką.
No dobra, rozpisałam się o teorii, a nie o to mi chodzi. Chodzi o to, że takim program mówię zdecydowane „nie”! Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, a programu po zajawce telewizyjnej, ale już sama idea tego formatu, w którym mamy oceniają nawzajem swoje rodzicielskie metody, wydaje mi się czymś okropnym. A tytuł to absolutna masakra: „Mama kontra mama”. Automatycznie ustawia on wszystkie mamy na ringu, z którego tylko jedna zejdzie o własnych nogach, chociaż pewnie z całą kolekcją siniaków.
Tak, uważam, że tego typu przedsięwzięcia to zwykłe szczucie kobiet na siebie. Tak jakby nasze życie na co dzień było zbyt kolorowe. Tak jakbyśmy nie spotykały się każdego dnia z krytyką, oceną, nieżyczliwymi uwagami i oburzonymi spojrzeniami zupełnie obcych osób, bo przecież każdy wie lepiej, jak wychować twoje dziecko. Chciałoby się w telewizji obejrzeć coś, co podniesie na duchu, doda wiary, pozwoli uporać się z problemami dnia codziennego. A tu proszę: jedna mama dokopie drugiej. Z reklamówki, która już jest do obejrzenia, jasno wynika: te mamy będą się ostro krytykować. Będą cmokać, komentować, kręcić z dezaprobatą głową.
Trochę się dziwię, że znalazły się kobiety, które dały się złapać na telewizyjny lep i wzięły udział w show. Przecież intencje twórców są jasne: takie programy mają zarabiać, muszą mieć oglądalność. Nie będzie więc to raczej seria słodkich filmów o ciężkim życiu matki Polki z obiektywną oceną ich metod wychowawczych. Takie rzeczy się nie sprzedają. W takich programach zawsze chodzi o wytknięcie błędów, o pokazanie potknięć.
Mamy będą się wymądrzać i krytykować. Oceniać wedle swoich własnych kryteriów. I to mnie razi. To mnie wkurza. Że ktoś na ten pomysł wpadł i że ktoś dał się na ten pomysł skusić.
W starciu TVN kontra mamy, stacja już wygrała, bo znalazła mamuśki chętne do wejścia na ring. Wielka szkoda.
(ma/sr), kobieta.wp.pl